Ten scenariusz odblokowuje się dopiero, gdy ukończyliśmy yukatową misję w Fushimię. Chizuru dostaje list od Sakamoto, który prosi ją nieoczekiwanie o spotkanie. Zaskoczona dziewczyna udaje się do herbaciarni, gdzie ronin już na nią czeka z szerokim uśmiechem na ustach i ciepłym powitaniem, bo nie widzieli się od ponad miesiąca. (Tyle rzekomo czasu upłynęło od scenariusza nr 1). Chizuru z miejsca pyta, czego od niej chciał, a ten wyjaśnia, że przecież nie ma nic dziwnego w tym, że pragnął ujrzeć „twarz dziewczyny, w której się zakochał”. „Czy to wszystko?” – kontynuuje zakłopotana MC. „A czy potrzeba mi innego powodu?”. Cóż…
Komplementy komplementami, ale tak naprawdę jakiś tam powód był i to dość interesujący. Nim jednak Sakamoto go zdradzi, najpierw zwróci uwagę czającemu się w kącie Yamazakiemu, aby przestawał udawać klienta, tylko do nich dołączył, bo ronin nie lubi być podsłuchiwany, a tak przynajmniej napiją się wspólnie herbaty. Ninja czuł się więc chyba jeszcze bardziej upokorzony i zakłopotany niż Chizuru chwile wcześniej. Zapytał nawet o moment, kiedy został zauważony, ale Sakamoto bezlitośnie potwierdził, że od samego początku. Mimo to nikt nie ma nic przeciwko jego obecności, bo MC doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że cały czas znajdowała się pod obserwacją z polecenia Hijikaty. (Doprecyzowując, ta historia ma miejsce na chwile po tym, jak Heisuke i Saitou odeszli razem z Itou. Z tegoż samego powodu samurajowie radzili Chizuru, by ta paliła listy od Sakamoto, bo znajomość z roninem może być dla niej niebezpieczna. Co ten z kolei, usłyszawszy później o ich podejrzeniach i sugestiach, nazwał barbarzyństwem XD).
W każdym razie Sakamoto chciał pokazać Chizuru swoje zdjęcie. Dziewczyna i Yamazaki nie od razu wiedzą, czym jest „dziwny rysunek”. W końcu Zachodnia technologia dopiero pojawiała się w tamtym okresie w Japonii. Po krótkim wykładzie są jednak nie mniej zdziwieni i zafascynowani od samego pozującego. A ja ze swojej strony dodam, że twórcy zrobili tutaj ciekawe, historyczne nawiązanie. Ryouma Sakamoto faktycznie został uwieczniony na zdjęciu. Link do fotografii znajdziecie TUTAJ. Choć trzeba przyznać, że Sakamoto w grze wygląda znacznie korzystniej od oryginału 😉.
Już po powrocie do bazy, Shinsengumi żywo dyskutują o tym nowym wynalazku. Shinpachi chciałby sfotografować swoje wspaniałe mięśnie (w tym dla potomnych, bo jego zdaniem warto skorzystać z szansy „uwiecznienia najpotężniejszego wojownika Shinsengumi” – znaczy się jego samego), Nomura jest przestraszony – bo słyszał jakąś opowieść o dziadku, który zrobił sobie fotkę, a potem znaleziono jego ciało (to tyle, jeśli chodzi o odwagę samuraja), Soumę zainteresował aspekt techniczny (a dokładniej czym zdjęcia różnią się od ukiyo-e), a Souji, jak to Souji, jest ich gadaniną szczerze znudzony i zamiast tego woli po prowokować pytaniami Hijikatę, czy ten – skoro jest tak uwielbiany przez panie w Shimabarze – nie chciałby zostać modelem do jakiejś fotografii.
