Przygodę z „The Charming Empire” postanowiłam rozpocząć od postaci, która nie miała jakiegoś wybitnego statusu społecznego. W końcu, jeśli ta gra kręci się wokół różnic stanowych, to po co sięgać od razu po ścieżkę imperatora? Lepiej podnosić poprzeczkę powolutku. W każdym razie ponury milczek wydawał się dobrym wyborem na początek. A muszę uczciwie przyznać, że…