Kazama Chikage od zawsze należał do jednych z moich ulubionych postaci. Już od podstawowej, nierozszerzonej wersji gry. Miał kapitalnego seiyuu, fajny design, no i chyba nikt – uwaga spoiler – nie pasował do Chizuru tak bardzo ze względu na pochodzenie. Stąd nieswatanie ich razem wydawało mi się dużym marnotrawstwem – pomimo całej mojej sympatii do…
Tag: Przemiana w potwora
Danny Tasina (Changeling)
Były wampiry to czas na wilkołaki! Nie mam pojęcia, skąd biorą się początki motywu walki lykantropów z krwiopijcami. Próbowałam to prześledzić, ale szybko zabrakło mi zapału, zresztą mam wrażenie, że to wymysł czysto filmowy. W każdym razie Danny, czyli nasz następny LI i zarazem wilkokłak w jednym, odcina się od tych stereotypów wszystkimi łapami. Nie…
Tōdō Heisuke (Hakuōki: Kyoto Winds & Edo Blossoms)
Heisuke to jeden z młodszych kapitanów Shinsengumi, rówieśnik Saitō, ale o zupełnie odmiennym od niego charakterze i poglądach. Jest zawsze bardzo głośny, energiczny i udaje optymistycznego, choć czasami mamy szansę ujrzeć jego prawdziwe „ja”, gdy pokazuje swoje bardziej melancholijne oblicze. W odróżnieniu od wspomnianego mistrza iaidō, Heisuke nie jest też ślepo „poświęcony sprawie”. Co zresztą…
Okita Sōji (Hakuōki: Kyoto Winds & Edo Blossoms)
Historie w „Hakuoki” dzielą się na takie, w których dominują motywy historyczne lub fantastyczne. Opowieść Okity zalicza się do tych drugich, bo częściej będziemy spotykać tu demony i moce nadnaturalne niż w wątkach pozostałych panów. (Zwłaszcza w drugiej części). I może dlatego zawsze miała dla mnie trochę zmarnowany potencjał? Nie zrozummy się jednak źle. Osobiście…
Saitō Hajime (Hakuōki: Kyoto Winds & Edo Blossoms)
Będę to pewnie powtarzać do znudzenia, ale uwielbiam kino samurajskie. Nic zatem dziwnego, że Saitō, który był najbardziej oddany życiu w zgodzie z bushidou (a przynajmniej z jego mocno uromantycznioną, uwspółcześnioną wersją) znalazł się wysoko na mojej liście. Poza bowiem problemem „wojennym”, o którym w dużej mierze traktowała historia Hijikaty w „Hakuoki” znajdziemy jeszcze jeden,…