Venture into a reimagined steampunk version of 19th century London. Follow the adventures of the poison-skinned maiden Cardia, the men trying to help her, and the mysterious organization intent on capturing her. Experience a visual novel adventure brimming with literary and historical characters including Victor Frankenstein and Abraham van Helsing. Will Cardia find love, or destroy those she cares for? Her story is in your hands. (Opis wydawcy)
- Tytuł: Code: Realize ~Sousei no Himegimi~ (Code:Realize ~創世の姫君~)
- Developer: Design Factory Co., Ltd. & Otomate
- Publishers: Idea Factory Co., Ltd., Aksys Games
- Pełen dźwięk: japoński
- Napisy: angielski
- Rozszerzenia i powiązane tytuły: Code: Realize ~Wintertide Miracles~, Code: Realize ~Future Blessings~
- Mój czas gry: 42 h
Bohaterowie
Cardia Tajemnicza dziewczyna, której nie można dotknąć, bo jej skóra wydziela zabójczą truciznę. |
Dostępne ścieżki/Love interest:
Impey Barbicane Genialny inżynier o bardzo optymistycznym nastawieniu do życia. <<RECENZJA>> | |
Abraham Van Helsing Słynny łowca wampirów, który poświęcił swoje życie zemście. <<RECENZJA>> | |
Victor Frankenstein Alchemik z Royal Society, który ukrywa się przed przedstawicielami prawa wśród biedoty. <<RECENZJA>> | |
Saint-Germain Ekscentryczny, francuski szlachcic o ogromnym majątku i zamiłowaniu do tajemnic. <<RECENZJA>> | |
Arsène Lupin Złodziej-dżentelmen, który wykrada Cardię z jej więzienia i bierze na swoją uczennicę. <<RECENZJA>> |
Ocena wątków: (*♡∀♡) Saint-Germain ⊳ Arsène Lupin ⊳ Impey Barbicane ⊳ Abraham Van Helsing ⊳ Victor Frankenstein (ᗒᗣᗕ)՞
Recenzja
Code: Realize ~Guardian of Rebirth~ to pierwsza gra, którą przechodziłam „na bieżąco”, odkąd zaczęłam prowadzenia bloga. Było więc to dla mnie ciekawe doświadczenie dzielenia się przemyśleniami „na świeżo”, zaraz po ukończeniu wątku. (I zarazem wyzwanie z zarządzania czasem… Ale jakoś daliśmy radę!).
Fabuła tej opowieści toczy się w stylizowanym na XIX wiek świecie, gdzie magia, okultyzm, technologia i nauka występują obok siebie i wpływają w równym stopniu na kierunek historii. Czyli taki typowy steampunk, czyli ulubiona konwencja dla ludzi, którzy lubią motywy SF i z tradycyjnego fantasy na równi.
Główną bohaterką Code: Realize ~Guardian of Rebirth~ jest Cardia. Dziewczyna o bliżej nieokreślonym wieku, którą poznajemy, gdy przebywa zamknięta we starej, zniszczonej posiadłości w Walii. Cardia nie posiada wspomnień starszych niż te sięgające do dwóch lat wstecz, gdy jeden raz zdecydowała się opuścić kryjówkę, ale nienawiść i strach ludzi, zmusił ją ponownie do izolowania się przed innymi.
Cardia nie jest bowiem zwyczajną dziewczyną. Jej ciało wypełnia zabójcza trucizna, która roztopi wszystko, czego dotknie skóra bohaterki. Pogrążona w czymś w rodzaju letargu dziewczyna nie czuje potrzeby życia: nie musi jeść, nie musi pić, nosi niezniszczalne, zawsze to samo ubranie, niczym lalka, a jedyne, co pamięta to słowa ojca, mówiące o tym, że jest potworem, nie wolno jej kochać i nigdy nie powinna opuścić posiadłości. Czyli sami przyznacie – dość creepne wprowadzenie, ale zarazem intrygujące i ciekawe jak na skostniały gatunek otome.
Sprawy przybierają dramatycznego obrotu, gdy pewnego dnia do posiadłości przybywa brytyjska armia. Zanim jednak zdołają zabrać dziewczynę, zostaje ona „wykradziona” przez słynnego dżentelmena-złodzieja Arsena Lupina, który obiecuje jej rozwiązać problem trucizny. Bohaterowie wraz z grupą zrekrutowanych po drodze przyjaciół i specjalistów, stawia czoła terrorystycznej organizacji Twilight, poznają tajemnicę szalonego naukowca – doktora Isaaca, wezmą udział w wyścigu statków powietrznych, zapolują na złodzieja artefaktów, stawią czoła wampirom, brytyjskiej królowej, a nawet bohaterom arturiańskich legend! Innymi słowy: nastawmy się na bardzo dużo akcji, gdy kolejne wyzwania jedynie scementują łączącą drużynę przyjaźń.
