Skip to content

Otome 4ever

Blog o grach otome i visual novel.

Menu
  • Aktualizacje
  • Plany wydawnicze 2025
  • Recenzje
    • Otome / Visual Novel
    • Gatcha / Mobile
  • Inne
    • Poradniki
    • Top 5
    • Różne
    • Linki
  • FAQ
    • FAQ
    • Polityka prywatności
  • Kontakt
Menu

Recenzja: My secret pets!: Forbidden Romance

Posted on 26/10/201917/01/2024 by Hina

„My Secret Pets!” is a romance game where you can live a secret second life at home with your pets, which suddenly transformed into cute guys! (źródło: Steam)

  • Tytuł: Himitsu no Pet Hatsujou Chuu (ヒミツの獣男子発情中)
  • Developer: Dogenzaka Lab
  • Wydawca: D3 Publisher & Dogenzaka Lab
  • Pełen dźwięk: brak
  • Napisy: angielski

Bohaterowie

Główna postać:

Imię: do wyboru
Dziewczyna rzucona przez swojego chłopaka na początku historii odkrywa, że jej zwierzaki zamieniły się… w ludzi?!

Ścieżki postaci / Love interest:

Assam
Kulturalna i pedantyczna świnka. Uwielbia czarną herbatę, słodycze i sprzątanie, a nienawidzi konfliktów.
<<RECENZJA>>
Lufna
Kapryśny i niezależny kot. Niechętny do współpracy, ale uczucia bohaterki nie są mu obojętne.
<<RECENZJA>>
Ramin
Egocentryczny paput kakadu i „starszy brat” grupy. Lubi być potrzebny i opiekować się innymi.
<<RECENZJA>>
Lize
Chorobliwy i przebiegły królik, który atakuje innych kąśliwymi uwagami, a o bohaterkę jest bardzo zaborczy.
<<RECENZJA>>
Reito
Jedyna od początku ludzka postać w grze. Zrywa z bohaterką na samym początku opowieści, ale i tak jest o nią zazdrosny.
<<RECENZJA>>

Ocena ścieżek: (*♡∀♡) Reito ⊳ Lufna ⊳ Lizie ⊳ Ramin ⊳ Assam (ᗒᗣᗕ)՞

Recenzja

Po zakończeniu „The Charming Empire” chciałam spróbować czegoś innego od Dogenzaka, by ugruntować sobie opinię o tym studio. Padło na „My secret pets! ~ Forbidden Romance~” głównie dlatego, że słyszałam, iż jest mieszanką mojego kochanego „Nameless” z „Dandelion”, czyli dwoma produkcjami od Cheritz, które każdy gracz otome pewnie doskonale zna. Okazało się jednak, że ta produkcja czerpie też równie dużo z „Amnesia: Memories” od Otomate, ale pomieszanie tak wielu kultowych tytułów wcale nie dało nam przepisu na sukces. Dlaczego? O tym dowiecie się już za chwilę.

Sama opowieść zaczyna się dość nietypowo. I w sumie oryginalnie. Nasza bohaterka o domyślnym imieniu Jane zostaje nagle rzucona przez swojego chłopaka bez podania szczególnej przyczyny. Jasne, facet coś tam wspomina, że zdecydował się na taki krok dla jej dobra i dalej ją kocha. Ale suma summarum, tak naprawdę, to MC zostaje z niczym. A właściwie to ze złamanym sercem. I kiedy wydaje się, że jej życie nie może być już bardziej pogmatwane, to odkrywa, po powrocie do mieszkania, że jej zwierzęta zamieniły się w czterech, przystojnych młodzieńców.

A tych petów miała w sumie sporo, jako że podbierała sobie stworzenia ze sklepu zoologicznego prowadzonego przez rodziców. Tym sposobem poznajemy naszych LI, a są wśród nich: 1) Assam (niegdyś świnka), czyli facet, który uwielbia sprzątać, próbuje zachowywać się jak dżentelmen, ale bywa dość agresywny, 2) Lufna (niegdyś czarny kot), o niezależnej i buntowniczej naturze, który miał chyba przypominać Jisoo z „Dandeliona”, 3) Ramin (niegdyś kakadu), o których MC myśli jak o starszym bracie i tylko teoretycznie powinien zachowywać się najbardziej dojrzale oraz Lize (niegdyś królik), który jest najmniejszy, zaborczy i by zdobyć uczucia Jane, nie waha się sięgać po brudne sztuczki. Czasami wręcz jest dość okrutny.

