Ayumu to typ postaci, który wydaje się wręcz stworzony do bycia super bohaterem. Jest przewodniczącym rady studenckiej, przystojny, wysoki, popularny, świetnie się uczy… Ale ten typ skrywa też drugie, mniej przyjemne obliczę, które sprawiło, że wielu recenzentów miało po jego ścieżce odruch wymiotny. I ja, po części, potrafiłam się z taką opinią identyfikować. Znacie bowiem powiedzenie, że troje to już tłok? Niestety, w tym konkretnym wypadku, to nasza MC będzie robiła za niepotrzebny element… I to nie tylko w życiu super bohaterów, ale zwłaszcza „w cywilu”.
Jako magiczna dziewczynka Ayumu zamienia się w Harukę, wycofaną, poważną użytkowniczkę mocy władania ogniem, która niewiele mówi. Nie chce się wówczas z nikim przyjaźnić, bo interesuje ją jedynie szybkie wypełnienie misji. Nawet jeśli, prywatnie, zna się z liderką ekipy – Kaori, i łączy ich coś na kształt bliskiej więzi. A przynajmniej nasza bohaterka, Takanashi Yuuki, tak podejrzewa. Niestety sama nie może doświadczyć ani odrobiny ciepła ze strony towarzyszki broni. Raz za razem Haruka powtarza, że Yuuki jej po prostu nie interesuje i nawet gdy nasza protagonistka przechodzi ciężkie chwile po śmierci swojej jedynej przyjaciółki Lize… to Haruka jest dla niej najzwyczajniej oschła. Do stopnia, który ocierał się o zwykłą suczowatość.
Równolegle do próby nawiązania bliższego kontaktu z Haruką, Yuuki ma także poznać przewodniczącego rady studenckiej, którego kilka razy prosi o udostępnienie danych uczniów. Głównie dlatego, że MC ma nadzieję odkryć tożsamości innych dziewczyn z Blooms i się z nimi zakumplować. A chociaż Ayumu wówczas odmawia, zasłaniając się ochroną wrażliwych danych, to robi to w uprzejmy sposób. Dopiero jakiś czas później, gdy nikt nie patrzy, Yuuki przypadkowo nakrywa go na strasznej rzeczy. Do tej pory myślała, że przewodniczący jest bardzo miłym człowiekiem. Zawsze otaczał go wianuszek fanek, a on uśmiechał się do nich serdecznie i słuchał każdej opowieści z uwagą… Kiedy jednak na moment znalazł się sam i myślał, że nie jest obserwowany, to po prostu zamierzał wyrzucić otrzymane od dziewczyn jedzenie do kosza jak zbyteczny śmieć.
Po tym wydarzeniu Yuuki nie potrafi trzymać gęby na kłódkę. Konfrontuje się z przewodniczącym, zauważając, że przecież mógł po prostu odmówić przyjęcia lunchu, a nie w taki sposób obchodzić się nie tylko z żywnością, ale i czyimiś uczuciami. Ayumu niewiele sobie jednak robi z jej reprymendy, a skoro już został nakryty, to jego maska całkowicie opada. Wyzywa Yuuki, grozi jej, ostrzega, by trzymała się z daleka… Innymi słowy, traktuje tak podle, jak tylko potrafi i każe się nie wpieprzać w swoje sprawy.
Sytuacja się jednak tylko komplikuje, gdy na terenie szkoły pojawia się dziewczyna z innej placówki edukacyjnej. Ritsu to przesłodzona do granic możliwości, stereotypowa nastolatka o 4 lata młodsza od Ayumiego. Poważnie, gdy tylko jej seiyuu otwierała paszczę, to ja czułam, jak mi podchodzi żółć od tego cukru… W każdym razie Ritsu nie potrafi znaleźć biblioteki, Yuuki jej w tym pomaga i dziewczyny zaprzyjaźniają się ze sobą, bo obie są w gruncie rzeczy samotne. MC po stracie Lize, a Ritsu, bo nigdy nie miała nikogo tak bliskiego… Z jakiego powodu?
