W ścieżce Kondō udało się twórcom wprowadzić wszystkie elementy, których nie cierpię w grach otome: 1) LI, który praktycznie nie ma wad i jest wychwalany pod niebiosa – w zasadzie, cała fabuła to tylko pretekst, by dalej przekonywać mnie o jego zajebistości. 2) MC, która robi praktycznie za trophy wife, by nie powiedzieć przedmiot. Nie…