Uwaga! Charade Maniacs to gra, która polega na szukaniu antagonistów ukrytych w grupie love interest. Jeśli nie chcecie psuć sobie zabawy z przechodzenia gry – proszę nie czytajcie dalej tego tekstu.
Kiedy zaczęłam przechodzić common route, z miejsca sobie pomyślałam, że pomiędzy mną a Akase raczej wielkiej sympatii nie będzie, bo sprawiał wrażenie prostego chłopaczka, takiego typowego nastolatka, który może i pasuje do naszej MC, ale niczym odbiorcę nie zaskoczy. Kierując się tą logiką dalej, uznałam, że bezpiecznie będzie zabrać się za jego ścieżkę w drugiej kolejności. Przede wszystkim dlatego, że absolutnie nie wzbudzał we mnie żadnych podejrzeń, a chciałam „wyeliminować” najpierw kilka osób, które uważałam na 100% za niewinnych.
Stąd przypomnę jeszcze tylko, że gra Charade Maniacs opowiada o grupie uwięzionych w reality show nastolatków, którzy są zmuszeni odgrywać przypadkowe scenki z dram, dla tajemniczych Arkadian. Jeśli zrobią to w sposób atrakcyjny, to dostaną dużo punktów, a gdy uzbierają takowych 3000, będą mogli wypowiedzieć życzenie i wrócić do domu. Jeśli jednak ich liczba punktów spadnie do zera, to zostaną wyeliminowani z gry i spodka ich Dead End. Cóż, los niegodny pozazdroszczenia… Jednak na takich samych zasadach dołącza do „zabawy” nasza bohaterka, czyli dobroduszna, miła uczennica o imieniu Sana Hiyori, która nie marzy o niczym innym, jak powrót do rodziny. W całej tej szaradzie jest jednak dodatkowy, ukryty haczyk. Wśród ekipy uczestników czai się Producent, czyli zdrajca, który steruje tak naprawdę Dyrektorem, i odpowiada za uprowadzenie oraz zniewolenie przymusowych aktorów.
W czym warto podkreślić, że to właśnie Akase jest jednym z pierwszych, którzy bardzo nerwowo reagują na informację o tym, że w ich szeregach czai się ukryty antagonista. Aż chciałoby się powiedzieć, że jego zachowanie jest trochę nieadekwatne do sytuacji, bo strasznie nakręca konflikty… by równie szybko kompletnie zmienić front. Z kogoś, kto jest wściekły na zdrajcę i gotowy oskarżać wszystkich, zmienia się w samozwańczego lidera i bohatera grupy, oznajmiającego, że nie zamierza nikogo podejrzewać. Że tylko wspierając się i, ufając sobie wzajemnie, zbiorą wymagane punkty i będą mogli uciec z pułapki. Dlatego, aby to osiągnąć, muszą współpracować bez żadnych ograniczeń.
Co, sami przyznacie, jest dość dziwne i średnio racjonalne. Chłopaczek kreował się jednak na kogoś, kto przypominał bohatera anime w stylu shonenów, niczym jakiś Naruto czy Luffy. Przemawiał często i długo. Biadolił wtedy, że powinni być swoimi „nakama” albo że nie mogą tracić nadziei. Starał się inspirować pozostałych do ciężkiej pracy i nie tracić ducha nawet w obliczu przeszkód. Szybko też, gdy doszło do podzielenia się na 3 zespoły, z innymi obowiązkami, odnalazł swoje powołanie w grupie do zbierania informacji. Czyli, de facto, tej najbardziej aktywnej w kwestii poszukiwania drogi ucieczki czy rozpracowywaniu zamiarów antagonistów.
To wszystko, czyli niezłomny duch, optymizm i ujmująca otwartość, szybko zaczęły imponować naszej bohaterce. Hiyori czuła się bowiem w całej tej sytuacji bardzo zagubiona. Nie tylko brakowało jej talentu, do odgrywania scenek w dramach, ale też odkąd odkryli prawdziwą formę Arkadian, nie potrafiła wyrzucić tych mrocznych wspomnień z głowy. Otaczający ich sprzedawcy i mieszkańcy cyfrowego miasta, okazali się dziwacznymi ślimakopodobnymi istotami, które skrywały swą maszkarną aparycję pod projekcjami ludzi. Na samą myśl o tym, że przyjmowała od nich jedzenie, Hiyori ogarniały mdłości. Kiedy jednak zauważyła, że Akase rozmawia z nimi normalnie, wciąż się uśmiecha i zachowuje jak gdyby nigdy nic, uznała, że musi do niego dołączyć. Przede wszystkim dlatego, że chciała być przydatna, a po drugie dlatego, aby przezwyciężyć swój strach.
