Ulrika Ferrie poznajemy po raz pierwszy, gdy bohaterka zostaje zesłana do Depths w ramach rzekomej kary z zabójstwo rodziców. Przez pierwsze kilka dni już samo przetrwanie jest dla niej bardzo trudne. Nie potrafi zdobyć jedzenia. Nie wie również niczego o nowym miejscu. Gdy pchnięta do granic rozpaczy próbuje napić się brudnej wody, Ulrik powstrzymuje ją i ofiarowuje własny bukłak. Okazuje się, że obserwował dziewczynę od jakiegoś czasu – właśnie na zlecenie Eltcreeda.
Cyrus staje wtedy przed wyborem opuszczenia sanktuarium (terenu strzeżonego przez Psy=HOUNDS) i udania się z Ulrikiem na spotkanie z potencjalnym pracodawcą. Bohaterka nie waha się długo z powodu braku perspektyw. Na dodatek jej obecność prowokowała Psy i stanowiła zagrożenie dla ludzi, którzy okazali jej życzliwość. Dlatego ostatecznie Cyrus przyjmuje ofertę. Tym sposobem rozpoczynamy ścieżkę „ochroniarza”, a my mamy szansę poznać zarówno Ulrika, jak i Eltcreeda trochę lepiej.
Już podczas wspólnej przeprawy przez kanały, Ulrik jest bardzo opryskliwy. Charakter młodego mężczyzny to wybuchowa mieszkanka ulicznej mądrości z nieporadnością nastolatka. Z jednej strony Ulrik jest doskonałym szpiegiem. Potrafi pozostawać niezauważany, jest cierpliwy, atletyczny jak kot, posługuje się szyframi, ma sporo życiowego cynizmu wynikającego z ciężkich doświadczeń… Z drugiej nie znosi marchewek, żywi się głównie słodyczami, ciągle się o coś obraża lub wyzywa innych i kompletnie brak mu dystansu do siebie. Nic zatem dziwnego, że ani Eltcreed, ani Cyrus (choć są w identycznym wieku) nie traktują go do końca poważnie.
Po poznaniu pracodawcy, Cyrus z ulgą stwierdza, że nie jest on złym człowiekiem. Zaczyna mu nawet towarzyszyć regularnie podczas pracy w banku i na spotkaniach towarzyskich. Ulrik pojawia się wtedy w posiadłości tylko od czasu do czasu. Co zabawne, widać, że jest on o drugiego mężczyznę trochę zazdrosny. Myśli o Eltcreedzie jak o starszym bracie i przyjacielu, chociaż okazuje to jak dziecko, czyli krzyczy, obraża się i dąsa.
Zaczęłam więc mieć trochę obawy, że będzie jak z królikami z Dandelionu, gdzie bohaterka funkcjonowała czasami w relacjach panów, niczym te piąte koło u wozu. Zwłaszcza, gdy Eltcreedowi wymsknęło się westchnienie: „Szkoda, że Ulrik nie jest kobietą…”. Na szczęście znaleziono w Steam Prison złoty środek. Nie mamy wrażenia, że MC staje komuś na drodzę do miłości i szczęścia.
Na dodatek, to chyba jedyna znana mi gra otome, w której drugi LI wczuł się tak silnie w role swatki! Eltcreed dosłownie zmusza Cyrus do spotykania z Ulrikiem, gdy dowiaduje się, że dziewczyna nie wie nic o miłości. W końcu w Heights jakiekolwiek uczucia były zabronione, a wszystkie małżeństwa zaaranżowane. Mężczyzna będzie wykorzystywał swoją pozycję pracodawcy, aby zachęcać młodych do rozmowy, udawania się na przechadzki, czy niewybranie prowokował Ulrika, że jemu również przydałoby się nabrać pewnych doświadczeń z kobietami. A kiedy słowa nie pomagają, to jest gotowy nawet sypnąć groszem, by jego szpieg zabrał ochroniarza na wycieczkę po mieście… (Ciekawe podejście do szkolenia pracowników, prawda? Niby robił to wszystko, aby się zaprzyjaźnili, ale coś tam wspominał, że ma już z 300 pomysłów na ślub, więc nie wiem jak bardzo był zdesperowany, aby połączyć młodych XD).
Podczas jednej z takich wypraw, Cyrus jest świadkiem jak grupa mężczyzn dosłownie zakatowuje bezdomnego z Heights. Chociaż dziewczyna chce interweniować, Ulrik powstrzymuje ją tłumacząc, że mieszanie się w takie sprawy tylko zaszkodziłoby reputacji Eltcreeda. A choć wydarzenie zdaje się nie sprawiać na nim wielkiego wrażenia, to jest nieco poruszony altruistyczną postawą bohaterki. Nie rozumie, dlaczego Cyrus chce po prostu narażać się dla obcych. Wydaje mu się aż niemożliwie naiwna. Na dodatek wmawia sobie, że musi jej również nienawidzić, bo pochodzi Heights. Gdy poznajemy jednak jego perspektywę, tak naprawdę jest rozczarowany sposobem funkcjonowania świata nie w mniejszym stopniu niż Cyrus. Po prostu lepiej ukrywa swoje emocje czy myśli.
