Tak sobie myślę, że Shi YiGuang to w sumie główny love interest tej gry. Może nie pojawia się w fabule od razu, jak pozostali panowie, ale w każdej ścieżce był ogromnym wsparciem dla MC, no i łączy ich silna więź od dzieciństwa. Głównie dlatego, że już wtedy, nastoletni chłopak, zdecydował, że AhYu jest „drugą połową jego jabłuszka”. Czy jak to byśmy powiedzieli w realiach świata gry – jego Rybą Jin, kiedy on reprezentował Rybę Yang, goniące za sobą w nieprzerwanym cyklu i stanowiące swoją idealną równowagę. To dlatego, jako dzieciak, podarował bohaterce magiczny amulet, który po latach miał ją znowu doprowadzić do niego…
Nim jednak to się stanie cały Klan Shi – najpotężniejszych magów we wszystkich królestwach – zostanie wymordowany, podobnie jak rodzina AhYu – jej starsi bracia, a na koniec ojciec HéLǘ, który zdoła jednakże wymyślić pewną intrygę. Aby zachować swój ród przy władzy i dokonać zemsty na Złotym Smoku, który oszukał ludzi, podając się za boga i kradnąc ich duszę, zmusza córkę, aby udawała mężczyznę i przyjęła funkcję króla Ng. Tym sposobem narodziło się kłamstwo, że następca tronu niby przetrwał konfrontację ze Smokiem, a aby nadać swojej historii wiarygodności AhYu, jako FuChai, zgodziła się nawet na zaręczyny z księżniczką z innego państwa.
Niemniej czasu nasza MC ma tak naprawdę bardzo niewiele. Na ciele osób z rodziny królewskiej widnieje bowiem przeklęta pieczęć. Symbol ich przysięgi, jaką złożyli Smokowi, gdy myśleli, że jest on prawdziwym bogiem, a nie potworem. I to właśnie pogarszające się zdrowie oraz świadomość, że musi wypełnić wolę rodzica, pcha naszą bohaterkę do konfrontacji z wyznawcami Złotej Bestii, co doprowadza do tego, że ląduje na jakiś bagnach. Zagubiona i rozdzielona ze swoimi ludźmi AhYu mogłaby niechybnie umrzeć, gdyby z pomocą nie przybył jej doktor XiShi. A właściwie to Shi YiGuang, czyli jej przyjaciel z dzieciństwa, który ochrania bohaterkę i łapie ją przed upadkiem, gdy ta traci przytomność.
Okazuje się, że matka YiGuanga, lata temu, przewidziała wynik starcia ze Smokiem i postanowiła ochronić swojego jedynego syna. To dlatego jego śmierć została sfingowana, a on sam opuścił królestwo Ng. Od tej pory zamieszkiwał wioskę na bagnach – ZhuLuo, gdzie cieszył się swoją nowo zdobytą wolnością i pomagał potrzebującym. A że okolicę dodatkowo ukrywało przed obcymi zaklęcie, to nie musiał się obawiać o odnalezienie. A przynajmniej do czasu, gdy wyczuł obecność Amuletu Jadeitowej Ryby. Tej samej, którą podarował niegdyś swojej dawnej miłości. I to tym właśnie sposobem YiGuanga natrafia na AhYu akurat w momencie, gdy jego magiczne zdolności są najbardziej potrzebne.
Co nie znaczy, że facet od razu będzie chciał się przyłączyć do walki ze Złotym Smokiem. Wręcz przeciwnie. Wielkie problemy tego świata go już nie interesują. Ba! Wu ZiXu podejrzewa nawet, że mag mógłby domagać się zemsty za śmierć całego swojego klanu, dlatego lepiej go zbytnio w sprawy królestwa Ng nie angażować. (Ale oddajmy też sprawiedliwość – Wu ZiXu nie ufał nikomu). Tymczasem MC bynajmniej nie zamierza nikogo zmuszać. Jasne, z przyjemnością widziałaby znowu dawnego przyjaciela u swojego boku. Zwłaszcza gdyby zgodził się pełnić funkcję głównego kapłana, ale też rozumie, że przez ten czas jego życie wyglądało zupełnie inaczej i może nie chcieć porzucać swojego spokoju i wolności.
YiGuang zmienia zresztą zdanie dopiero po ujrzeniu symbolu na ciele AhYu i uświadomieniu sobie jak niewiele czasu jej zostało. To wtedy postanawia, że nie może odwrócić się od niej. Dołączy do króla/kobiety i pomoże jej raz na zawsze uwolnić się od Złotego Smoka. Jeśli bowiem coś pozostaje dla niego najważniejsze, to bezpieczeństwo ukochanej. Tak, przez te wszystkie lata, YiGuang cały czas kochał się w naszej MC. Nie wrócił do niej, po swojej fikcyjnej śmierci, tylko dlatego, że obawiał się, jak bardzo odmieniły ją tragiczne wydarzenia, a była w jego życiu jedyną „stałą”, której nie chciał utracić. Spotykając ją jednak po latach, YiGuang przekonał się, że jest tą samą odważną, współczującą i sprawiedliwą osobą, jaką była. Nie mógł więc nie rozbudzić na nowo „żaru swojego uczucia” i nie zadurzyć się w niej na nowo.
