Hej, hej! Dzisiaj trochę nietypowy wpis, bo chciałam Was poinformować, że na blogu pojawiał się -prawdopodobnie dobrze Wam znana z różnych social mediów – forma postawienia twórcy (czyli mojej skromnej osobie) napoju, tzw. kawki. Nie oznacza to automatycznie, że proszę Was o jakieś finansowe wsparcie. Do tej pory, czyli od jakiś 5 lat, wszystkie wydatki związane z utrzymaniem bloga pokrywałam z własnej kieszeni i nic w tym zakresie się nie zmienia ani nie zmieni. Chcę, by tak samo jak do tej pory, wszystkie publikowane przeze mnie treści były dostępne dla wszystkich i bez ograniczeń. Nie oznacza to także, Otome Forever zniknie, bo np. nie opłacę rachunków za serwer… (Chyba że któregoś dnia zapomnę o zrobieniu przelewu (⌒_⌒;)).
Bardzo jednak zależy mi na utrzymaniu obecnej formy strony: czyli na niepisaniu recenzji sponsorowanych, unikaniu reklam i innych form płatnej współpracy. Do tej pory największą przyjemność w prowadzeniu bloga zapewniało mi bowiem to, że mogę być z Wami w 100% szczera i naprawdę mówić, to co myślę, nawet jeśli nie zawsze jest to na rękę wydawcom, bywa nieco cyniczne, czy wręcz zniechęca do zakupu gry… Zależy mi jednak, byście zaglądając na Otome Forever, byli pewni, że wypunktuję uczciwie wszystkie wady i zalety danej produkcji. Byście naprawdę mogli potem decydować, co kupić, a czego unikać, bez względu na to, jak dobry ktoś miał marketing.
Stąd, jeśli lubicie, to co robię, chcecie mi dać motywacyjnego kopa albo po prostu ciążą Wam jakieś złocisze w kieszeni (czytaj: na koncie), to będzie mi bardzo miło, za wszelkie okazane wsparcie. Czy to w formie komentarza, polubienia jakiegoś linku, dodania mojego adresu na Wasze strony… czy właśnie poprzez postawienie napoju.
Serdecznie dziękuję również tym, którzy są ze mną od tylu lat i tworzą nasze skromny, otomkowe community. Wiem, że to dość niszowe hobby, stąd tym bardziej jest mi miło, że wracacie na bloga, pomimo moich różnych wzlotów i upadków oraz że wysyłacie maile, by po prostu pogadać. Przypominam także, że swego czasu założyłam kanał na Discordzie. Gdyby ktoś więc miał po prostu ochotę wpaść, powiedzieć „cześć”, czy podyskutować na temat jakiejś recenzji, to z łatwością mnie tam znajdziecie.
Jeszcze raz dzięki i spodziewajcie się w nadchodzącym czasie recenzji prawdziwego klasyka!