Jedna, z tych ścieżek, o których ciężko powiedzieć, co się myśli. Przede wszystkim dlatego, że to była pierwsza historia, przy której w ogóle JAKOŚ się bawiłam, a nie tylko odliczałam czas do końca… ale to nie znaczy, że jakoś super mi się podobała. Może trochę na nerwy działała mi maniera mówienia postaci? Aby nie było, uważam Tatsuhisę Suzukiego za utalentowanego aktora. Jego głos brzmiał cudownie, gdy Sena, w którego postać się wcielał, próbował być poważny. Niestety, w większości wypadków facet albo skrzeczał, albo krzyczał, albo brzmiał jak japońska nastolatka. Trudno mi się tego słuchało i przez to cała kreacja postaci traciła na ocenie.
No dobra… Ale kim w zasadzie jest kolejny love interest? Sena Yukito to odnoszący sukcesy model, który przybywa na casting do miejsca, gdzie staż odbywa nasza bohaterka – początkująca scenarzystka i uczennica 3 roku w college’u, Chiyuki. Dziewczyna poznaje faceta już na ulicy, natykając się nań przypadkowo, gdy ten bierze ją za jedną z fanek. Kiedy jednak bohaterka spławia jego zaloty i zupełnie rzeczowo pomaga mu w odnalezieniu drogi do studia, gdzie odbywają się rozmowy kwalifikacyjne, model nabiera do niej sympatii, choć odtąd będzie ją prześmiewczo nazywał „lodową królową”. Chiyuki co prawda zdaje sobie sprawę z tego, że z Seny jest bardzo przystojny facet, ale no… hmm… hmm… nie dla niej? Ona sama nie jest zainteresowana romansem, bo po pierwsze straszna z niej introwertyczka, a po drugie szukała na planie informacji o swoim ojcu. Nie miała więc teoretycznie czasu na amory, ani ich nie potrzebowała.
Między innymi dlatego Chiyuki raczej unikała Seny, bo drażniły ją te ciągłe, tanie podrywy – na dodatek kierowane do wszystkiego i wszystkich, co tylko nosiło spódnicę. Ale sytuacja zmienia się pewnego dnia, gdy dziewczyna przypadkowo podgląda niepoprawnego playboya. Okazuje się, że gdy tylko nikt nie patrzy, Sena ćwiczy odgrywanie roli na stronie z pasją i zaangażowaniem, nawet gdy jako materiał treningowy ma tylko powstały na szybko, napisany przez MC scenariusz do jakiegoś shorta. To sprawia, że parka zaczyna ze sobą dyskutować, bo staje się jasne, że to całe udawanie flirciarza jest tylko częścią „brandu” Seny. Takiego wizerunku oczekuje od niego agencja, by się lepiej sprzedawał jako model, bo dostał się do branży na skandalu ojca – również niepoprawnego kobieciarza. W rzeczywistości jednak Sena był ciężko pracującym profesjonalistą, na dodatek dżentelmenem i ani w głowie były mu miłosne afery, które tylko zaszkodziłyby jego karierze. Chiyuki przekonuje go jednak, że człowiek nie może wiecznie trzymać się tej samej roli, bo jeśli się nie zmienia, to znaczy, że nie ewoluuje. Sena więc powinien poważnie zastanowić się nad swoją przyszłością i to daje mu sporo do myślenia. W końcu jak długo jego odbiorcy będą zainteresowani takim trudnym do usidlenia bad boyem, dla którego cały show-biznes to niby tylko świetna zabawa?