Wreszcie jednak vice-dowódcy udaje się zwrócić rozmowę na właściwe tory, a dokładniej opowiedzieć chłopakom o problemie ze znalezieniem nowej bazy, bo musieli wkrótce opuścić świątynie Nishihonanji. Mnichów coraz bardziej drażniła obecność wojowników, dlatego wciąż pojawiały się nowe skargi. Ale dalszą dyskusję urwą pojawienie się Kondou, Gena oraz Shimady, którzy przybyli z nowymi rozkazami od Aizu. (I nie, nie jest to żadna zbliżająca się potyczka, wbrew nadziejom Shinpachiego). Okazuje się, że Shinsengumi dostali misję. I tak się szczęśliwie złożyło, że dotyczyła ona studia fotograficznego. Jakiś ważny gostek z bakufu chciał sobie cyknąć zdjęcie. Stąd z polecenia Aizu, wojownicy mieli się zająć jego ochroną i organizacją całego wydarzenia. A czemu musieli uczestniczyć w tym wszyscy kapitanowie? Dobre pytanie. Sam Hijikata był zdziwiony, dlaczego na miejsce zabrali nawet Chizuru, ale Kondou uspokoił swojego zastępcę, że tak będzie bezpieczniej, niż jakby dziewczyna została sama w bazie. (Przypomnijmy, że w tym mniej więcej czasie, Kazama próbował ją już kilkukrotnie porwać).
Na miejscu ekipa jest dość zafascynowana „drewnianym pudełkiem”, jak określają aparat. Shinpachi nawet stuka w nie z niedowierzaniem, ale wtedy Nomura próbuje mu przeszkodzić, bo boi się, że to sprowokuje yokai, który wyskoczy, że środka i wyrwie im duszę… XD Chłopaki odkrywają także, że mają pewien, poważny problem. Modelka, która miała na nich czekać, wystraszyła się Shinsengumi, no i po prostu im… czmychnęła. Mężczyznom nie zostaje zatem nic innego, jak udać się na jej natychmiastowe poszukiwanie. W końcu od powodzenia sesji zdjęciowej zależało to, jak wywiążą się z misji i czy nie zawiodą zaufania Aizu.
I tu, tradycyjnie, ścieżka dzieli się na kilka wariantów, w zależności od tego, komu nasza MC będzie towarzyszyć.
[Harada/Sakamoto]
Przy wyborach, w których Chizuru po prostu czeka na modelkę, dziewczynie udaje znaleźć się na zapleczu ogród wisterii. Zaskoczona dziewczyna jest urzeczona tym widokiem. Wkrótce też dołącza do niej Harada, który oznajmia, że chociaż nie rozumie samej idei zdjęć, to zaczyna pojmować potrzebę uwiecznienia czegoś pięknego… i rysuje w powietrzu ramkę, patrząc na MC. Dalsze flirtowanie przerywa mu pojawienie się Sakamoto. Ronin celowo i demonstracyjne ignoruje Haradę, proponując Chizuru, by wykorzystali to szczęśliwe, przypadkowe spotkanie i zrobili sobie wspólne zdjęcie. Sakamoto zna nawet osobiście fotografa… ale podirytowany Harada nie daje się tak po prostu spławić i przypomina o swoim istnieniu. Wyjaśnia, że Shinsengumi przybyli do zakładu fotograficznego z ważną misją, na co Sakamoto odpowiada, że sam również ma tutaj pracę do wykonania – bo był odpowiedzialny za eskortowanie „modelki”. Tak, tej samej, która uciekła.
Dalszą rozmowę przerywa nagły hałas na zewnątrz – gdy do zakładu, w asyście Nakaoki, przybyła wyczekiwana dziewczyna, która okazuje się… Kaoru! Sakamoto mediuje pomiędzy rozdrażnionymi Shinsengumi i Nakaoką, aby uspokoić sytuacje. W końcu nie spotykają się w zakładzie, jako wrogowie, ale każdy ze swoim ważnym zadaniem, którego woleliby nie spartaczyć. Niestety, Harada ponownie zaognia sytuacje, kiedy próbuje wziąć modelkę na spytki. (Jak pamiętamy z jego ścieżki w głównej grze, mężczyzna miał nieprzyjemność poznać Kaoru – podobnie jak Okita, więc wyczuwają, że coś nie gra). A gdy wojownicy sięgają już po miecze, oniisan ratuje się popisem sztuki aktorskiej, zaczyna płakać i ucieka, twierdząc, że potrzebuje przerwy. Nakaoka idzie go/ją szukać i pocieszać, a Sakamoto zostaje z tyłu… Co prowadzi nas do kolejnego rozgałęzienia.