Ten argument brzmi: ponieważ jej brat jest dupkiem. Tak, poważnie. Okazuje się, że Ritsu to słodka siostrunia Ayumiego, a on ma na jej punkcie obsesje. Kontroluje ją cały czas, przepędza jej przyjaciół, bo uważa, że nie są jej godni, gada tylko o niej, nosi przy sobie jej ulubione zdjęcia… Poważnie, to było tak creepne, że nie miałam pojęcia, jak ten typ ma przejść z fanatycznego uwielbienia do swojej krewnej, do romansu z Yuuki. I nie myliłam się, że scenarzystom wyjdzie to wszystko bardzo pokracznie.
Kiedy bowiem Ayumi dowiaduje się, że jego cudowna Ritsu spotyka się z tą wulgarną Yuuki, to z miejsca stawia jej ultimatum. Albo się od jego siostry odwali, albo czeka ją kara. W czym posuwa się nawet do tego, że niby przypadkowo atakuje Yuuki swoim ogniem podczas misji jako Haruka. Co wykracza już poza akceptowalne granice, ale nie dla bohaterek gier otome.
Pewnego dnia Yuuki oddaje Ayumu umyte pudełko po lunchu, który dostał od jakiejś dziewczyny. Facet ponownie próbuje powiedzieć Yuuki, aby trzymała się z dala od jego siostry i ględzi coś na temat swojej motywacji. Że chce niby być w jej oczach idealną osobą. Yuuki wytyka mu jednak błąd w rozumowaniu: po pierwsze Ritsu nie jest na tyle głupia, by nie przejrzeć jego kłamstw, po drugie: udawanie przed bliskimi jest po prostu smutne, a po trzecie: odbieranie Ritsu przyjaciół, czyni ją bardzo samotną. W czym chyba dopiero to ostatnie trafia do łepetyny Ayumu, bo myśli wówczas o własnej przyjaźni z Tokio.
Później, podczas misji dla Blooms, Yuuki i Haruka mają razem zbadać obszar, na którym pojawiają się Vectory. Robiąc to, zostają zaatakowani przez antagonistów. Yuuki postanawia wzmocnić moc ognia Haruki, ale ta i tak przesadza podczas walki i wkrótce opada z sił. Nagle, słabnie do tego stopnia, że wydaje się bliska śmierci i majaczy coś na temat tego, by oddać jej ciało naukowcom… Więc MC daje jej w pysk z dwa razy, aby się ocknęła i przestała mówić od rzeczy. Kiedy wreszcie wracają do miasta, Haruka transformuje się z powrotem w Ayumu, ujawnia swoją prawdziwą tożsamość, a my dostajemy jeszcze backstory.
Ayumu był dzieckiem naukowców, którzy widzieli w nim tylko swój projekt badawczy, bo dzięki manipulacjom DNA udało im się obudzić w nim moce. Z tego powodu świat chłopca ograniczał się do laboratorium, a Tokio, który też tam siedział, był jego jedynym przyjacielem i pocieszeniem. W końcu, aby mieć więcej obiektów, jego rodzice sprawili sobie drugie dziecko – Ritsu. Ayumu zdał sobie wówczas sprawę, że nie chce, aby siostra podzieliła jego los, więc zawarł z rodzicami umowę, że będzie obiektem każdego ich testu, wykona każde polecenie i da z siebie wszystko, ale w zamian za to mają dać jej spokój. Tym sposobem chłopak uznał, że całe jego istnienie ma na celu jedynie ochronę Ritsu i tak stał się całkowicie obojętny na własny los.
Ta płaczliwa historia sprawia, że Yuuki zmienia swoją strategię o 180 stopni. Jest teraz miła dla Ayumu, ciągle mu powtarza, by dbał o siebie, stawia go na pierwszym miejscu (nie zapominając też o podlizywaniu się Ritsu) i to wkrótce doprowadza do tego, że Ayumu się w niej zakochuje. A już, zwłaszcza gdy dostaje od dziewczyny pierścionek, który mu się podobał, ale tylko MC to zauważyła, bo sam chłopak był zbyt zainteresowany spełnianiem zachcianek swojej siostry podczas wspólnego wypadu do centrum handlowego, by w ogóle pomyśleć o własnych potrzebach.