I tym sposobem przechodzimy do głównego mięsiwa tej ścieżki, jej przewodniego motywu. *Ironia ON* Jest to historia o tym, jak sławny, popularny, obrzydliwie bogaty, wyglądający jak młody bóg, inteligentny i posiadający masę kontaktów model cierpi, bo… chciałby w sumie być tym samym, tylko zamieńcie model na aktor. Kiedyś o tym myślał, ale życie potoczyło się inaczej. Chociaż w sumie to lubi swoją obecną pracę i jest w niej zajebisty. Mimo to postacie w jego otoczeniu będą robić z tego dramę, popadać w rozpacz i reagować, co najmniej jakby Sena dowiedział się, że został mu dzień życia. Zwłaszcza Chiyuki. Na dodatek praktycznie każdy bohater dalszego planu dosłownie stanie na rzęsach, aby okazać Senie swoje wsparcie. Co, przy okazji, pewnie umknęło scenarzystom, ale zaserwowali nam niesamowitą machinę nepotyzmu. Dosłownie każdy był tam dalszym lub bliższym krewnym i znajomym pana zająca i wspólnie pomagali sobie wygryźć konkurencje. Reżyser pracował z ojcem Seny w przeszłości, główny scenarzysta był nauczycielem Chiyuki, która z kolei umawiała się z Seną, więc mogła sprzedawać mu wskazówki, jak lepiej wypaść na castingach itd. itd. Tego było zbyt wiele, aby w ogóle dało się wymieniać, bo prawie cała obsada gry robiła za jedną, wielką i wspierającą się „rodzinę”. Co dziwnym trafem pozwalało im uwić sobie super gniazdko i zdobywać najlepsze posady… Ale twórcy sprzedają nam to pod hasłem „siła przyjaźni”. XD *Ironia OFF*
Wróćmy do fabuły. Po obozie letnim wydawać by się mogło, że ścieżki postaci się więcej nie skrzyżują. Sena czeka na decyzje, czy dostanie rolę w filmie Makino, a MC wiedzie swoje życie studentki… ale ponieważ wymienili się kiedyś numerami telefonów, to model nagle postanawia się nieoczekiwanie naszą bohaterką wysługiwać. A to zaprasza ją, by wzięła udział w niby randce z fanką, która wygrała taką nagrodę, ale nie mogła przyjść, bo się rozchorowała. (Btw. To okrutne, że nie przesunęli dla niej terminów, ale podstawili Chiyuki jako chochoła). A to Sena wmawia innej modelce, stalkującej go Kirari, że Chiyuki jest jego dziewczyną, bo chce spławić natrętne babsko. A to w końcu wrabia ją w robotę swojego zastępczego menagera, bo jego główny się nie wyrabia, a drugi się rozchorował. Potrzebował więc kogoś, kto pomagałby mu zarządzać spotkaniami, wywiadami, sesjami zdjęciowymi i jeszcze, kiedy trzeba, załatwiał podwózkę lub przynosił kawę. MC zaś godzi się na to wszystko, bo jej nauczyciel – Asagi Eiichirou – uważa, że przyda się jej takie doświadczenie. (Czy oni jej chociaż płacili?).
W efekcie bohaterowie bardzo zbliżają się do siebie. Chiyuki zawsze jest obok Seny, gdy ten jej potrzebuje. Nieważne czy chodzi tylko o spławienie dziennikarzy, użyczenie ramienia, aby mógł się na moment wyspać, czy walnięcie motywacyjnej gadki. Faceta wyraźnie bowiem cieszyło, ilekroć Chiyuki potwierdzała, że widzi i docenia jego ciężką pracę, a nie daje się zwieść zachowaniu i słowom persony, którą na potrzeby brandu wykreował. Na dodatek w pełni popierała jego wysiłki w zostaniu aktorem i jak już mówiłam, dawała mu różne rady albo przekazywała plotki, zasłyszane m.in. od Asagiego.
Problemem dla pary staje się jednak Kirari, która nie odpuszcza. W tym najgorszym dla gier otome stylu. Posuwa się nawet do tego, że zaciąga MC na sesje zdjęciową siłą. Chce jej udowodnić, że Sena nie może porzucić modelingu, bo tylko wtedy naprawdę błyszczy i tylko ona, jedna jedyna kobieta na ziemi, go rozumie i potrafi to docenić. Pech chce, że jest to sesja rozbierana i Chiyuki widzi wtedy Senę rzekomo w negliżu i z uwodzicielskim, rozmarzonym spojrzeniem. Na CG jednak facet miał ledwo rozpiętą koszulinę. Nie zmienia to jednak faktu, że od tej pory jej hormony dają o sobie znać i nie potrafi już patrzeć na młodego modela inaczej, niż jak na gorący towar. Chiyuki się przy nim rumieni, gubi wątki rozmowy, trzyma dystans, a w pewnym momencie to nawet ucieka za Kazumę, byle się od niego uwolnić, gdy ten nieoczekiwanie zaserwował jej kabedon.