[Harada]
Zachowanie Harady, chociaż nie absolutnie błędne, to jednak spowodowało, że ich wróg się spłoszył (jak zauważył Hijikata), ale również zagroziło powodzeniu całej misji. To dlatego wojownicy idą szukać kobiety, a sprawcy zamieszania nakazują czekać w zakładzie, bo jego obecność tylko by zaszkodziła i mogłaby dodatkowo przestraszyć Kaoru.
Widząc, jaki jest przygnębiony, MC bierze w tej wersji sprawy w swoje ręce. Postanawia poprosić fotografa o to, by mogła zostać zastępczą modelką. W końcu wcześniej Harada twierdził, że jest do Kaoru podobna. Kiedy jednak pokazuje się wojownikom w żeńskim odzieniu, Souma i Nomura jej nie rozpoznają. (Ten drugi chwali nawet kapitana, że udało mu się tak szybko wyrwać jakąś babkę na mieście i namówić na sesję). Harada ujawnia jednak przed nimi, że to Chizuru i prosi, by wycofała się z tego planu. Obawia się, że wysłannik szogunatu może się nią zainteresować, poza tym czuje się niezręcznie, otrzymując od niej pomoc, ale dziewczyna pozostaje nieugięta. Chce wesprzeć Haradę, skoro do tej pory zawsze miała u niego dług wdzięczności, a poza tym ma poparcie młodzików. (Uwielbiam to, że Souma zawsze jest po stronie MC). Poza tym, gościu, to nie tak, że ona potrzebowała twojego pozwolenia…
Po wszystkim Shinsengumi mogli sobie zrobić zdjęcie. Chizuru, oczywiście, pozowała z Haradą, który koniec końców był jej bardzo wdzięczny za pomoc i nawet położył jej dłoń na głowie, aby się tak nie stresowała.
[Sakamoto]
Chizuru i Sakamoto czekają zmartwieni na zewnątrz. MC zastanawia się nad rozwiązaniem, bo szanse na powrót Kaoru są bardzo niskie, zwłaszcza że Shinsengumi skutecznie ją/go do tego zniechęcili. A wtedy nasz kreatywny ronin wpada na genialny plan. Informuje Chizuru, że zna idealną osobę, która mogłaby być modelką zastępczą, bo jest zawsze chętna do pomocy i jest prawdziwą pięknością. Podekscytowana MC pyta wtedy, kto to taki, i czy faktycznie mogą liczyć na jej wsparcie… gdy nieoczekiwanie Sakamoto kładzie jej dłoń na ramieniu i oznajmia „yoroshuu tanomuzeyo!” („powodzenia!”).
A chociaż dziewczyna ma opory (a komplementy Sakamoto wcale jej nie przekonują, a wręcz irytują), to po części nie miała wyjścia. Dlatego zgodziła się zostać modelką, co nieoczekiwanie obróciło się w dobrą zabawę, gdy mężczyzna zaproponował, by trochę poćwiczyła pozowanie. Inaczej cały czas będzie „sztywna”. Tyle że MC nie przewidziała, że w ostatnim momencie, przed samym zrobieniem zdjęcia, Sakamoto dołączy do niej i weźmie ją w ramiona. Dziewczyna całkiem słusznie podejrzewała, że ronin planował to prawdopodobnie od samego początku – no, ale przynajmniej zrobili sobie wspólnie pamiątkową fotografię…
…która zostaje im odebrana, gdy powraca Kaoru. Dalej udając modelkę, oniisan zabiera zdjęcie od Sakamoto, bo jest to jego warunek, aby w ogóle chciał kontynuować współpracę. (Brawo, Kaoru, to wcale nie brzmi podejrzanie… 😉).