Za przeminę zwierzaków odpowiada, oczywiście, tajemniczy Czarodziej i to on daje im 7 dni na wzięcie udziału w grze. Albo któryś z nich zdobędzie serce właścicielki, albo… cóż, nie chce zdradzać zbyt wiele, ale powiedzmy, że konsekwencje nie będą dla nikogo przyjemne. Stąd przez znaczną część fabuły chłopaki stają na głowie, jak tu się przypodobać, wyciągnąć MC z dołka, a i jeszcze odkryć prawdę o swojej przemianie. A w zwieńczeniu każdej ze ścieżek poznamy przy tym odpowiedź na przynajmniej jedno z postawionych pytań. Stąd do zrozumienia wszystkiego powinniśmy ukończyć całą grę. Jeszcze najlepiej w narzuconej kolejności, czyli: Assam > Lufna > Ramin > Lize > Reito.

Tak, to nie pomyłka. Gra oferuje nam również ścieżkę piątą, czyli Reito (wspomnianego we wstępie recenzji exa), która jest tak naprawdę kanoniczna i to z niej dowiadujemy się wszystkiego o planie oraz motywacji Czarodzieja. W sumie można by przejść tylko nią, pozbawić się niespodzianek i dostać od razu epilog. Na jedno by wyszło. Ale to już kwestia tego, czy ktoś kupowałby grę tylko dla jednego wątku?

A ponieważ „My secret pets! ~ Forbidden Romance~” jest tak naprawdę portem gry mobilnej, to od strony technicznej musimy mierzyć się z kilkoma niedogodnościami. Dla przykładu w aplikacji nie ma dźwięku. Każde main story podzielone jest na 8 krótkich rozdziałów i dwa zakończenia + dodatkowy scenariusz. Od strony wizualnej osobiście nie przemawiały do mnie ani projekty postaci, ani CG, ale nie będę broniła tego stanowiska, bo może do kogoś taki styl trafi, a osobiście najbardziej rozczarował mnie scenariusz. Dawno bowiem nie widziałam otome z tak ogromną ilością dziur logicznych i w sumie płaskimi bohaterami.

Co prowadzi do w sumie dość smutnej konkluzji, ale to nie jest dobra gra (ani średnia). Żadna ze ścieżek nie przypadła mi do gustu, bo dostrzegałam w nich zbyt wiele szkodliwie pokazanych i w sumie niedojrzałych zachowań np. grożenie partnerowi samobójstwem, próbowanie wywołania zazdrości, zatajanie prawdy przed przyjaciółmi itd. Przez to wszystko ani nie dało się z protagonistami sympatyzować, ani nie chciało im kibicować, a przy mdłej i pozbawionej charakteru MC, nie został już nikt, kogo losy jakkolwiek by mnie obchodziły. I nawet końcowy plot twist nie uratował sytuacji. Ktokolwiek odpowiadał za historie, nie potrafił sobie poradzić z prowadzaniem dramatycznych sytuacji, więc w efekcie otrzymaliśmy jakieś karykatury. Podobnie zresztą jak ze scenami „dla dorosłych”, które były tworzone na zasadzie „kopiuj/wklej”, czyli ciągle te same opisy, w obrębie wszystkich ścieżek, obowiązkowo z bohaterką, której „nie” = „tak”.

Dlatego trudno mi sobie wyobrazić, abym chciała wrócić do tej gry. I nie mogę jej nikomu polecić. Zdecydowanie nie udźwignęła ciężaru, jakim było dorównanie tak rozpoznawalnym tytułom. A chociaż tamte nie są pozbawione wad, to jednak różnica wykonania widoczna jest gołym okiem.

My secret pets!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

O mnie

Cześć, jestem Hina! Prowadzę bloga od 2019 r. Jeśli podoba Ci się, co piszę, zostaw komentarz i wpadnij ponownie. Dziękuję za odwiedziny!

Moje ID

Chcesz pograć wspólnie albo pogadać? Znajdziesz mnie na:

Steam

Discord

Love&DeepSpace: 83000453341

KAWKĘ DAJ BLOGGEROWI...

Postaw kawę

Chociaż pisanie o grach sprawia mi dużo przyjemności, to jednak czasami koliduje z codziennymi obowiązkami.

Jeśli podoba Ci się, co tworzę i chcesz okazać mi wsparcie, baaardzo dziękuję za postawienie kawy. Porządna dawka ciepłego naparu rozgrzeje mi serducho i pomoże mi utrzymać bloga jak najdłużej.

Ta strona nie jest sponsorowana przez żadną firmę ani nie jest finansowana z żadnego innego źródła poza moimi własnymi środkami.

Spoiler alert!

Na blogu znajdują się dwa typy recenzji: gier (pozbawione spoilerów) i ścieżek/postaci (ze streszczeniami i spoilerami).

© 2025 Otome 4ever | Powered by Superbs Personal Blog theme