MC odkrywa wtedy, że chyba zakochała się w Senie. Na jej nieszczęście Kazuma przypomina jednak o czymś, co chyba wyleciało jej z pamięci, kiedy dostała na przestrzał rewolwerem Amora. A mianowicie: Sena mógł być jej przyrodnim bratem. Nie wykluczone bowiem, że mieli tego samego ojca, skoro ich staruszkowie pracowali wspólnie na planie dawnego filmu Makino. Od tej pory dziewczyna jest sparaliżowana strachem. Nie potrafi sobie poradzić ze swoimi trudnymi emocjami. Kiedy więc odwiedza Senę w jego mieszkaniu, by podrzucić mu dokumenty, a ten już jawnie ją adoruje, to MC zalewa się łzami i o mało nie ucieka. Dopiero podczas długiej rozmowy udaje im się wreszcie wytłumaczyć całe nieporozumienie. Sena Senior nie mógł być jej ojcem, bo… (czego dowiemy się dopiero w epilogu) …nie interesowały go kobiety. Spłodził dziecko, bo miał taką umowę ze swoją dobrą przyjaciółką i tego od niego oczekiwała rodzina. Zaraz potem uciekł jednak do Londynu, gdzie założył bar „Skandal” i chyba występował jako drag queen. Ale to nie było dla mnie do końca jasne czy tylko występował, czy był w trakcie zmiany płci. W każdym razie Sena nie mógł Chiyuki tego wytłumaczyć od razu, bo był to ich rodzinny sekret, a po drugie chciał najpierw dostać pozwolenie od „ojca”. No i z tego też wynikała cała ta drama z przeszłości. Ojciec Seny udawał, że lata za każdą babką na planie, bo to ułatwiało mu zachowywanie pozorów i zniechęcanie ich do poważnych relacji.
A skoro ten problem mamy już rozwiązany, to musiał pojawić się kolejny. Aby dostać upragnioną rolę w filmie Makino, Sena musi jeszcze przekonać do siebie sponsorów, którzy krzywo patrzą na kandydaturę słynącego z braku powagi modela. Boją się też, czy nie położy całej produkcji, bo wda się w jakiś skandal, jak jego staruszek w przeszłości. W efekcie cały wielki plan, aby przekonać ich do siebie, polega na tym, że Sena farbuje włosy na czarno (ależ mi poświęcenie… zwłaszcza dla modela) i odgrywa scenkę z Hanai Takayą, aby pokazać obserwującym, że naprawdę potrafi grać. A nawet jeśli jego talentowi brakuje doszlifowania, to jest gotowy ciężko pracować. Opowiada więc o tym, jak to zawsze chciał być aktorem, ale zły los sprawił, że przez reputacje ojca, musiał zostać modelem. Jak aktorstwo jest jego pasją i tylko potrzebuje szansy… ble ble… Poważnie, tam mogło być tysiące osób z bardziej łzawymi historiami. Mimo to, by pokazać szczerość jego emocji, Hanai zmusza chłopaka do odegrania płaczu. A to tak wzrusza samego reżysera, że krzyczy on „mój ci on!” i przyjmuje Senę do ekipy. (W czym wspomnę jeszcze, że część odgrywanej przez Senę improwizacji pochodziła ze scenariusza i rozmów z Chiyuki. Miała więc w tym sukcesie swój mały udział).
