Po przejściu wątku Macieja wydawało mi się, że nie może być już gorzej. W sensie – nie spodziewałam się, że tak szybko trafię na kolejną, nijaką postać. Niestety, jak już wspominałam przy okazji innych recenzji, „Beast and princess” to jedna ze słabszych produkcji od Otomate, stąd moje nadzieje szybko zostały pogrzebane. A wielka szkoda, bo…
