Yamato dołącza do drużyny dość późno i towarzyszy mu wtedy Karasuba. Podobnie jak bohaterka oraz poznani przez nią wcześniej Hikagę i Kagiha, chłopak cierpi na skutek amnezji. Nie ma pojęcia jak się znalazł w surrealistycznej Posiadłości, skąd pochodzi, ani nawet jak się naprawdę nazywa. Jedyne co pamięta, to że musi szybko wrócić do realnego świata, bo czeka tam na niego ktoś ważny i bliski. To właśnie dlatego, przynajmniej na początku, jest cały czas gburowaty i zniecierpliwiony, więc nie zdobywa sobie sympatii drużyny.
Na dodatek warczy na MC przy każdej możliwej okazji, a gdy paczka nastolatków zaczyna otrzymywać instrukcje od Pana Posiadłości (co ma podobno zapewnić im wolność, jeśli będą współpracować), to naciska do granic możliwości, byle jak najszybciej wykonać zadania. Co nie jest znowu takie łatwe. W korytarzach czają się bowiem dziwni ludzie w maskach oraz potwory. To właśnie na te ostatnie dostają rozkaz zapolować nasi bohaterowie, a ich celem jest zdobywanie „okruchów”, których Pan Posiadłości potrzebuje do odbudowania magicznego kalejdoskopu. Tylko dzięki artefaktowi będzie mógł odesłać dzieciaki do prawdziwego świata, gdyż jak okazuje się wszyscy tkwią tak naprawdę pogrążeni w śpiączce. Dlatego wędrują po Posiadłości (= świecie „pomiędzy”) jedynie duszami, a jeśli szybko nie wrócą do ciał, to czeka ich prawdziwa śmierć.
Nic zatem dziwnego, że bohaterowie nie przepadają za sobą zbytnio – bo Yamato postrzega Beniyuri jako słabe ogniwo grupy. Jest w końcu najsłabsza i może go spowalniać Dodatkowo zmienne nastroje Yamato odstraszają bohaterkę, a on sam nie rozumie wtedy jeszcze przyczyny swojego gniewu. Dopiero wspólne rozmowy o rodzeństwie pozwalają im znaleźć nić porozumienia. Yamato cieszy fakt, że Beniyuri ma młodszą siostrę, bo sam przypomina sobie wreszcie, że posiada brata bliźniaka, którym również się opiekuje. Kazuya, bo tak nazywa się drugi chłopak, od 10 lat przebywa w śpiączce i tylko Takuya (=Yamato) ma czas odwiedzać go po szkole, co niestety przypłacił zrezygnowaniem z kariery sportowej. Beniyuri odkrywa wtedy wrażliwszą stronę charakteru swojego towarzysza, co pomaga jej go polubić i przełamać pierwsze lody. Zaczyna także rozumieć dlaczego tak bardzo zależy mu na czasie. Yamato nie martwi się tylko o sobie. Bardziej wydaje się przejęty losem rodzeństwa, które zostało chwilowo bez opieki.
Dlatego Yamato próbuje szybko opanować umiejętność przyzywania magicznej broni, ale idzie mu to bardzo opornie. Pomimo determinacji i kolejnych prób, jest ostatnim z chłopaków, który nauczył się niezbędnej do polowania zdolności. I to tylko dzięki pomocy Hikage. Jeszcze gorsza od Yamato, okazuje się oczywiście Beniyuri, która z tajemniczego powodu (=bo jest kobietą), nie może ogarnąć tego, co chłopaki już w mig dawno przyswoili. Dlatego Yamato odwiedza ją podczas treningu, aby udzielić kilku rad. A zasadniczo to podzielić cię tymi samymi wskazówkami, które sam otrzymał wcześniej od Hikage. W celu przyzwania magicznej broni, należy ją sobie szczegółowo wyobrazić. Jej kształt, kolor, ciężar… Dopiero wtedy dziewczynie się udaje i ma wreszcie możliwość obronić się przed potworami. Nie zapomina przy tym podziękować Yamato, a także jest zaskoczona własnym zażenowaniem, które odczuwała w trakcie szkolenia.
