Ze wszystkich postaci, komu jak komu, ale Shinpachiemu dodatkowy content był na gwałt potrzebny. Jak być może pamiętacie z mojej recenzji jego ścieżki z głównej gry, uważałam, że Shinpachi lepiej sprawdzał się na drugim planie – jako postać komediowa niż love interest. Miałam więc gorącą nadzieję, że dodatkowe interakcje z bohaterką zmienią moje wcześniejsze, negatywne…
Tag: Shinsengumi
Harada Sanosuke (Hakuōki Shinkai: Ginsei no Shō)
Nigdy nie darzyłam Harady jakąś szczególną sympatią. Z głównej, podstawowej szóstki zawsze znajdował się u mnie na ostatnim miejscu, bo albo tylko chlał z Shinpachim – nawet gdy sytuacja była niebezpieczna, albo bawił się w bohatera, albo biedolił o tym, co kobieta powinna, a czego nie (bo miał bardzo konserwatywne myślenie). Wiem jednak, że flirciarski włócznik ma sporą ilość fanów, dlatego…
Saitō Hajime (Hakuōki Shinkai: Ginsei no Shō)
Saitou był moim ulubieńcem w Hakuōki, więc ocenę fandisku musiałam zacząć od niego. Wszystkie historie mają identyczną budowę i składają się z 8 rozdziałów – z czego ten ostatni jest epilogiem, czyli dzieje się już po wydarzeniach w głównej grze. Pozostałe są jakby dodatkowymi scenkami, upchanymi na różnej osi czasu, niekiedy bardzo blisko obok siebie…
Sōma Kazue (Hakuōki: Kyoto Winds & Edo Blossoms)
Pod wieloma względami ścieżka Sōmy jest bliźniaczo podobna do tej Hijikaty. Dlaczego? Bo ponownie przeprowadza nas przez całą opowieść o Shinsengumi, skupiając się jednak głównie na aspekcie ich upadku. Powiem szczerze, że gdy ją przechodziłam, nie mogłam pozbyć się wrażenia, że tak naprawdę romansuję z młodszą wersją Kondou. Nic zatem dziwnego, że dowódca Shinsengumi tak…
Yamazaki Susumu (Hakuōki: Kyoto Winds & Edo Blossoms)
Gdy człowiek widzi opowieść o szpiegach (czy ninja), spodziewa się raczej, że będzie tam wiele intryg i wartkiej akcji. Niestety, ścieżka Yamazakiego, to jedna z nielicznych, przy których cały czas się zastanawiałam, czemu ze wszystkich, możliwych postaci zdecydowano się w edycji rozszerzonej dawać odrębny wątek właśnie jemu? Mamy przecież Miki Saburou i Takedę Kanryuusaia, których…