[Saitou/Heisuke]
Wróćmy teraz do innych rozwiązań. Chizuru czeka wraz z resztą Shinsengumi na przybycie modelki, która się spóźnia… Wreszcie Souma informuje Hijikatę, że dowiedział się od miejscowych, iż kobieta była w zakładzie wcześniej – tylko uciekła, gdy usłyszała o Shinsengumi. Zdenerwowany Hijikata chce wtedy posłać chłopaków po jakąś inną modelkę do Shimabary, ale Souji proponuje alternatywne rozwiązania – odziać Chizuru w babskie fatałaszki i wysłać na sesję zdjęciową. Z braku laku, MC się godzi, bo chce pomóc Kondou i reszcie, ale kiedy gada z fotografem, rozpoznaje na zewnątrz znajome głosy. Okazuje się, że Itou, Miki, Saitou i Heisuke przybyli do zakładu, bo ich również interesują zachodnie wynalazki. A chociaż panowie wydają się nie rozpoznawać swojej dawnej towarzyszki, to po subtelnej zmianie w reakcji Saitou, możemy się domyślić, że przynajmniej on nie dał się tak łatwo zmylić. (Jakby nie patrzeć, w głównej grze, też od razu wiedział, że Chizuru nie jest facetem). Tymczasem Heisuke, błogo nieświadomy, zagaduję „modelkę”, czy przypadkiem nie spotkali się gdzieś wcześniej, bo kogoś mu przypomina… No i od naszej reakcji zależy dalszy przebieg ścieżki.
[Saitou]
Jeśli Chizuru nie da Heisuke żadnego sygnału, że ma racje, ten będzie się upierał przy swoim… i Saitou zostanie zmuszony interweniować, by pomóc MC utrzymać jej przykrywkę. Całość zatem szybko obraca się w żart: Saitou pyta, czy to ta sama technika podrywu, którą stosuje Harada i Shinpachi, Heisuke, przerażony, zaprzecza i nawet Miki oraz Itou zaczynają sobie z towarzysza kpić, co zapewnia Chizuru na jakiś czas spokój. Niestety, gdy spróbuje podziękować Saitou za pomoc, to ten będzie udawał, że nie wie, o czym ona mówi i zaprzeczy, jakoby się znali. Dalszą rozmowę przerwie im pojawienie się Kondou, Soujiego i Hijikaty.
Po krótkiej wymianie „uprzejmości” Itou i jego ekipa udadzą się na sesje, bo Shinsengumi i tak muszą czekać na wysłannika shogunatu. A ponieważ modelka dalej się nie pojawiła, Hijikata zgadza się, by Chizuru wystąpiła w tej roli i asystowała Itou&Co. – bo co za różnica? XD
Chizuru udaje się do ogrodu na zapleczu, by każdy z mężczyzn zrobił sobie z nią po zdjęciu. Saitou zdaje się nie rozumieć, po co kobieca modelka w ogóle jest potrzebna (nie rozumie tej dziwacznej mody), a gdy MC pyta ponownie, czy naprawdę nie wie kim jest, ten uparcie zaprzecza. Co zaś się tyczy samej sesji, to oczywiście, nie mogła przebiegać sprawnie, bo Miki zaczął Chizuru najzwyczajniej obłapiać i zastanawiać, czemu jej twarz wygląda znajomo… aż Saitou po raz drugi uratował dzień, zauważył, że w hakamach (czyli spodniach) Mikiego jest dziura i ten oddalił się pospiesznie, aby się przebrać.
Gdy przychodzi tura Saitou, Chizuru pyta: czy to on uszkodził strój Mikiego?, ale mężczyzna obarcza winą gałąź drzewa XD. Potem zdejmuje jeszcze MC płatek z włosów i wreszcie przyznaje szeptem, że rozpoznał ją od samego początku i nie ma w zwyczaju być miłym dla kogokolwiek – jedynie dla niej. Stąd to chyba jedna z nielicznych postaci, przy których Chizuru czuła się tak komfortowo, że nawet nie zauważyła, kiedy sesja się skończyła, a po wszystkim Saitou poinformował Itou i Heisuke, że modelka rzekomo źle się poczuła, więc muszą wrócić do zakładu kiedy indziej.
[Heisuke]
Chizuru postanawia dać Heisuke znak i wpatruje się w niego intensywnie w nadziei, że zrozumie on sygnał. Zamiast tego chłopak najpierw zastanawia się, czy ma coś na twarzy, a potem faktycznie skojarzył nagle dziewczynę i wziął ją za… Kaoru. W końcu w grze głównej Heisuke był świadkiem, jak Souji pomógł Kaoru i ochronił ją przed roninami. Dalszą rozmowę przerywa im jednak Saitou, który prawdopodobnie chciał pomóc Chizuru zachować jej przykrywkę.
