Chikage jest kolejnym z ayakashi, z którym bohaterka „Enchanted in the Moonlight” może zawrzeć pakt. Dzięki temu będzie przez swojego obrońcę chroniona przed innymi, złymi demonami/duchami, ale w zamian za to będzie musiała urodzić mu potomka oraz oddawać energię życiową poprzez zbliżenia fizyczne. Jak MC sama stwierdza, byłaby w sumie jak przenośna bateria i inkubator…
Partheno (Star-Crossed Myth)
Partheno to chyba jedyny z bogów, który aż tak bardzo zranił MC. W zasadzie jego ścieżka to jedna wielka opowieść o zdradzie, którą naturalnie, finalnie wybaczamy, dzięki sile miłości, ale jeśli nie lubicie tak naiwnych opowiastek, to uczciwie ostrzegam, że tutaj nie macie co liczyć na racjonalne decyzje protagonistki. Partheno zalicza się do drugiej szóstki…
Ishikawa Goemon (Nightshade)
Co to dużo mówić, nie spodziewałam się wiele po wątku Ishikawa Goemona, bo japoński Robin Hood jakoś tak średnio pasował mi do koncepcji gry o bezwzględnych shinobi. „Nightshade” pokazał jednak, że potrafi absolutnie zaskakiwać, dlatego wciągnęłam się w historię do tego stopnia, że pochłonęłam ją bez przerwy jednego dnia. Zacznijmy od tego, że Ishikawa Goemon…
Gekkamaru (Nightshade)
Ścieżkę Gekkamaru przechodziłam jako ostatnią. Przeczytałam gdzieś na necie, że pod wieloma względami jest ona kanoniczna i zdradza wiele z fabuły – dlatego powinna być wisienką na torcie. Miałam jednak swoje obawy, bo do tego momentu „Nightshade” pozostawało dla mnie praktycznie bezbłędne, aż tu nagle pojawił się bohater, który w rozdziałach wszystkich pozostałych panów prezentował…
Kuroyuki (Nightshade)
Uwaga: jeśli nie znasz fabuły mangi lub anime „Naruto” nie czytaj dalej, bo natrafisz na spoilery! Kiedy grałam w „Nightshade” nie przestawałam się uśmiechać pod nosem widząc jak mocno ta produkcja naszpikowana jest nawiązaniami do różnych popularnych serii, mang i filmów o tematyce „ninja-podobnej”. Nie zniechęcało mnie to zbytnio do grania, bo wszystko było zrobione…