„Eri” (the name is replacable) is a high school student and everything about her seems ordinary except she has a special hobby. Eri is into collecting ball-jointed dolls made from the doll company, Crobidoll. Although she treats her dolls like her real family, she cannot talk about them to even her „normal” best friends. With her parents living overseas, she was left all alone after her grandpa’s death. She started to rely on her dolls to escape from her loneliness. Then, one day, she had a dream about feathers coming out of her diary and when she woke up, she heard strange sounds coming from her kitchen… (źródło: opis wydawcy)
- Tytuł: Nameless ~ Dangsin-i Gieoghaeya Hal Dan Hangajiui Geos ~ (네임리스 ~ 당신이 기억해야 할 단 한가지의 것 ~)
- Developer: Cheritz
- Wydawca: Cheritz
- Pełen dźwięk: koreański
- Napisy: koreański, chiński tradycyjny, angielski
- Rozszerzenia i powiązane tytuły:
- Nameless ~Black & White Christmas~
- Mój czas gry: 37 h
Bohaterowie
Główna postać:
Eri Samotna i wrażliwa dziewczyna, która kolekcjonuje lalki… aż pewnego dnia odkrywa, że one ożywają! |
Ścieżki / dostępni love interest:
Lance pierwsza zakupiona lalka <<RECENZJA>> | |
Yeonho lalka odkupiona od poprzedniego właściciela <<RECENZJA>> | |
Yuri lalka kupiona na Gwiazdkę <<RECENZJA>> | |
Tei lalka kupiona na aukcji <<RECENZJA>> | |
Red lalka z unikatowej kolekcji <<RECENZJA>> | |
Nameless zapomniana zabawka <<RECENZJA>> |
Ocena ścieżek: (*♡∀♡) Tei ⊳ Lance ⊳ Yoenho ⊳ Red ⊳ Yuri (ᗒᗣᗕ)՞
Recenzja
Czy słyszeliście kiedyś o pediofobii? Bo chociaż sama nazwa może nie brzmieć znajomo, to uczucie lęku, jakie wywołują w ludziach laki, wcale nie należy do rzadko spotykanych! U podłoża tej całkiem powszechnej fobii leży brak pewności, czy zabawka jest żywa, czy sztuczna. Z kolei dysonans poznawczy wywołuje w efekcie strach i dezorientację, dodatkowo często połączone z przeświadczeniem, że jesteśmy w jakiś sposób obserwowani…
Jeśli więc odrzucają Was zabawki, które „imitują ludzi” – od „Nameless: The one thing you must recall” najlepiej trzymać się daleka, ale jeśli nie pogardzacie dreszczykiem emocji, to możecie zakochać się w tej koreańskiej grze. Bo chociaż w otome królują demony, ayakashi, wampiry, prezesi korporacji czy… ekhem, zwierzęta, to znajdzie się i miejsce dla romansowania z lalkami (jakkolwiek niezręcznie to brzmi).
Ale do rzeczy! „Nameless: The one thing you must recall” to miejscami historia, która mogłaby posłużyć za scenariusz niejednego horroru. Młoda, koreańska licealista (o domyślnym imieniu Eri), zaczyna kolekcjonować lalki, aby poradzić sobie z samotnością i żałobą po utracie ukochanego dziadka. Świadoma, że zbieranie zabawek to dość wstydliwe hobby dla osób w jej wieku, ukrywa swoje zainteresowania przed jedynymi przyjaciółkami. Wkrótce jednak prawda sama brutalnie zaczyna próbować wyjść na światło dzienne. Oto bowiem pewnego poranka dziewczyna odkrywa, że jej lalki ożyły. I nie tylko zyskały zdolność poruszania się, mówienia, czy wyrażania własnych opinii, ale zmaterializowały się pod postacią 5 interesujących młodzieńców/mężczyzn – dodajmy przy tym: dość głośnych i problematycznych (a w przypadku niektórych z poważnymi zaburzeniami, chociaż wciąż przystojnych).