Gdy Gwardziści się oddalają, dziewczyna pyta fotografa, co powinna teraz robić, a ten sugeruje, by zaczekała na zapleczu. Po jakimś czasie do Chizuru dołącza Heisuke z prośbą, czy może jej zadać „dziwne pytanie”. Okazuje się, że chłopak uwierzył Mikiemu i obawiał się… że aparat może skraść jego duszę. MC zapewnia go jednak, że to niemożliwe, bo przecież masa osób zrobiła sobie już zdjęcia i nic się im nie stało. To ostatecznie przekonuje Heisuke i z wdzięczności ucina sobie z bohaterką nawet krótką pogawędkę. A chociaż dziewczyna sprzedaje mu mnóstwo podpowiedzi jak np. to, że ma taki akcent, bo pochodzi z Edo lub że przybyła do Kyoto w poszukiwaniu ojca, ten nie kojarzy jej aż do momentu, aż MC po prostu bierze włosy w garść i pokazuje mu swoją twarz w kitku…
Dopiero wtedy Heisuke ma olśnienie i wpada w panikę. Nie chce, by Chizuru została zauważano przez Itou, bo ostatnio jego zachowanie się zmieniło i stał się on otwarcie agresywny wobec Shinsengumi, np. rozprowadzał o nich niesprawiedliwe plotki. Kiedy jednak parka chce wydostać się z pomieszczenia, fotograf wzywa ich do ogrodu i zupełnie przypadkiem Chizuru i Heisuke załapują się na wspólną sesję. Dziewczyna pyta, czy samuraj nie boi się już o swoją duszę, ale ten zapewnia, że zawsze będzie patrzył na to zdjęcie z sentymentem i stanie się jego skarbem. (Choć jak się potem dowiadujemy, to finalnie MC zabrała fotografię, więc coś im chyba nie wyszło…).
[Souma/Shinpachi]
W tej wersji na pomoc Shinsengumi przychodzą przyjaciółki Chizuru. W końcu Kimigiku była znaną orian (znaczy: kurtyzaną), więc wydaje się modelką idealną. Księżniczka Sen zauważa również, z jaką nostalgią MC ogląda zdjęcia miasta, prawdopodobnie myśląc o swoim domu w Edo, więc proponuje, by zrobiły sobie we trójkę zdjęcie. Dzięki temu Chizuru będzie miała również z nimi miłą pamiątkę z Kioto. Aby jednak bohaterka nie musiała udawać kogoś, kim nie jest, kobiety zamierzają zdobyć pozwolenie Shinsengumi, aby Chizuru mogła ubrać się „normalnie” i pomalować (w czym zamierzają jej, oczywiście, pomóc).
[Souma]
Jeśli wybierzemy opcję, w której MC chce zobaczyć sesję zdjęciową, Chizuru, wychodząc z pokoju, natknie się na Mikiego. Spróbuje mu więc uciec w obawie, że mężczyzna ją rozpozna i wpadnie wtedy wprost na Soumę… a temu z wrażenia odejmie mowę. I to dosłownie. Przez kilka sekund po prostu gapił się na MC, mierząc ją wzrokiem od góry do dołu, a kiedy Chizuru próbowała go przeprosić, to dalej coś nieskładnie bełkotał, aż dziewczyna wyjaśniła swoje zachowanie i samuraj wreszcie sobie przypomniał, że w sumie to właśnie przyszedł po to, by ostrzec ją przed Mikim. Chociaż Itou i Shinsengumi nie byli wobec siebie otwarcie wrodzy, to zawsze istniało ryzyko jakichś tarć… Chizuru robi się więc wstyd, że kiedy jej przyjaciele pracują i są czujni, jej zachciało się przebieranek i próbuje wrócić do pokoju, ale Souma ją powstrzymuje, chwytając za nadgarstek. W końcu usunięcie makijażu i reszty wymagałoby znowu czasu. (Chociaż chyba bardziej przekonywał siebie niż ją XD).