Zresztą Akase nie rozmawiał z Arkadianinami z przyjemności. Miał bardzo konkretny plan, dlaczego wyciągał od nich informację. Zauważył bowiem, że im więcej dram istoty oglądały, tym stawały się bardziej ludzkie, np. na pewnym etapie potrafiły już całkiem sensownie się komunikować i rozpoznawać poszczególnych aktorów, co na początku było dla nich absolutnie niemożliwe. Co więcej, gdy zaczynały kogoś lubić, to dawały takiej osobie więcej punktów za odegranie scenki. Akase uznał więc, że warto mieć z nimi przyjacielskie stosunki, dowiadywać się, jakie gatunki fabularne lubią, co chciałyby zobaczyć, jakie emocje je najbardziej ciekawią, a w jakich wypadkach odejmują punkty… Robił więc swoisty research wśród tych ślimakopodobnych odbiorców, a przy okazji przekonywał Hiyori, że nie ma się czego bać, częstując ją np. lodami od jednego z Arkadian jak gdyby nigdy nic.
Dodatkowo, nie ma co ukrywać, ale Hiyori imponowała też postura naszego wysportowanego uczniaka. Akase przez wiele lat trenował piłkę nożną, nim porzucił sport na rzecz popracowania nad swoimi ogólnymi wynikami w nauce. Nie zmieniało to jednak faktu, że gostek miał kondychę, dlatego bez trudu wymykał się gdzieś nocą, gdy inni spali, ku wielkiemu niepokojowi bohaterki. Oczywiście, nie chciała go o nic podejrzewać. Zamierzała być wierna wspólnie dzielonej z nim filozofii, że zamiast szukać zdrajcy, skupią się po prostu na zbieraniu punktów. Niemniej nie była aż tak nierozsądną, aby nie spróbować go o te tajemnicze wypady zapytać, ale wtedy została zbyta informacją, że to po prostu zwiad na rzecz ich grupy zbierającej informacje albo że idzie sobie potrenować = pobiegać. Że czasami Akase chce samodzielnie coś sprawdzić, a wychodzenie wieczorem jest o tyle wygodne, że w mieście przebywa mniej Arkadnian. Nikt w sumie nie wiedział, gdzie po godzinach się wybierają…
I tak relacje między naszą parką zacieśniają się w najlepsze, aż Hiyori, chyba w typowy dla nastolatki sposób, zaczyna Akase po prostu idealizować. Na początku martwi ją to, że jest traktowana przez niego niczym młodsza siostrzyczka, np. często mierzwi jej włosy czy powtarza, jak to będzie ją chronił. Szybko jednak dochodzi do wniosku, że chyba się zakochała i oczekiwałaby od ich przyjaźni czegoś więcej. Świetnie im się rozmawia, prawie na każdy temat. Czują się zupełnie swobodnie, nawet do tego stopnia, że przebywają do później godziny w swoich pokojach. Wyznają podobną filozofię. Co więcej, Akase opowiada dziewczynie o tym, jak kiedyś marzył o zostaniu prawdziwym bohaterem, a ta absolutnie widzi go w takiej roli. Nawet gdy odgrywają dramy z gatunku filmów akcji, to chłopak wypada w roli protagonisty, jakby się do tego urodził. Ba! Był na tyle sprawny i szybki, że potrafił nawet ochronić MC przed przypadkowym wypadkiem i zranieniem na planie. Kiedy bowiem ta o mało nie zleciała z wysokości, to własnym ciałem zamortyzował jej zderzenie z ziemią. Aż dziewczyna, poruszona jego heroizmem, wygłosiła wówczas wyznanie miłosne. Niby odgrywając po prostu swoją postać, ale tak naprawdę mówiła, co po prostu czuje. Była już bowiem po uszy zadurzona w Akase.
Mogłoby się więc wydawać, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. Bohaterowie pracują nad zbieraniem punktów, Akase odkrywa nawet tajemniczy sektor 2 i dziewczyna chętnie oddaje własną szansę na zdobycie nagrody, aby pomóc mu w eksploracji tegoż miejsca… gdy nagle, wiadomość od Futamiego, przerywa jej spokojną egzystencję w alternatywnym uniwersum. Starszy facet sugeruje, by spojrzała na listę płac jednej z dram, a wtedy odkryje straszną prawdę. Rodzice Akase, czyli parka o takim samym nazwisku, widnieją tam jako Sponsorzy. A co to oznacza? Że mieli specjalną funkcję łączników pomiędzy światem rzeczywistym i fikcyjnym. Mogli sprowadzać nie tylko zasoby, ale i osoby do grania w Other World Stream. Co więcej, zaliczali się do nich absolutni fanatycy, którzy ślepo podążali za Producentem, i chętnie rekrutowali kolejnych Sponsorów wśród swoich krewnych. Hiyori oblewa więc zimny pot… czy to możliwe, że Akase od początku sobie z nią pogrywał? Czy był tak naprawdę Sponsorem, który nadzorował obecnych uczestników, a jego nocne wycieczki były z tym jakoś powiązane?