Wreszcie stajemy przed kolejnym ważnym wyborem, czy uważamy Eltcreeda jedynie za szefa, czy jednak Cyrus czuje do niego coś więcej. Dzięki temu, ze ścieżki ochroniarza, przeniesiemy się do rozdziałów dedykowanych konkretnej postaci. W tym wypadku: młodego szpiega o miękim serduszku, lecz ciętym języku.
Historia Ulrika obraca się wokół wątku przeszłości i znaczenia jego rodu. Obok Valentin, Ferrie zawsze mieli bowiem bardzo duże znaczenie dla przetrwania Depths po nastaniu powodzi. Jak się okazuje – od zawsze chronili potrzebujących, ale „z cienia”. Ze względu na ogrom zakazanej wiedzy, którą dysponowali, nie mogli ufać obcym i tylko Valentinowie zapewniali im bezpieczeństwo. Wiele wynalazków, jak chociażby broń palna, były tak naprawdę ich autorstwa. (Choć w powszechnej wiedzy przypisywano jej odkrycie rodowi Valentin).
I właśnie dlatego relacje dwóch mężczyzn są tak skomplikowane. Jako dzieci nie przepadali za sobą wzajemnie, bo dzieliło ich bogactwo. Ojciec Etlcreeda wyjaśnił mu jednak, że pomimo różnic mają obowiązek opiekować się ostatnimi z Ferrie. Od tej pory mężczyzna próbował zbliżyć się do Ulrika, choć ten, kierując się ostrzeżeniem własnej matki, trzymał się od ludzi na dystans i nie ufał nikomu. Na dodatek kompletnie dzielił ich światopogląd czy charakter. Eltcreed jest wygadany, próżny i flirtujący. Ulrik nie pija alkoholu (bo otępia umysł), woli obserwować niż gadać po próżnicy i lubi samotność.
Nic zresztą dziwnego, bo jako dziecko, Ulrik został zdradzony i sprzedany przez własnego ojca do gangu. Tam pracował jako złodziej i informator, aż uzyskał niezależność. Przy okazji poznał Vice’a – lidera terrorystycznej organizacji Rafale, której celem było zniszczenie Heights. Ulrik rzekomo podzielał ich wywrotowe poglądy i nienawidził wszystkiego co „pochodziło z góry”. (A przynajmniej to starał się wmówić Cyrus).
Dziewczyna po raz pierwszy dowiaduje się o istnieniu Rafale, gdy wraz z Ulrikiem ćwiczy strzelanie z broni palnej. Cyrus dochodzi bowiem do wniosku, że jeśli chce skutecznie wypełniać funkcje ochroniarza musi pójść za duchem czasu i być może odłożyć miecz… Niestety, okazuje się, że jest w tym beznadziejna. Marnuje jedynie mase kul, by tylko dwa razy drasnąć cel. (W odróżnieniu od Ulrika, który dla odmiany, podczas treningu z Cyrus, kompletnie nie radzi sobie z bronią białą).
Po zobaczeniu Vice’a, Ulrik idzie na spotkanie organizacji i mało dyskretnie spławia Cyrus. Ta jednak i tak jest już dostatecznie w całą sprawę zamieszana i wkrótce znajduje się na celowniku terrorystów. Ci domyślają się, że Cyrus tak naprawdę pochodzi z Heights. A choć Ulrik udaje, że nie obchodzi go, co jego kumplę zrobią z nieostrożną ochroniarz, to mimo wszystko przychodzi jej na ratunek i wyciąga z Poison Jam (dołu na zwłoki, gdzie została przez fanatyków uwięziona).
Prosi również, by nie mówiła o niczym Eltcreedowi. Głownie dlatego, że nie ma pojęcia jak się z tej sytuacji wyplątać. Nie chce by jedyny przyjaciel odwrócił się od niego po poznaniu prawdy. W końcu kolegowanie się z terrorystami nie wygląda dobrze w CV. A Ulrik, choć poczciwy, to jest jeszcze bardzo niedojrzały. Imponuje mu zainteresowanie organizacji. Fakt, że w ich oczach jest wyjątkowym „Ferrie”. Nie potrafił się więc tak po prostu od tego odciąć. Głównie przez samotność i brak pewności siebie. Nawet jeśli uważa Vice’a za idiotę.