Idylle przerywa kolejny, nocny sms, bo najwyraźniej antagonista lubi spamować o dziwnych porach. MC odbiera wtedy zdjęcie przedstawiające bliźnięta w sportowych strojach. Bez trudu rozpoznaje Takuye, czyli Yamato i Kazuyę, który ku jej zaskoczeniu wygląda jak Hikage. Niedługo potem drużynę stawia na nogi krzyk. Okazuje się, że Yamato odzyskał wspomnienia. I były one tak straszne, że przytłoczyły go swoim ciężarem. Pogrążony poczuciem winy z powodu czegoś, co zrobił bratu w przeszłości, Yamato przemienia się w demona i ucieka. Bohaterowie zdają sobie wtedy sprawę, że następna bestia, na która przyjdzie im zapolować dla okruchów, może być właśnie ich utraconym przyjacielem…
Beniyuri nie godzi się jednak, aby spisać Yamato zupełnie na straty. Z pomocą Monshiro (tajemniczego gościa w lisiej masce, którego poznała na samym początku fabuły), dziewczyna udaje się tropem zamienionego w potwora chłopaka. A chociaż nie jest to zbyt rozsądne, to siłą miłości/przyjaźni udaje się jej go odnaleźć i objąć, w skutek czego Yamato połowicznie odzyskuje swoje człowieczeństwo. Dalej wygląda koszmarnie, ale przynajmniej nie próbuje już nikogo zamordować i jest poczytalny na tyle, by rozumieć, co się naokoło niego dzieje.
Od tej pory Beniyuri odwiedza go regularnie. Yamato nie godzi się bowiem na powrót do drużyny. Z chęcią jednak przyjmuje jej towarzystwo. Dowiadujemy się także więcej o jego relacjach z Kazuyą oraz resztą ekipy. Wszyscy bohaterowie, w realnym świecie, przyjaźnili się od dzieciaka. Na dodatek podkochiwali w jedynej koleżance, czyli naszej MC. Yamato/Takuya był w swoich zalotach typowo chłopięco nieporadny. Zaczepiał Ai/Beniyuri, ciągnął za włosy, czasami uderzył, obrażał i próbował na siebie zwrócić uwagę za wszelką cenę. Tymczasem jego brat zawsze był spokojny i uprzejmy, w skutek czego wydawał się faworyzowany.
Dlatego zazdrość Yamato/Takuyi wciąż rosła, aż do kulminacyjnego momentu podczas letniego obozu. Gdy Ai dała Kazuyi wstążkę, aby owiązał nią bandaż, Takuya celowo poluzował prezent w nadziei, że brat go zgubi. Naturalnie, wyobrażał sobie, że Ai i Kazuya po prostu się pokłócą. Dzieci nie mogły przecież przewidzieć, że złapie je burza, ani późniejszego wypadku. Kazuya najpierw cofnął się na poszukiwanie wstążki, a potem wpadł do wody. Przed utonięciem uratował go Natsu, co przypłacił życiem, a jego poświęcenie i tak na niewiele się dało, bo słabszy z bliźniaków zapadł zaraz po ocaleniu w śpiączkę. Przez te wszystkie lata Takuya obwiniał się zatem o stan brata oraz, prawdopodobnie, o śmierć przyjaciela (chociaż na ten temat mówił znacznie mniej ;)).
Pozytywne zakończenie historii Yamato jest ściśle powiązane z „common route”. Paczka odkrywa, że Pan Posiadłości cały czas ich oszukiwał. Podszywał się pod Hikagę, udając nawet, że jest Kazuyą, kiedy prawdziwym bliźniakiem był tak naprawdę Monshiro. Yamato powraca do ekipy, aby wesprzeć ich w walce z antagonistą. Ten jednak okazuje się zbyt silny, dlatego Natsu/Kagiha ponownie musi się poświęcić. Unieruchamia Hikage co daje drużynie dość czasu, aby Beniyuri mogła go zastrzelić. Po odzyskaniu kalejdoskopu, bohaterowie kolejno budzą się w realnym świecie, czyli zostawiają Posiadłość daleko za sobą.
