Kolejny znany seiyuu, którego lubię, a którego głosu przez okrojoną wersję na PC nie usłyszę… Chlip, chlip… Tak, tym razem zaczęłam marudzić już w pierwszym zdaniu, ale cóż poradzić, skoro człowiek rozczarowany? A skoro już wylałam z siebie żal, to przejdźmy do właściwej części recenzji. Zwłaszcza że nie spodziewałam się tak szybkiego powrotu do „The…