Uwaga: historie opowiedziane w Steam Prison ~Beyond the Steam~ są bezpośrednią kontynuacją Grand Endingu z gry podstawowej. Jego ukończenie jest więc potrzebne do zrozumienia fabuły. W skrócie: Cyrus nigdy nie straciła tam rodziców, nie została oskarżona czy skazana na wygnanie, dalej pracuje z Finem jako policjantka, a granice między Heights i Depths zatarły się po dojściu do władzy Yune i jego sojuszników. Wszystko więc jest teraz piękne, sprawiedliwe i różowe.
Uwaga2: Opowieść Fina to nie jest pełnoprawna ścieżka, ale zaledwie kilka wtrąceń i jeden ending wpleciony w historię króla Jevite. Po szczegóły zapraszam więc do tamtej recenzji, jeśli chcecie poznać wydarzenia z fabuły głównej.
…i Uwaga3? Bo zacznę w sumie od małego sprostowania: w fandisku Fin pojawia się w dwóch, alternatywnych wersjach. Ma bowiem także swoje 5 minut w „New Theory”, które jest czymś w rodzaju ścieżki Saschena z osobnymi mini-endingami dla Fina. Jeśli więc ktoś ciekawy, co się tam dokładnie działo, to zapraszam do innej recenzji. A skoro mroczniejszą opowieść mamy za sobą, to teraz skupmy się na „Beyond the Steam”.
Fin jest jedną z osób, które Cyrus zabiera ze sobą na wyprawę w celu zbadania krain za mgłą. Tak naprawdę ma on być po prostu dodatkowym zbrojnym, bo ani Adage, ani Ulrik nie nadawali się zbytnio do tej roli. I zasadniczo chłop sprawdza się w swojej funkcji nieźle. Jest czujny, jako pierwszy zauważa zbliżających się obcych, gdy ekipa rozbija się przypadkowo na pustyni, nie robi dowódczyni żadnych problemów, nie zaniedbuje treningów i ogólnie stara się pokazać, że dojrzał na przestrzeni tych dwóch lat.
Pierwsze niesnaski pojawiają się więc w momencie, gdy ekipa przyjmuje zaproszenie króla Jevite i udaje się z nim do Cainabel. Bo chociaż – osobiście – Fin nic do młodego władcy nie miał, to nie podobało mu się, jak ten traktuje Cyrus. Ciągle biadolił coś o tym, że mężczyźni to powinni to… a dziewczynki tamto… Robił więc na przykład założenia, że MC na pewno tak długo się przebiera, bo jest babą i musi się wystroić. Wiecie, taki standardzik. A Fina to drażniło, bo dla niego MC to przecież chodzący ideał.
Jakiś czas później okazuje się, że Fin ogólnie źle znosi ciepły klimat tego królestwa i często dostaje gorączki od upałów. Zatroskana Cyrus postanawia mu więc pomóc, ale pacjent nie chce współpracować. Mimo że Adage wyraźnie zalecił wymianę ubrań na lżejsze i picie dużo wody, to Fin jest zszokowany, gdy dziewczyna każe mu wyskakiwać z fatałaszków i kategorycznie odmawia. Ostatecznie jednak, po wielu naciskach, godzi się odpocząć z głową opartą na jej kolanach i jest zachwycony tym gestem czułości. Sam za dzieciaka nigdy nie doznał tyle troski, kiedy dla Cyrus było to zupełnie naturalne, bo mama często ją usypiała w podobny sposób i śpiewała jej wówczas piosenki.
Niestety, scenarzyści z uporem maniaka postanowili w tej ścieżce bombardować nas w kółko tą samą informacją. Praktycznie w trakcie każdej interakcji tej parki, Cyrus zaznacza, że Fin jest atrakcyjny czy silny za sprawą swojego wzrostu. Aż stało się to w pewnym momencie nudne i ja rozumiem, że chcieli zaakcentować jego zalety, ale szybko przewracałam już z tego powodu oczami, bo postacie używały tego opisu jak przecinka w zdaniu.