Naturalnie, jedną z pierwszych rzeczy jaką robi Takuya jest odwiedzenie swojego bliźniaka i przeprosiny. Tymczasem słodki, uprzejmy Kazuya dziękuje bratu za tak długą opiekę, a nawet bierze część winy na siebie: gdyby nie chełpił się tak ostentacyjnie wstążką, być może nigdy nie sprowokowałby późniejszej sytuacji i nie doszłoby do wypadku. W następnej scenie, Takuya odprowadza Ai do domu. Chłopak nie chce by przeszłość ich pogrążała i wyznaje, że kochał się w niej od dziecka oraz, że dalej ją lubi. Dziewczyna zaś odwzajemnia uczucia, zapewniając, że razem przezwyciężą wszystkie trudności.
Yamato ma też negatywne zakończenie. Po tym jak Hikage odkrywa, że Beniyuri odwiedza po kryjomu przemienionego w demona chłopaka, zaczyna stawać jej na drodze. Wszystko po to, aby stan Yamato się pogorszył. I tak się faktycznie staje. Chłopak ponownie odchodzi od zmysłów. Zaczyna mieć halucynacje, dręczą go wyrzuty sumienia, na koniec opuszcza bezpieczną kryjówkę, by błąkać się po korytarzach. Gdy Beniyuri wreszcie udaje się go znaleźć, jest już za późno na ocalenie. Mimo to dziewczyna zostaje z Yamato, pozwalając nawet by ją skrzywdził, byle tylko nie opuszczać go więcej… Możemy tylko przypuszczać, że została zabita. Nie dostajemy bowiem żadnego potwierdzającego epilogu, poza szczątkowymi informacjami, że potwór praktycznie rozrywał jej ciało swoimi szponami, gdy znalazła się w jego objęciach.
I teraz należy zaznaczyć, że początkowo relacje Beniyuri i Yamato wydawały się najbardziej dopracowane ze wszystkich bohaterów. Dziewczyna pocieszała go, ilekroć odczuwał zdenerwowanie z powodu deszczu, a on powoli otwierał przed nią serce, dzięki czemu poznawaliśmy coraz więcej z jego przeszłości. Kiedy jednak Yamato zamienia się już w demona, to na długi czas znika z fabuły. Jasne, dziewczyna dalej go odwiedza, by pogawędzić, czy zjeść wspólnie posiłek (chociaż w formie potwora chłopak nie potrzebował już ani jadła, ani snu), ale sam wątek zdawał się donikąd nie zamierzać. Praktycznie do samego finału, nie dostajemy już żadnej interakcji. Zupełnie jakby z main LI, Yamato wyleciał na jakiś drugi, trzeci plan…
Przeważnie nie przepadam za głośnymi, energicznymi typami, ale Yamato nawet zdobył moją sympatię. Głównie ze względu na retrospekcje z dzieciństwa, w których ciągle chodził naburmuszony i obrażony na resztę paczki, a bo to nie chcieli się bawić w piłkę, a to znowu Ai go niedostatecznie podziwiała, itd. Był więc w sumie bardzo realistycznym i całkiem słodkim dzieciakiem. Dlatego szkoda, że ze względu na specyficzną budowę gry, jego obecność w historii została tak zredukowana.
Kompletnie też nie poruszyło mnie złe zakończenie, głównie z powodu decyzji bohaterki, która została słabo umotywowana. Być może Beniyuri również zabrakło już nadziei? Może dlatego wybrała śmierć, nawet w ręki Yamato, byle nie musieć dłużej walczyć z poczuciem winy? W końcu cały czas uważała, że do tragedii na obozie doszło w zasadzie z jej powodu. Trudno powiedzieć. Scenarzyści chcieli pokazać nam konsekwencje przegrania z żalem i niepogodzenia się z przeszłością. I chociaż sam pomysł był OK, to mam zastrzeżenia do jego realizacji.
Mając do wyboru historię dowolnego z bliźniąt, zdecydowanie bardziej ciekawił mnie Kazuya. Takuya był nawet interesujący, ale przechodząć jego ścieżkę cały czas miałam wrażenie, że ktoś wykroił mi z 50% fabuły.