Kiedy jednak Cyrus dotrzymuje słowa i nie wygaduje się przed pracodawcą, jej relacje z Ulrikiem zmieniają się diametralnie. Jak typowy tsundere, Ulrik „mięknie”. Poruszony słowami dziewczyny, że ta pokłada w nim absolutną wiarę, postanawia również jej trochę „zaufać”. Para idzie na pierwszą, początkowo niezręczną, randkę. Ulrik próbuje znaleźć jakikolwiek sklep, którego Eltcreed już „nie obsikał”, ale wychodzi na to, że starszy mężczyzna zabrał już Cyurs do wszystkich interesujących miejsc.
Wreszcie bohaterka sugeruje, by zamiast tego Ulrik pokazał jej swoje ulubione miejscówki, a nie coś, co w jego mniemaniu mogłoby się podobać „dziewczynie”. Udają się wtedy do tajemnego archiwum Ferrie, gdzie razem czytają książki i dyskutują o różnicach między Heights a Depths oraz bezsensownych uprzedzeniach.
Cyrus pożycza nawet sobie do poduszki romans, dzięki czemu zaczyna częściej zastanawiać się nad własnymi emocjami. Choć nie rozumie czym jest miłość, bo w jej stronach takie uleganie uczuciom było zabronione przez prawo, to zaczyna dostrzegać, że Ulrik stał się jej bliski.
Nim jednak młodzi mają szansę zrobić cokolwiek z efektami dojrzewania, Rafale przystępują do ataku. Wykorzystując maszynerie rodu Ferrie, chcą rozwalić filary podtrzymujące Heights. Mniejsza o to, że miasto po prostu zwaliłoby się im na głowy. Liczy się przecież ideologia!
(spoiler) W dobrym zakończeniu, Ulrik postanawia zaufać Eltcreedowi, wyjaśnia mu prawdę i razem powstrzymują Vice’a. A chociaż w międzyczasie Cyrus zarabia kulkę w obronie chłopaka, to udaje jej się wyzdrowieć i pieczętują związek pocałunkiem oraz obietnicą wspólnej przeszłości.
W smutnych zakończeniach jest dość depresyjnie. Najbardziej podobało mi się rozwiązanie, w którym zdradzony, rozczarowany Ulrik po prostu popełnia samobójstwo, przy okazji odpalając mechanizm… To było bardzo smutne i poruszające zamknięcie historii rodu Ferrie. Równie emocjonującego finału dostarcza nam wybór, po którym Ulrik i Cyrus lądują zamknięci w archiwum i grozi im śmierć przez utopienie od wzbierającej wody. Co prawda dziewczyna umiera szybciej od rany postrzałowej, ale chłopak zostaje przytomny do końca, przeklinając utratę ukochanej i swój smutny los… (/spoiler)
Podsumowując: bardzo polubiłam Ulrika. Nie przepadam za postaciami „krzykaczy”, ale w jego wypadku sporo dało się wybaczyć. Młodzieniec miał naprawdę ciężką przeszłość i cynizm był tylko efektem ubocznym dawnych rozczarowań. Może dlatego jego krytykowanie Cyrus aż tak mi nie przeszkadzało. Stanowili też dla siebie ciekawy kontrast. Ona policjantka, działająca w świetle prawa, zawsze szczera do bólu i lekkomyślna, na dodatek pochodząca z Heights. On złodziej, skrywający się w cieniu, handlujący brudami i sekretami innych ludzi, z najbardziej zapomnianych zakątków Depths. Mimo to los skrzyżował ich ścieżki, pozwolił zaprzyjaźnić, a później nawet pokochać… Oooh… Tęcza, serduszka i cukierki! (Nawet jeśli sporo w tym sztampy XD).
Szkoda tylko, że w rozdziałach Ulika, Cyrus nigdy nie oczyściła imienia, ani nie zapewniła sprawiedliwości zmarłym krewnym. Nie dowiedzieliśmy się też jaki los spotkał ostatecznie Fina. Z drugiej strony znalazła przecież szczęście w nowym domu. Możemy więc spokojnie mówić o 100% happy endingu. A z Ulrika, gdy już hormony nie będą mu szaleć, zrobiłby się pewnie fajny facet. (Choć niezbyt wysoki, bo jak zauważył zabawnie Eltcreed, jeśli do tej pory nie nadrobił, to już po 18-nastce nie zmieni się w giganta XD).
Miejsce w rankingu: Numer 1 – Ulrikowi daleko do ideału. Jego historia to pokaz ogromnego zagubienia i niepewności, ale właśnie dlatego podobał mi się panujący w niej klimat. Ulrik nie jest żadnym wyrąbistym, charyzmatycznym liderem, który ma wszystko podane na tacy czy budzącym postrach wojownikiem. Mimo to starał się jak mógł, aby przetrwać w surowym świecie Steam Prison, a jego relacje z Cyrus bardziej przypominały partnerstwo, niż w wątkach pozostałych panów. Złoto dla ostatniego z Ferrie!