Aby uniknąć zatem wpadki, młodzi ukrywają się w ogrodzie. A Souma musi na własnej skórze odczuć konsekwencje posługiwania się językiem tak silnie kontekstowym, jakim jest japoński. Kiedy komplementuje Chizuru, czerwony jak burak, ta cały czas jest przekonana, że młody samuraj mówi o kwiatach i jest zaskoczona, że wisterie zrobiły na nim aż tak piorunujące wrażenie. Zamiast jednak wyjaśnić nieporozumienie, Souma decyduje się bezpiecznie brnąć w to dalej i potwierdzić, że niby gadał o ogrodzie. I nawet Chizuru, chociaż do najbystrzejszych protagonistek nie należy, zaczęła się zastanawiać, czemu odwracał wzrok i rumienił się z tego powodu…
Nagle ich uwagę przyciąga parka z dzieckiem, która również robi sobie zdjęcia. Souma mimowolnie wspomina rodzinne strony i mówi, że chociaż nie żałuje dołączenia do Shinsengumi, to jednak dopada go czasem tęsknota. Chizuru wpada wtedy na pomysł, że Souma mógłby przecież zrobić sobie fotografię i wysłać ją bliskim. A młodzieniec przystaje na to pod warunkiem, że zapozują razem. Kiedy jednak przychodzi ich kolej na zdjęcie, księżniczka Sen niecierpliwi się, że pomimo instrukcji parka cały czas stoi tak daleko od siebie. Dosłownie wpycha więc Chizuru Soumie w ramiona, a kiedy ta, zawstydzona chce się odsunąć, młody samuraj przytrzymuje ją, bo „przecież jeśli będą się ruszać, to zdjęcie nie wyjdzie”. Oooh… jedna z bardziej uroczych scen w tym fandisku.
[Shinpachi]
Historia dedykowana niezbyt rozgarniętemu kapitanowi zaczyna się od nieporozumienia. Gdy Chizuru proponuje, że mogłaby zastąpić modelkę, mężczyzna stanowczo sprzeciwia się temu pomysłowi. Zdołowana MC tłumaczy więc sobie, że pewnie brakuje jej kobiecego wdzięku i nikt z Shinsengumi nawet nie widzi w niej osoby przeciwnej płci. Księżniczka Sen postanawia ją zatem pocieszyć i odwołać się do małego podstępu… bo tak się szczęśliwie składa, że gdy Chizuru ma już skończony makijaż i jest przebrana w nowe ubranie, to do pokoju wchodzi Shinpachi, który nieruchomieje na widok obcej piękności. Sen wyjaśnia mu wtedy, że to „Chihaya”, jej dobra przyjaciółka, która przyszła na sesję, po czym zostawia MC pośpiesznie z mężczyzną, by kontynuowali dalszą rozmowę na osobności.
Shinpachi odzyskuje zatem język w gębie i wyjaśnia, że szukał swojej przyjaciółki. Kiedy bowiem jej nie widzi, to zawsze się o nią martwi. Komplementuje także Chihayę, zauważając, że wygląda bardzo uroczo w swoim stroju. Co bynajmniej nie przypada dziewczynie do gustu, bo uświadamia sobie, że nie są to słowa skierowane do niej… Że mężczyzna jej po prostu nie poznał, więc najwyraźniej nawet nie brał pod uwagę tego, że Chizuru, z odpowiednim makijażem i ubraniem, także mogłaby wyglądać dobrze.
Nagle jednak Shinpachi wyprowadza ją z błędu i pyta, po co w sumie przyjęła ten pseudonim i czy coś się stało? Wychodzi na to, że od razu rozpoznał MC, ale po prostu uznał, że skoro Sen używa jakiegoś dziwacznego kodu, to musi kryć się za tym jakiś ważny powód. A kiedy poznaje wreszcie powód depresji Chizuru, gorąco ją za swoje zachowanie przeprasza. Tak naprawdę Shinpachi – podobnie jak Harada – nie chciał po prostu, by jego przyjaciółka zbliżała się do kogoś z shogunatu, bo nie wiadomo, jak to mogłoby się dla niej skończyć. Nie chodziło więc o to, że nie widział jej w roli modelki. Po prostu się o nią troszczył. Ale jego niepokój minął, gdy okazało się, że ten cały ważny wysłannik, to ktoś, kogo kapitan dobrze zna. (O czym za chwilę…).