W grze mamy możliwość poznania historii kilku bohaterów. Przez pierwsze 8 rozdziałów podążamy neutralną ścieżką, aby (na podstawie naszych wyborów) wybrać finalnie ścieżkę jednego z piątki panów: Impiego Barbicane’a (radosnego, ekscentrycznego mechanika, który chce polecieć na Księżyc), Abrahama Van Helsinga (przepełnionego pragnieniem zemsty łowce wampirów), Hrabiego Saint-Germaina (tajemniczego szlachcica i członka okultystycznej organizacji), Victora Frankensteina (poszukiwanego za akty terroryzmu nadwornego alchemika) oraz Arsène’a Lupina (honorowego złodzieja, który kradnie jedynie od złych ludzi… i obiecał uwolnić bohaterkę od jej problemu). Wątek ostatniego z LI zostaje przy tym odblokowany dopiero po osiągnięciu szczęśliwych zakończeń w 4 pozostałych ścieżkach. Co w sumie jest dość często spotykanym w gatunku rozwiązaniem.
Pod wieloma względami Code: Realize ~Guardian of Rebirth~ przypomina inną, jakby ulepszoną grę tego samego studia – „Hakuoki”. Znów mamy MC, która szuka swojego ojca, zamieszanego w jakieś mroczne sprawki. Ponownie jednym z głównych antagonistów zostaje brat naszej heroiny. Na świecie toczy się konflikt agresywnych ludzi i pacyfistycznych, ale niezwykle silnych wampirów (= oni), a wskutek eksperymentów niektórzy z ludzi są w stanie zmienić się w „super-bronie” i zyskać podobne przeciwnikom moce (= rasetsu).
Jak zatem widać, tych nawiązań jest aż za dużo i miejscami trudno nie przewrócić oczami, gdy widzi się kolejne skopiowane wątki. Na szczęście dla fabuły, nawet jeśli mamy do czynienia z „Hakouki v. 2.0.”, to naprawiono wiele grzeszków poprzedniczki i faktycznie możemy mówić o ulepszonej wersji. Przede wszystkim, w kategorii zaradności, Cardie i Chizuru dzieli przepaść wielkości Wielkiego Kanionu w Kolorado. Ta pierwsza jedynie na początku ma problemy z odnalezieniem się w sytuacji. Kiedy jednak poznaje chłopaków, nie traci czasu na „sprzątanie” i „gotowanie”, ale uczy się od nich szeregu przydatnych umiejętności. Cardia potrafi ogłuszyć przeciwnika z zaskoczenia, zmylić trop podczas ucieczki, otworzyć zamek wytrychem, rozpętać więzy, posługiwać się oślepiającymi bombami, a nawet kierować kilkoma typami pojazdów… Tymczasem Chizuru, nawet pomimo swoich wrodzonych umiejętności, w najlepszym wypadku wyciągała kodachi, ale głównie przynosiła jednak LI herbatę.
Trudno też nie zauważyć, że ekipa panów z Code: Realize ~Guardian of Rebirth~ jest najzwyczajniej sympatyczniejsza od skupionych na wojnie i interpretacji bushidou samozwańczych samurajów. Owszem, czasami kpią sobie z Cardii, ale jako dżentelmeni zawsze traktują ją przyjaźnie, wspierają się wzajemnie i pomagają zyskać niezależność potrzebną do odnalezienia się w nie zawsze bezpiecznym świecie. Najzwyczajniej nie da się ich nie lubić, nawet jeśli nie wszyscy mają równie ciekawe historie.
Nie chcę w tym opisie zdradzać zbyt wiele z fabuły. Powiem tylko, że choć sama tajemnica trucizny nie była dla mnie porywająca, to wciąż bawiłam się przy Code: Realize ~Guardian of Rebirth~ przednio. Czy to za sprawą pięknych CG, dobrze dobranych aktorów głosowych, czy też odpowiedniej dawki tragedii z elementami humorystycznymi. Dało się uronić łezkę zarówno ze wzruszenia, jak i śmiechu. A po poznaniu już całkiem sporej ilości tytułów od Otomate i Idea Factory mogę ze spokojem sumienia stwierdzić, że to zdecydowanie jedna z ich najlepszych produkcji. Dlatego jeśli jeszcze nie graliście w Code: Realize ~Guardian of Rebirth~, to nie ma co czekać. Zwłaszcza że to jedyny tytuł dostępny obecnie na tak wielu platformach.