Jakby tego było mało, lalki zaczynają chodzić do jej szkoły – a niektóre nawet do tej samej klasy lub znajdują sobie pracę (nauczyciel muzyki czy pracownik kawiarni). Ich niezwykła uroda sprawia, że nie mogą opędzić się od fanek, ale w żadnym razie nie zamierzają wynieść się z mieszkania Eri, jakkolwiek obecność grupy mężczyzn pod jednym dachem byłaby dla dziewczyny uciążliwa. Na dodatek lalki wciąż uważają ją za swoją „właścicielkę”, nie wyobrażają sobie dłuższej rozłąki, a czasami bywają podejrzanie zaborcze o czas i uwagę jakie Eri okazuje względem innych zabawek czy ludzi. (Jeśli kiedykolwiek zastanawialiście się jakim partnerem byłby Chucky – to tutaj możecie się przekonać (。^‿^。)).
Wkrótce w wyniku kolejnych komplikacji, lalki i ich relacje czy troski zaczynają dominować życie z początku zagubionej dziewczyny. Wraz z upływem dni ich obecność staje się dla bohaterki zbyt ważna i pozwala całkowicie zapomnieć o samotności. Eri wciąż nie może się jednak pozbyć lęku, że któregoś dnia jej nowi przyjaciele ponownie zmienią się w zabawki. A jakby tego było mało, każdy z bohaterów skrywa przed „właścicielką” niezbyt miłą tajemnicę. Dlatego dziewczynę zaczynają dręczyć pytania: Jak do tego wszystkiego doszło? Co dalej z tym faktem począć? I czy lalki stanowią zagrożenie? Zwłaszcza że coś niepokojącego zaczyna dziać się jej z pamięcią, a wszystko zdaje się jakoś łączyć ze znikającymi stronami pamiętnika i pewnym, zagraconym pokojem…
„Nameless: The one thing you must recall” oferuje w sumie nawiązanie bliższej relacji z 5 postaciami, a także poznania dwóch ukrytych zakończeń ostatniego bohatera. Dodatkowo ścieżki poszczególnych postaci posiadają „happy endingi” (których uzyskanie niezbędne jest do odblokowania bonusowej historii) oraz kilka „bad endingów” (z czego niektóre bywają naprawdę mroczne… Ale powiedźmy sobie szczerze, w tej całej historii jest coś niepokojącego. Odbiorcy nie powinni więc być zaskoczeni, że potem robi się tylko straszniej i dziwniej!).
A chociaż początkowo nie porywała mnie strona wizualna, szybko przekonałam się, że ta gra wszystkie ewentualne braki projektowe nadrabia po prostu doskonałą fabułą. I nie będzie przesadą, jeśli powiem, że to jedna z najbardziej wzruszających, miejscami strasznych, zabawnych czy dopracowanych gier otome jaką kiedykolwiek miałam przyjemność przechodzić.
O Eri przyjemnie się martwi, czyta jej wewnętrze monologi, czy żarty – dziewczynie nie brak bowiem temperamentu. Potrafi przyłożyć albo odciąć się słownie, kiedy jest taka potrzeba, ale jest przy tym wciąż dobrą, słodką duszą z mocą „leczenia skrzywdzonych serduszek”, którą obdarzone są wszystkie bohaterki otome i księżniczki Disneya. Szczerze uśmiałam się kilka razy, gdy aby pomóc przyjaciółkom zadawała niekiedy chłopakom „trudne pytania”. Na przykład o preferencje w kwestii kobiecych piersi czy nieudolnie przekazywała prezenty – doprowadzając przy tym do nieporozumień, co do intencji nadawcy. I chociaż początkowo obawiałam się, że śledzenie losów kolejnej licealistki może być trudne do zniesienia, bez oporów wystawiam jej najwyższa notę. Z Eri po prostu fajnie byłoby się zaprzyjaźnić!
Studio Cheritz zdecydowanie naprawiło błędy swojej wcześniejszej produkcji „Dandelion – Wishes brought to you” i zaprezentowało coś kompletnie świeżego w nieco już skostniałym gatunku. Nie muszę się zastanawiać. Ten tytuł po prostu polecam. Zapewni Wam rozrywkę i karuzelę emocji na długie godziny. Zaczniecie też zdecydowanie inaczej patrzeć na te wszystkie zepsute, zapomniane lalki…