Uwaga: w grze pojawia się motyw z przemocą, uprowadzaniem, poniżaniem oraz napastowaniem MC oraz handlem ludźmi.
Jeśli popatrzycie sobie na ranking, zauważycie, że dałam Mamoru Kishiemu pierwsze miejsce. Chcę więc sprostować jedną rzecz. Żadna, ale to absolutnie żadna ścieżka w tej grze mi się nie podobała. Skąd więc to pierwsze miejsce na podium? Bo postanowiłam wybrać mniejsze zło. Z tej całej zgrai love interest tylko Mamoru faktycznie – przynajmniej w sezonie pierwszym – był przeciwko aukcjom i chciał je zakończyć. Zgadzało się więc to z moim światopoglądem i ot, cały powód. Mniejsza o jego faktyczne motywacje, o których za chwile sobie opowiemy. Najpierw bowiem krótkie wprowadzenie.
Fabuła Kissed by the Baddest Bidder jest prosta jak budowa miotły. Pokojówka z Hotelu Tres Spades – czyli nasza MC – tłucze przypadkiem drogocenną wazę. W wyniki tego, za karę, trafia do piwnic budynku, gdzie przeprowadzane są nielegalne aukcje. A że handluje się tam wszystkim, włącznie z ludźmi, to dziewczyna staje się jednym z towarów. Na jej szczęście bądź nieszczęście sponsorzy aukcji, czyli nasi love interest, postanawiają interweniować, ale nie ma nic za darmo. Skoro wykupili MC, by uratować event przed większą chryją, to odtąd dziewczyna do nich należy i musi wybrać sobie jednego z nich na swojego opiekuna.
Ponieważ celujemy w ścieżkę Kishiego, to nasz wybór pada na szemranego policjanta w stopniu detektywa. Co, osobiście, wydawało mi się rozsądną decyzją, bo mając opcje typu egoistyczny CEO i mafioso, chyba też próbowałabym szczęścia z gościem, który – chociaż teoretycznie – reprezentował prawo i wydawał się tą imprezą niezainteresowany. Kishi nie jest z tego faktu zbyt zadowolony, bo nie chciał mieć MC na głowie, ale godzi się, skoro takie są zasady. Będzie jednak traktował ją tak samo gburowato, jak cała reszta. Mówił, że ma się zamknąć, że jej życie nie ma dla niego znaczenia i że jest tylko nudnym dzieckiem, więc nie ma dla niego żadnej atrakcyjności jako kobieta… zapowiada się super, nie?
Z czasem okazuje się jednak, że sytuacja z aukcją wcale nie została jeszcze zażegnana, bo z jakiegoś powodu MC miała pierwotnie zostać wykupiona przez sektę, która teraz czuła się próbą zamiecenia sprawy pod dywan obrażona. A że chłopaki nie chcą narażać się klientom, to pozostawiają decyzję Kishiemu, któremu odesłanie dziewczyny do kultu religijnego jest z tajemniczych przyczyn na rękę.
MC trafia więc to organizacji, która jest fanatycznie wierna swojemu liderowi i kultywują razem nieograniczoną miłość. Tak, możecie się domyślić, co to oznacza. W czym dziewczyna nie wie za bardzo jak się w tym odnaleźć, ale postanawia się nie wychylać i znowu wchodzi w tryb przetrwania. Tymczasem, w nocy, do jej pokoju włamuje się Kishi, bo okazuje się, że ukrył w jej torbie nadajnik. Między parą dochodzi do kłótni, a to przyciąga uwagę sekciarzy, więc potrzebna jest jakaś wymówka. I tak właśnie powstaje bajeczka o tym, że Kishi był chorobliwie zazdrosnym chłopakiem, który nie potrafił pogodzić się z rozłąką i stalkował swoją dziewczynę. Sekciarzom takie rozumowanie w sumie imponuje – w końcu jest to jakaś forma absolutnej miłości i pozwalają Kishiemu przyłączyć się do ich stadka. Logiczne nie?
Aż pewnej nocy, ponieważ ma koszmary i nie może przez nie spać, Kishi wyznaje wreszcie MC prawdziwe powody swoich działań. Tak naprawdę prowadził śledztwo w sprawie kultu, który był jakoś powiązany z morderstwem jego partnera – Minamiego. To dlatego detektyw przyłączyć się do sponsorów i przymykał oczy na aukcje, bo to właśnie tam do tej pory zaprowadziły go tropy. Nie miał nic do MC i nie był zadowolony, że wplątała się w taką sytuację, ale był też zdeterminowany, aby doprowadzić swoją zemstę do końca. Nawet po trupach. Dlatego nie chciał, aby dziewczyna – choćby przypadkiem – stanęła mu na drodze i zasugerował pomoc w jej ucieczce.
Tyle że sprawy nie idą po ich myślach, bo MC zostaje niedługo „wybrana” przed lidera, aby mógł „wypełnić ją swoją miłością”. Tak, twórcy nie zawahali się przed użyciem tego malowniczego opisu. W czym nie będzie żadną niespodzianką, jeśli powiem, że przed tą sytuacją ratuje ją Kishi, który potem zostaje sam w tyle, aby stawić czoła napastnikom. MC nie chce jednak go zostawić, bo orientuje się, że lider sekty ma broń, Kishi zostaje zresztą postrzelony, ale dziewczyna cichaczem daje jakoś radę uderzyć antagonistę mieczem do ćwiczeń w łeb. Tym sposobem, na jakiś czas, sprawa sekty zostaje zamknięta, przyjeżdża policja z inspektorem Kuroshimą na czele i dziewczyna faktycznie odzyskuje wolność.