A skoro serce chłopaczka zaczęło bić szybciej dla jeszcze jednej niewiasty w swoim otoczeniu, to jego moce szwankują. Mimo to rodzice zmuszają go do kolejnych misji, zwłaszcza konfrontacji z Hyuugą. Podczas walki, Haruka znowu przesadza i o mało nie ginie, ale wtedy z pomocą przychodzi mu Yuuki. Dziewczyna odkrywa (dzięki analizie krwi, którą zrobił dla niej Tokio), że kontakt z jej ciałem daje innym moc. Prosi więc Harukę by ta wychliptała trochę posoki z jej palca, ale super bohaterka ma inny pomysł… Zamienia się na moment w Ayumu, by pocałować Yuuki, podładować swoją moc i skopać antagonistę. (Nie przywiązujcie się jednak do tego „wampirzego” motywu. Już nigdy więcej się w grze nie pojawi).
Niestety, po tych wydarzeniach, Ayumu nie może już więcej się transformować. Przeszkadza mu w tym zbyt potężne uczucie do Yuuki (hę?), a także to, że w walce zużył praktycznie całą swoją energię. W efekcie zostaje kimś w rodzaju doradcy Blooms. Ma od tej pory pośredniczyć w rozmowach między superbohaterkami a naukowcami, by osiągnęli jakiś kompromis. Oficjalnie również zostaje chłopakiem Yuuki, bo ta, zapytana, czy chce się umawiać, odwzajemnia jego uczucia.
W neutralnym zakończeniu, dla dobra Blooms parka decyduje się po prostu trzymać z dala od siebie. Nieważne co czują, ale ich robota superbohaterów jest ważniejsza. Niestety, nawet to im nie wychodzi, więc Haruka i tak bierze udział w konfrontacji z antagonistami. Tym razem jednak, zamiast stracić moce, Ayumu nie może się już więcej transformować, więc zostaje uwięziony na zawsze w ciele dziewczynki… Od tej pory, razem z Yuuki i Ritsu, tworzą własny girls band najlepszych przyjaciółek. Btw. Rozumowanie postaci było tutaj niezwykle durne. Zakładając nawet, że ktokolwiek z chłopców utknąłby w swojej żeńskiej formie… to nie sprawiało przecież, że nie zakochają się w nikim w przyszłości! W pewnym momencie mogli przecież czuć się tak swobodnie ze swoją nową płcią i seksualnością, że problem z zawieraniem związków, by powrócił.
W smutnym zakończeniu Haruka znowu przesadza z używaniem mocy, ale tym razem ginie po prostu z ręki Hyuugi, bo Yuuki za późno dociera na pole walki. Nie wiemy, co to oznacza dla Blooms, naukowców, ani jakie są dalsze losy Ritsu, bo fabuła urywa się zarazem potem.
A skoro czas na podsumowanie, to ścieżka zaczęła się nawet fajnie, lubię te iskierki w powietrzu, gdy między love interest a główną bohaterką jest na początku wrogość… Ale gdy tylko pojawiła się Ritsu, to moje zainteresowanie prysło. Poważnie, tego nie dało się czytać. Obsesja Ayumu na punkcie siostruni ocierała o coś, co kwalifikuje się do terapii. Przechodząc zatem tę ścieżkę, czułam się więc najpierw podirytowana, że MC daje sobą tak pomiatać, a potem zażenowana, że chce być piątym kołem u wozu i nawet nie widzi z tym problemu. Heh… już widzę, w jaki yandere szał ten typ wpadłby w przyszłości, gdyby Ritsu przedstawiła mu kiedyś swojego chłopaka… Może Tokio zdołałby zaakceptować jako szwagra, ale kogokolwiek innego? Wątpię… I pewnie jego obsesyjna kontrola zaczęłaby równie szybko promieniować także na Yuuki, gdy już zostali oficjalnie parą.
Najgorsze jednak, że to chyba pierwsza ścieżka z tej gry, którą zapamiętam! Niestety, nie z tego powodu, z którego powinnam.