Na szczęście dziewczyna nie przeciąga tego wątku w nieskończoność i postanawia dość szybko doprowadzić do konfrontacji z ukochanym. Ten wyznaje wtedy, że… faktycznie, jest to po części prawda. Rodzice Akase byli Sponsorami i próbowali go zrekrutować, ale on się nimi brzydził, posprzeczał z ojcem i opuścił dom w wieku 14 lat. Potem zaczął współpracować z agentami z Information Managment Bureau (Biuro Zarządzania Informacją), którzy obieli go niejako opieką. Sam Akase był jeszcze za młody, aby do nich dołączyć, ale marzyła mu się praca w szeregach organizacji, bo wiedział, że to, co robią jego rodzice, jest złe i trzeba ich powstrzymać. Na dowód swoich słów pokazuje bohaterce ID kartę, a my dowiadujemy się przy okazji, że IMB aktywnie pracowało nad uwolnieniem porwanych.
Sytuacja jednak jeszcze bardziej się komplikuje. Jakiś czas później Dazai Mei kontaktuje się z Hiyori, aby omówić z nią pewien problem. Chłopak jest przekonany, że Akase ma dziury we wspomnieniach. Wynika to m.in. z tego, że nie pamięta wielu rzeczy związanych ze swoimi rodzicami. Aby więc mógł uzupełnić brakujące luki, Akase musiał wziąć udział w specjalnej dramie. Takiej, która przedstawiała jego ostatnią rozmowę z ojcem. A to wszystko dlatego, że osoby, które zetknęły się w Other World Stream z Dead Endingiem, były wymazywane ze wspomnień innych. Zupełnie jakby nigdy się nie narodziły. Stąd istniało całkiem spore ryzyko, że Akase zapomniał o kimś ważnym. I Dazai się nie mylił.
Już na planie, gdy Mizuki odgrywa ojca, a Akase tak naprawdę samego siebie… przypomina on sobie nagle, że miał jeszcze dwie młodsze siostry. Że to one kiedyś nazywały go bohaterem i że rodzice poświęcili je do grania w dramach, gdzie spotkał je Dead End. To dlatego zostały „wymazane”, a Akase nie zdołał ich ocalić. Ta prawda prawie całkowicie go dewastuje. Hiyori postanawia jednak interweniować. Przypomina sobie, że w tej samej dramie grała kiedyś jej przyjaciółka, Yuki, która również została uwięziona, a potem przez wszystkich zapomniana. Całkiem możliwe również, że widziała odcinek, w którym umierała siostra Akase w przeszłości. To dlatego, wykorzystując specjalną funkcję „join”, czyli dołączenia do odcinka i pomocy w improwizacji sceny, Hiyori wskakuje do dramy, wciela się w rolę siostry Akase i przekonuje go, że teraz będzie dobrze. Że wszystko naprawią. Stąd dopiero jej wsparcie pomaga mu przezwyciężyć strach i pierwsze załamanie nerwowe.
Akase jest po tych wydarzeniach jeszcze silniejszy i bardziej zdeterminowany. Wie, że musi ciężko pracować, aby odesłać innych do domu, bo tylko tak odniesie moralne zwycięstwo nad rodzicami. My jednak nie wiemy wówczas, że chłopak skrywa jeszcze jeden, dość smutny sekret. Kiedy wreszcie udaje się zarówno Akase, jak i Hiyori uzbierać wymagane 3000 punktów, bohaterka żyje w przekonaniu, że teraz wszyscy zostaną wreszcie wolni. Dyrektor rozwiewa jednak jej wątpliwości. Osoba, która uzbiera wymaganą pule, może bowiem dokonać tylko jednej z dwóch decyzji: albo sama wrócić do domu, albo… odesłać wszystkich poza sobą (no i Producentem/zdrajcą, wiadomo). Bez trudnych wyborów nie ma przecież rozrywki, a to przede wszystkim chodzi w okrutnym w Other World Stream!