Paradoksalnie jednak… wcale jej nie chce. Na tym etapie zadurzyła się już w policjancie i postanawia mu towarzyszyć w jego rekonwalescencji. Kishi nie był w stanie samodzielnie zmieniać bandaży, a nie chciał jechać do szpitala, ale nie ściągać na siebie niepotrzebnej uwagi, jakim cudem miał ranę postrzałową w kraju, gdzie broń palna jest zakazana. Dlatego MC zamieszkuje z nim, w jego obskurnym apartamencie, sprząta dla niego, gotuje i zapewnia macanki nocą. Ogólnie jest więc cudownie i romantycznie jak cholera.
W każdym razie dzięki swojemu śledztwu Kishi potwierdził, że to jeden z jego kumpli sponsorów był jakoś zamieszany w wystawienie informacji na temat Minamiego, co doprowadziło do tegoż śmierci. Razem z MC powoli wykreślają więc kolejnych podejrzanych z listy, aż zostaje im tylko Eisuke, bo wcale nie było najdogodniejszą opcją. Przypomnę, że typ był horrendalnie bogaty. Stąd Kishi postanawia opowiedzieć o wszystkim Kuroshimie, zrobić policyjny nalot i zamknąć aukcje raz na zawsze. Ponieważ wszystko to jawi się jako szalenie niebezpieczne, protagonistka wyznaje mu swoją miłość, ale zostaje zignorowana. Dostaje tylko przytulaska na pocieszenie i pożegnanie. Co nie znaczy, że się poddaje.
Zdesperowana MC prześladuje następnie różnych NPC-ów, szukając jakiejś pomocy, żeby powstrzymać i ocalić Kishiego przed zemstą, ale guzik jej z tego wychodzi. Ostatecznie sama pojawia się w budynku hotelu, w dniu nalotu, a wtedy ku jej zdziwieniu, oglądając sytuacje z balkonu, z resztą sponsorów, orientuje się, że nie kto inny jak jej ukochany stał się towarem na licytacji… Czyli podzielił jej niedawny los. W tym czasie do zbiorowiska dołącza inspektor Kuroshima, aby powiedzieć „ha ha! Jam żem to uczynił” i opowiada cały swój mroczny plan.
Jak naprawdę ten zrąbany lider sekty był jego synem i Kuroshima kryj po prostu swojego gówniarza. Żadnego nalotu policji nie planowano. Kishiego chciał się pozbyć po kryjomu za zdradę, ah no i oczywiście, to inspektor odpowiadał też śmierć Minamiego, a nie żaden ze sponsorów. Tego, czego jednak Kuroshima nie wie, to to, że całość była pułapką i Kishi przysłuchiwał się jego wyznaniu ze sceny, bo miał ukrytą słuchawkę. Dogadał się także z Eisuke, że ten pomoże mu ujawnić zbrodnie Kuroshimy w zamian za to, że Kishi odwali się od aukcji i przestanie mieć z nimi problem. Ah, i za ostateczną i absolutną wolność MC.
Zadowolony Kishi zastanawia się więc, co dalej zrobić. Ma wyciągniętą broń, celuje nią w dawnego znajomego z policji, Soryu zachęca go do morderstwa, bo w razie czego „jego chłopaki z mafii pozbędą się ciała” (super, nie?), ale MC postanawia interweniować i mówi „nie, nie rób tego Mamoru! Nie jesteś taki!”, na co Kishi odpowiada „no, w sumie racja” i rezygnuje z zemsty, ograniczając się do pokazówki. W efekcie Kuroshima pozostaje wśród żywych – chociaż niezbyt szczęśliwych, bo narobił sobie w cholerę wrogów, aukcje dalej trwają, sponsorzy się cieszą, a Kishi i MC odchodzą razem w stronę zachodzącego słońca, bo postanawiają zostać parą. Tak naprawdę Mamoru też ją pokochał, ale nie chciał jej dalej ciągnąć swoją zgubną drogą, która mogła prowadzić do śmierci. To dlatego wcześniej ją odtrącił.
Parka razem udaje się na grób Minamiego i wtedy MC dowiaduje się, że niepotrzebnie była też zazdrosna. Wcześniej uważała, że Minami był kobietą, bo język japoński jest kontekstualny i nie wskazuje jasno na płeć, stąd jej pomyłka była zrozumiała. Ale nie, Kishi jest rozbawiony, zapewnia, że nie miał na nikogo crusha i faceci go nie interesują, za to kamień spada mu z serca, że w pewien sposób ocalił pamięć kumpla, no i jeszcze zyskał ukochaną.
W trakcie dalszych przygód bohaterowie jeszcze kilkakrotnie skrzyżują swoje losy z sektą, zwłaszcza z tym cudownych liderem. Kishi będzie musiał też podjąć decyzje odnośnie do swojej kariery zawodowej, bo bycie w policji stanowiło ciągłe ryzyko, co źle odbijało się na nerwach MC. Parkę czeka też wycieczka zarówno do Dubaju, jak i Londynu, ale to wszystko w dalszych sezonach.
I to by było na tyle, moi drodzy i drogie, zaprawdę wspaniała historia, którą jeśli już koniecznie chcecie zobaczyć, polecam poczekać, aż będzie w love 365 za darmo, bo czasami trafiają się takie promocje. Całość przypominała jednak fabularny debiut nastolatka, który podczas warsztatów pisarskich przeczytał swój pierwszy, w miarę koherentny tekst. Stąd, jeśli liczyliście na jakieś fajne śledztwo, bo pojawił się policjant, to nic z tych rzeczy. Ja na szczęście swoją przygodę z Kissed by the Baddest Bidder i nie będę musiała słuchać, jak Kishi po raz setny nazywa swoją partnerkę dzieckiem, pomimo jej protestów i zaznaczania, że się jej to nie podoba. No, ale kogo w całej grze obchodziło jej zdanie? Z pewnością nie love interest…