Jeśli chodzi o inne, pozytywne sposoby przedstawienia Fina, to za sprawą scenki ze sparingiem dowiadujemy się, że mężczyzna poczynił znaczne postępy z bronią białą. Do tego stopnia, że był w stanie pokonać Cyrus (co przy jego masie i zasięgu nie powinno być żadną sztuką), ale i tak facet był potem oczarowany, jak słodko jego wybranka wyglądała, gdy składała mu gratulacje, ale widać było, że jej duma została zraniona. Nieco później Fin ma także okazje wykazać się zdolnościami artystycznymi, kiedy pomaga okolicznym mieszkańcom w konserwacji malunków na ścianach pałacu (od razu przypominała mi się historia z Jeżusem XD), a nawet wspiera Adage po zamachu na króla Jevite. W jakim sensie? Ano, to Fin wymyśla pretekst jak pozbyć się szamanów, aby lekarz mógł udzielić potrzebującemu prawdziwej pomocy, a nie by odprawiali nad wykrwawiającym się władcą jakieś religijne muble-jumble.
Ostatecznie jednak do największej zmiany w relacjach parki dochodzi pod koniec całej przygody w Cainabel. Fin obiecał wcześniej Cyrus, że gdy już nie będą zajęci misją, to zdradzi jej coś ważnego. Dziewczyna nie zamierza jednak czekać, aż pojadą do Heights bo wtedy zawali ją robota, więc woli pogadać od razu, prosto z mostu, w pewien zwyczajny dzień, gdy chodzą po targowisku i szukają pamiątek. To wtedy, dosłownie i w przenośni, przyciśnięty do muru Fin wyznaje MC swoje uczucie, a ta jest oczarowana, ale z zupełnie błędnego powodu. Oznajmia Finowi, że też go lubi, więc to może być rozwiązaniem jej problemów. Jeśli Fin zgodziłby się udawać jednego z jej zalotników, to matka dałaby jej wreszcie spokój z gadaniem o zamążpójściu. I chociaż mężczyzna ma złamane serce, to jednak się zgadza, bo tak zaskoczony, nie potrafił wymyślić sensownej odpowiedzi.
Dopiero w Heights prosi Cyrus na drugą, prywatną rozmowę i tam dochodzi do prawdziwego wyznania. Fin oznajmia MC, że ją kocha, że było tak jeszcze przed tym, nim prawo na to zezwalało, ale wtedy nie mógł się odezwać, aby nie sprowadzić na nich kłopotów. Nie zamierza też teraz niczego odgrywać. Chce naprawdę i szczerze starać się o względy dziewczyny, a mnie się podobało, że Cyrus podchodziła do sprawy tak bardzo naturalnie. Tak naprawdę nie wiedziała sama, co w tej sytuacji czuła. Dlatego potrzebowała czasu i chciała razem z Finem odkryć, czy ich przyjaźń może przeobrazić się w miłość. Szanowali się, wspierali, podobali się sobie fizycznie… Nie było więc przeszkód, aby nie spróbować. Muszę więc przyznać, że takie rozwiązanie, zamiast dziwacznego „to ja cię teraz też kocham do szaleństwa!” bardzo trafiło w mój gust.
No to co nie zagrało? Poza wymienionym już wcześniej ciągłym wałkowaniem tematu wzrostu, to trochę drażniła mnie scenka, gdy Cyrus koniecznie namawiała Fina, by ten kupił rodzinie prezenty. Jak pamiętamy z gry podstawowej, to krewni mieli na niego wylane, odcięli się od niego, gardzili nim, przysporzyli mu w dzieciństwie jedynie kompleksów i traum, trudno mi więc w takiej sytuacji poważnie traktować argument „no, ale to jednak rodzina!”. Zwłaszcza od kogoś, dla kogo rodzice byli tak ogromnym wsparciem. Innymi słowy, to nie powinien być ani interes, ani decyzja Cyrus, czy on kupi swojej toksycznej familii pamiątki z wakacji, czy nie, ale jak wiemy, Japończycy akurat lubią motyw tego, że nawet jak twój tatusiek czy matka byli absolutną patolą, to powinieneś dążyć z nimi do pojednania… Like, shut up, girl? On powiedział już, że musi się zastanowić Wybaczcie mały rant. 😉
Jeśli jednak mam być zupełnie szczera, to akurat wątek Fina pozytywnie mnie zaskoczył. W przeszłości ta postać była absolutnie dołem mojego rankingu, ale mocno mnie ubawiła scenka z nieudolnym wyznaniem miłosnym i tym, że to Cyrus zafundowała mu kabedon. Mam też wrażenie, że przez wcześniejsze podwaliny pod ich romans, cała ta ewolucja relacji z przyjaźni w związek wyszła wyjątkowo naturalnie. Sprawdziła się więc nawet w tak króciutkim fandisku.