Ta ścieżka miała więc sporo uroczych momentów, bo bohaterka często będzie zawstydzona bezpośredniością z jaką YiGuang będzie jej prawił komplementy i mówił o swoich emocjach. Jak dorosły człowiek, który wie, czego chce – na co ona nie od razu była gotowa. Z czasem jednak sama uświadomi sobie, jak bardzo brakowało jej obecności bystrego, nieco aroganckiego maga, który zawsze potrafił ją rozbawić i obronić. Nawet jeśli początkowo podzielała wątpliwości Wu ZiXu,.jak również dała się oszukać Złotemu Smokowi, który wciągnął ją do świata zmarłych i przybrał twarz YiGuanga.
Głównym jednak „smaczkiem” tej opowieści jest scena, w której nasza parka udaje się do zapomnianego pałacu klanu Shi, gdzie znajduje się magiczny oręż, którego może używać tylko lider wszystkich magów. To tam bohaterowie zostają poddani testowi przez zmarłych rodziców YiGuanga, którzy chcą sprawdzić „siłę miłości” potomka, a także determinacji, aby przeciwstawić się Złotemu Smokowi. Parce udaje się to przetrwać, chociaż zadanie nie jest łatwe. MC po raz kolejny musi się zmierzyć z kłamstwami i iluzjami. Widzi bowiem swojego ojca, który nazywa ją wynaturzeniem – ani mężczyzną, ani kobietą – którym tak naprawdę pogardza, bo była mu tylko potrzebna do osiągnięcia własnych ambicji. Ponownie wydaje się jej również, że magowie Shi nie pragnął niczego innego, jak zemsty – w końcu wszyscy ich krewni zostali wymordowani.
Jednak po zdaniu testu i wymianie pocałunków (w tym krwawych – bo YiGuang potrzebuje „królewskiej krwi” do rytuału), udaje się im zdobyć miecz, a nawet otrzymać od duchów błogosławieństwo. Tak naprawdę staruszkowie są oczarowani, że ich synek znalazł swoją Rybę Yin, ale rodzinka niedługo może cieszyć się tym sukcesem, bo pałacyk nagle zaczyna się rozpadać (jak w filmie o Indiana Jonesie) i wszystko ukrywa się pod wodą. Na dodatek stan naszej MC stopniowo się pogarsza. Muszą więc natychmiast ruszać do konfrontacji ze Smokiem.
Zaraz potem następuje przeskok w czasie, ale nie będę się na ten temat rozpisywać, bo ta gra obfituje w masę pojedynków, bitw i politycznych intryg. Ba! AhYu i YiGuang zdążą nawet gdzieś po drodze zawrzeć prawdziwe małżeństwo zgodnie z tradycjami klanu Shi. Ważne jest, że w finale wszyscy bohaterowie spotykają się wspólnie przed ołtarzem, gdzie lata temu próbowano pokonać Smoka.
W złym zakończeniu MC ginie z ręki swojego opętanego przez złe moce ochroniarza ChenFenga. To jednak doprowadza też do przegranej Smoka, którego ciało było jakoś połączone z MC. Summa summarum antagonista zamienia się w małego, białego węża, a kochankowie postanawiają skonać wspólnie w tym samym miejscu, gdzie toczyła się bitwa. Jakby bowiem nie było: ich cel został osiągnięty – złamali klątwę-przysięgę.
W pozytywnym zakończeniu: Smok znowu zostaje skopany i zamienia się w proch, ale AhYu nie ginie. Zamiast tego oddaje tron swojemu kuzynowi, a sama – już jako 100% kobieta – udaje się z mężem na zwiedzanie świata na statku. Nie muszą się niczym przejmować i jako ostatni z klanu Shi mogą w pełni wieść życie nomadów u swojego boku.
Fajna ta ścieżka. Nieco… trudna do ogarnięcia (?), bo sporo się w niej działo, rozdziały bardzo krótkie, a i tłumaczenie na angielski mogłoby być lepsze, ale widać, że scenarzyści mieli po prostu pomysłów na cały film, a zamiast tego musieli upchnąć wszystko w małej grze. Trochę szkoda tego niewykorzystanego potencjału, ale i tak polubiłam obu bohaterów, a i naprawdę żal było mi AhYu w smutnym zakończeniu. No i jeszcze te przepiękne CG… Chyba najlepsze z całej paczki! Tym bardziej szkoda, że wydawca zgodził się na pokazywanie tylko niektórych z nich.
Miejsce w rankingu: Numer 3. Długo myślałam, że mag zgarnie srebrne miejsce na podium (jak kolor jego włosów), ale jednak moim skromnym zdaniem jego więź z bohaterką nie miała aż tak fajnej chemii, jak w przypadku dwóch pozostałych panów.