Znacie ten typ postaci, który należał do jakiejś organizacji, miła bliskiego przyjaciela albo mistrza i w każdym możliwym dialogu z MC wypluwa peany na część tej osoby/osób, przez co czujecie się jakbyście rozmawiali z nastoletnią fanką celebryty albo byli uwikłani w trójkąt miłosny? Ginnojo to właśnie ten rodzaj bohatera. Na dodatek zmylił mnie niemiłosiernie, bo…