Ah, po drodze warto jeszcze wspomnieć o tym, że facet powoli przygotowywał do tej „migracji” swoich fanów, bo Chiyuki prowadziła dla niego social media, gdzie wrzucała zdjęcia Seny w różnych kostiumach i sytuacjach, by udowodnić odbiorcom, że ma on wiele twarzy. Podczas wywiadu, ich inny znajomek, Nishijima Riku, który miał już zagwarantowaną rolę w filmie Makino, rzucił mimochodem, jak fajnie by było zagrać coś kiedyś razem z blondaskiem – czym bardzo przysłużył się modelowi. (Choć nie mam pojęcia, co on z tego miał i dlaczego się zgodził ich wspierać). Wreszcie parka musiała też raz na zawsze zamknąć sprawę z Kirari, by nie wykwitło z tego coś brzydkiego potem. Jak pleśń na ukochanym jogurcie. To dlatego Sena zaprosił obie panie do klubu, pokłonił się i przeprosił modelkę, że nie może odwzajemnić jej uczuć i oficjalnie przedstawił już Chiyuki jako swoją miłość. Kirari, co prawda, zalała się łzami, ale pobłogosławiła ich związkowi, a potem nawet zaprzyjaźniła się z naszą MC i wychodziły razem na babskie wieczory. Co było miłą odmianą po tym, co odwalała znana wszystkim z „Amnesia: Memories” Rika.
W dobrym zakończeniu, nauczona wreszcie czym jest miłość, Chiyuki pisze swój pierwszy romans, wyobrażając sobie, że to Sena zagra w nim główną rolę. W końcu to on stanowił jej główne źródło inspiracji. Facet więc jest tak szczęśliwy z tego gestu, faktu, że dostał od niej w prezencie scenariusz, że dosłownie nie wypuszcza MC z łóżka do rana, a to, co miało być ich wystawną kolacją, staje się, zgodnie z opisem, „bardzo bogatym śniadaniem”.
W innym zakończeniu Sena nie może zmienić ścieżki kariery, bo jego agencja upiera się, że ma wziąć udział w pokazie JGC, najbardziej prestiżowym dla modeli. Chłopakowi nie pozostaje więc nic innego, jak dalej tańczyć jak mu zagrają, ale informuje Chiyuki, że się nie poddaje i może w przyszłości będzie miał jeszcze szansę podjąć kolejne próby.
W serii złych zakończeń mamy 1# niezręczną sytuację z paparazzi. Chiyuki tak źle wypada podczas ulicznego wywiadu, że doprowadza do powstania skandalicznych plotek i przekreśla tym samym szansę Seny na dostanie angażu do filmu. Zrozpaczona dziewczyna urywa z nim potem kontakt i go unika. 2# sytuacja wygląda podobnie, z tym że tutaj kontakt urywa się w momencie, gdy dziewczyna ucieka z mieszkania modela. Myśli wówczas, że jest jej bratem i gardzi sobą za to, że go pokochała. Woli więc zniknąć z jego życia. W 3# to Sena przestaje się z Chiyuki kontaktować, po tym, jak okazała się mało użyteczna w sytuacji z udawaniem fanki. Wreszcie w 4#, podkurzona Kirari w ramach planu „udowodnię ci, że on musi pozostać modelem” wpada na plan zdjęciowy i robi taką aferę, że też wybucha skandal i zaprzepaszcza szansę chłopaka na przebranżowienie.
Co prowadzi mnie do podsumowania i wniosku, że naprawdę mogło być dużo lepiej, ale przy tak słabej konkurencji nawet średniak się ratuje. Poważnie nie przemawiało do mnie robienie z sytuacji Seny takiego dramatu, bo to nie tak, że on w najgorszym wypadku lądował na ulicy, bez grosza przy duszy i zapomniany przez wszystkich. Nope, po prostu musiałby dłużej poczekać na kolejną szansę. A mówimy o facecie, który miał dopiero 24-lata! No straszne, że nie udało mu się od razu osiągnąć szczytu kolejnej kariery! I to nie tak, że nie rozumiem, iż wypalenie zawodowe czy pragnienie podążania za pasją nie może być podstawą dramatu, ale tu poważnie nie było tak, że Sena znajdował się w sytuacji bez wyjścia. I chociaż tyle dobrego, że Chiyuki została fajnie zaprezentowana w tej ścieżce. Dobrze się sprawdza jako menadżerka, jest odważniejsza, zaradniejsza, ale też udaje jej się popracować nad swoją asertywnością. Jeśli jednak nic się nie zmieni, to uznam, że „Love Pretender” to nie jest gra dla mnie…