Hiyori jest wówczas przerażona. Wie już, że jej ukochany wybrał dla siebie role bohatera i zamierza ocalić wszystkich. Nie może go od tego odwieść, dlatego Akase prosi, by na niego czekała. Że to trochę potrwa, ale kiedyś na pewno do niej wróci. Musi mu jeszcze tylko raz zaufać. A skoro zostało im jeszcze 3000 punktów, które uzbierała Hiyori, to prosi w jej imieniu Dyrektora, aby nie wymazywali dziewczynie wszystkich wspomnień. Była to bowiem dodatkowa reguła, która obowiązywała uczestników, którzy zdołali uciec. Mieli nie pamiętać o koszmarach z alternatywnego świata.
Tym sposobem Hiyori faktycznie trafia bezpiecznie do domu. Nie może się jednak z tą sytuacją pogodzić. Mimo namowy Tomose, aby zapomniała wreszcie o Akase i może jemu samemu dała szansę być swoim chłopakiem, bohaterka nie zamierza słuchać takich pierdół. Dlatego po raz trzeci (jak sam liczy) zostaje spławiony. W międzyczasie Hiyori przypomina sobie, że Akase naprowadził ją kiedyś na informacje ukryte w swoim ulubionym serialu o super bohaterach. Przekazał jej wówczas dane, z którymi miała się zapoznać, gdyby chciała zobaczyć tę produkcję… Tylko po co? Przecież mogli to kiedyś obejrzeć wspólnie… Dziewczyna ma jednak nagłe – chyba jedyne w tej ścieżce – olśnienie. To przecież nie może być przypadek! Pędzi do biura IMB, aby przekazać im dane od Akase, spotyka tam Mizukiego, a ich dalsze śledztwo okazuje się strzałem w dziesiątkę. Pod przykrywką gadania o serialu Akase ukrył przed Producentem takt, że wysłał do prawdziwego świata ważny trop.
Później, dzięki wsparciu organizacji, parce udaje się nie tylko uwolnić Akase z dalszego udziału w dramach, ale też zdobyć nośniki danych pozostałych uczestników. Okazuje się bowiem, że wszyscy, którzy grali w Other World Stream byli tam tak naprawdę tylko awatarami. Ich fizyczne ciała znajdowały się w siedzibie IMB. To dlatego tak łatwo można było kogoś „skasować”, gdy trafiał na Dead End. W czym chyba największym sukcesem jest odzyskanie również danych Yuki i sióstr Akase. Jasne, po tych koszmarach, nie wiadomo było jaki los je czekał i czy kiedykolwiek otrząsnęłyby się z traumy, ale przynajmniej nie były już zapomniane.
Uff! To tyle, jeśli chodzi o streszczenie. W tej ścieżce naprawdę sporo się działo i odsłoniła ona przed nami różne, kolejne fragmenty układanki. Przede wszystkim dowiedzieliśmy się więcej o Sponsorach, o tym, jak działały dane i metoda pozbawiania innych wspomnień o uczestnikach dram, oraz czym był tajemniczy film, który nasza bohaterka widziała kiedyś, jako małe dziecko, a który napędził jej wtedy sporego stracha. Pod pewnymi względami mam również wrażenie, że ta ścieżka jest spoilerująca, jeśli chodzi o Mizukiego i Dazaia. Cieszę się więc, że chociaż wątek tego pierwszego ukończyłam przed opowieścią Akase. Panowie bowiem bardzo ściśle ze sobą współpracowali, stąd trudno było zignorować to, że w swoim kręgu uważali się za godnych zaufania. A skoro Akase twierdził, że wie, kim jest Producent, to spokojnie możemy wykreślić ich z kręgu podejrzanych. …Tak sądzę?
Co zaś się tyczy samej oceny ścieżki, to był to poprawnie napisany, ale mało emocjonujący romans dwójki nastolatków. Nic mnie tu ani specjalnie nie bolało, ani nie porwało w ich relacjach. Samej MC przez większość czasu przypadła rola jedynie wspierająca. Podziwiała swojego love boya, ale sama wnosiła do fabuły mało i wydawała się strasznie pasywna. Na szczęście odkupiła się nieco w scenie finałowej, gdy wkroczyła do akcji, dołączyła do dramy i uratowała Akase przed… chyba nawet obłędem, bo chłopak naprawdę to wszystko źle zniósł. I co mu się dziwić? Jego kochający do tej pory rodzice okazali się sadystami, którzy byli gotowi poświęcić własne dzieci. Na tym etapie wiemy jednak zbyt mało, aby móc ich za to osądzić. Tak czy inaczej, między Akase i Hiyori była dobra dynamika, tudzież chemia. Stąd podejrzewam, że ten wątek może się wielu odbiorcom podobać. Sama zaś odbieram ścieżkę Akase jako porządne story, przy którym dobrze się bawiłam, pomimo iż jego archetyp to nie moja para kaloszy… czy tam dowolnego obuwia.