A skoro Shinpachi miał pozwolenie cyknąć sobie fotkę, to idą z Chizuru do ogrodu. Początkowo dziewczyna jest trochę sztywna, ale mężczyzna zapewnia ją, że nawet jeśli aparat kradnie duszę, to nie musi się niczego obawiać, bo będzie tuż obok. Poza tym chce utrzymać ich wspólną sesję w sekrecie, bo skoro MC wygląda tak uroczo, to nie zamierza się nią dzielić z resztą chłopaków.
[Sen i Kimigiku]
Oczywiście, Chizuru może też zdecydować się zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie z dziewczynami, a wtedy panowie z Shinsengumi będą po prostu obserwować je z daleka. Co było o tyle sympatycznym rozwiązaniem, że bohaterka mogła wreszcie cieszyć się spokojem i byciem, zwyczajną, młodą dziewczyną.
[Iba/Hijikata oraz Kondou/Okita]
Chizuru udaje się z Kondou i Soujim na zwiedzanie budynku, bo mają jeszcze trochę czasu. Nagle pojawia się Hijikata, który mówi, że ma złą wieść i bardzo złą wieść, więc którą dowódca chce usłyszeć jako pierwszą? Kondou wybiera pozytywniejszą i dowiadują się, że modelka ich wystawiła. A jaka jest ta gorsza? – dopytuje Souji. Ano, wysłannik szogunatu będzie tu lada moment… I faktycznie, z podwórza, dochodzą ich odgłosy rozmowy. Okazuje się, że tym cennym i ważnym gościem był… doktor Matsumoto! I towarzyszy mu Iba, jako dodatkowa ochrona. Panowie są zaskoczeni, ale jednocześnie kamień spadł im z serca. A ponieważ potem nie mogą dojść do porozumienia, kto powinien wziąć udział w sesji, doktor proponuje, by to Chizuru wybrała – w końcu chodzi o zdjęcie, które rozreklamuje cały zakład.
I tu Chizuru ma dwie opcje. Może zasugerować, że Shinsengumi powinien promować sam dowódca, czym zyska sobie pochwałę ze strony Soujiego. Następnie Kondou i Okita cykną wspólną fotkę, a dziewczyna zauważy, że jeszcze nigdy nie widziała tak łagodnego uśmiechu na twarzy kapitana jedynki, zupełnie pozbawionego ironii i szczęśliwego… więc widać, że z dowódcą łączyła go silna więź.
Chizuru może też spełnić marzenia fanów i pójść w bishów XD Co też czyni, a wtedy na planie zdjęciowym lądują Iba i Hijikata (co miało niby pokazywać ciepłe stosunki szogunatu i Shinsengumi). Iba, co prawda, jest nieco niezadowolony, bo liczył, że będzie mógł zrobić sobie zdjęcie z Chizuru, ale gdy podirytowany vice-dowódca pyta go, czy jego obecność jest dla drugiego mężczyzny rozczarowaniem, ten natychmiast zaprzecza. MC ma więc tylko nadzieję, że już po sesji, Hijikata nie będzie miał podłego humoru.
PODSUMOWANIE
Ufff! Scenariusz nie był wcale tak długi, ale podzielony na tak wiele wyborów, że łatwo się było w tym zakręcić. Naturalnie, przy takiej ilości opcji, niektóre postaci wypadły lepiej, inne gorzej, ale to już kwestia preferencji. Mnie ogólnie opowieść się podobała, zwłaszcza że miała sporo ciekawostek historycznych. Dla przykładu doktor Matsumoto faktycznie interesował się fotografią! Choć jeśli chodzi o zdjęcia kapitanów Shinsengumi, to już byłby z tym problem, bo nie zachowało się ich wiele. Niemniej, póki co, to jeden z fajniejszych common routów w fandiskach, jakie czytałam. Z idealnym wywarzeniem komedii, fluffu i odrobiny dramy. Właśnie tak sobie wyobrażałam dodatki – po dość ciężkiej i dołującej grze głównej. Mam nadzieję, że reszta scenariuszy utrzyma ten klimat.