Skip to content

Otome 4ever

Blog o grach otome i visual novel.

Menu
  • Aktualizacje
  • Plany wydawnicze 2025
  • Recenzje
    • Otome / Visual Novel
    • Gatcha / Mobile
  • Inne
    • Poradniki
    • Top 5
    • Różne
    • Linki
  • FAQ
    • FAQ
    • Polityka prywatności
  • Kontakt
Menu

Pewrep (Yukar From The Abyss)

Posted on 16/09/2025 by Hina

Niedźwiedzie to prawdopodobnie najważniejsze zwierzęta panteonu Ajnów, więc nic dziwnego, że w grze o bogach z Hokkaido musiał znaleźć się ich reprezentant. Co ciekawe, Pewrepa poznajemy już w prologu. To wówczas nasza bohaterka znajduje umierającego niedźwiadka, któremu próbuje pomóc, a potem odprawia dla niego rytuał pogrzebowy, aby jego dusza mogła przejść do innego świata w spokoju. W czym tym malcem jest, oczywiście, nasz love interest, który bynajmniej nie zapomniał okazanej mu życzliwości. Sama śmierć nie była dla niego problemem, bo jako bóg odradzał się i konał non stop. Nie zmienia to faktu, że bardzo docenił wówczas modlitwę i to do tego stopnia, że gdy spotyka się z MC po latach, to oferuje jej swoją ochronę.

Przypomnijmy, że nasza bohaterka, czyli Oki Kurumi ma w życiu dość sporego pecha. Straciła robotę, więc musiała wrócić „z wielkiego miasta” w rodzinne strony, na Hokkaido właśnie, i już pierwszego dnia spotkały ją ogromne nieprzyjemności. Przez przypadek o mało nie zamarzła na śmierć, gdy wysiadła na opuszczonej stacji na pustkowiu w środku zimy, a potem zawędrowała jakimś cudem do Krainy Bogów, gdzie właśnie ponownie spotkała się z Pewrepem. Od tej pory dziewczynę będą co chwila spotykać niebezpieczne sytuacje, a młody bóg postanowi ją chronić, bo wyraźnie jakieś fatum wisiało nad MC jak muszki owocówki nad gnijącym jabłkiem.

Nie ukrywam, że miałam na tym etapie mieszane uczucia, jeśli chodzi o Yukar from the Abbyss, bo dwie ścieżki podobały mi się wystarczająco, jedna była ciężkostrawna, a opowieść Pewrepa stanowiła dla mnie już zakończenie gry. Zastanawiałam się więc w jakim kierunku zdecydują się w jego wypadku pójść twórcy – znowu klasycznej otomki czy może baśni? Postawiono jednak, niestety, na tradycje i tym sposobem, gdy nasza MC pije sobie najlepsze ze znajomymi w barze, to przyczepia się do niej jakiś nachalny typ. Standardowo to Pewrep musi pojawić się znikąd, cisnąć zbokiem o ścianę (dosłownie) o mało go przy tym nie zabijając, a potem spędza czas z dziewczyną na dalszym chlaniu… co prowadzi do tego, że to ona holuje swojego towarzysza do domu. Nom, genialna ochrona. Nie powiem. I jakie romantyczne!

Pewrep zasypia więc dosłownie u niej na M4 na podłodze, ale że jest pijany w sztos, to zamienia się w niedźwiedzia, bo w takim stanie nie panuje nad swoją formą. Póki dziewczyna spała, to jej to nie robiło, ale już nad ranem o mało nie zeszła na zawał i była szczerze przerażona, widząc futrzaste, jednookie monstrum w swoim pokoju. Ale w sumie czemu? Przecież wiedziała, że to bóg… Niemniej tak nią to wstrząsa, że musi się przejść, a wówczas znowu spotyka niedźwiedzia w parku. Tym razem jednak Oki Kurumi zapomina o swoim strachu i postanawia Pewrepa opieprzyć. My zaś dostajemy protagonistkę bystrą jak woda w sedesie, bo ani ją nie zdziwiło, dlaczego Pewrep, którego zostawiła w domu, pojawił się w innym miejscu, ani dlaczego nagle ma dwoje oczu… W każdym razie facet ponownie musi jej przyjść na ratunek, bo tym razem zostałaby wpierdzielona przez prawdziwego niedźwiedzia, który zawędrował do miasta z głodu.

I to w zasadzie zapoczątkowało nasz romans. Oki Kurumi jest już odtąd Pewrepowi wyjątkowo wdzięczna i często o nim myśli. Co będzie miało znaczenie zwłaszcza dlatego, że tradycyjnie zostajemy wrzuceni następnie w common route/ścieżkę Moshirechika. Nie jeden raz, nie dwa, MC będzie wzdychać do siebie i marzyć o tym, by Pewrep uwolnił ją z zamku i szponów demonicznego boga, ale słabo się to zapowiadało. Co prawda zebrał sojuszników i wraz z Li Huaisu koczowali pod murami twierdzy Moshirechika, ale nie byli w stanie dostać się do środka. W efekcie Oki Kurumi musi więc uratować się sama. A przynajmniej próbuje, bo udaje jej się wydostać z komnaty, ale gdy ma już dobiec do portalu, to dopada ją rozwścieczony Moshirechik. Tym sposobem dochodzi do walki między bogami i by ostatecznie pokonać orlego kamuy, MC musi mu najpierw przywrócić jego ptasią formę. I tak Moshirechik zostaje zamordowany, podobnie jak Koshimpuk, który decyduje się towarzyszyć swojemu panu do piekła, a dziewczyna odzyskuje wolność.

Do czasu. Wciąż bowiem jakieś zagrożenie na nią czyha i Pewrep próbuje przeprowadzić własne śledztwo, bo tych niebezpiecznych zbiegów okoliczności robi się za dużo. W przerwach pomiędzy czekaniem na niego, Oki Kurumi znajduje moment, by być zazdrosna o Kanako – bogini niedźwiedzice, która jest liderką własnego klanu i którą starszyzna widziałaby jako idealną partnerkę dla Pewrepa. Tyle że żadne z nich nie chce takiego związku, więc niepokój MC jest nieuzasadniony. Na dodatek, pomimo jej delikatnych prób wybadania tematu, wyglądało na to, że Pewrepa w ogóle nie interesują amory. (Zgrywał niedostępnego…). Kategorycznie zabrania jednak Oki Kurumi interesować się bogami, bo taki związek jest skazany na nieszczęście i nawet oferuje się, że znajdzie jej jakiegoś miłego, ludzkiego faceta, jeśli potrzebuje pomocy. Co – jak możecie się domyślić – tylko ją rozczarowuje, bo na tym etapie miała już silnego crusha.

Summa summarum bohaterowie odkrywają to, co wiemy też z innych ścieżek. Że istnieje sobie jakaś uwięziona w Nicości kobieta o imieniu Samayunkur i że poluje ona na MC, bo chce się wydostać ze swojej klatki, a dziewczyna jest dla niej kluczem. Na dodatek Samayunkur współpracuje z jakimś bogiem, który obiecał dostarczyć jej MC. Z kim? Ano z Li Huaisu, który mało subtelnie zaprasza Oki Kurumi na spotkanie przez sen, a potem próbuje ją uprowadzić i wdaje się w walkę z Pewrepem. Ma to już miejsce w Krainie Nicości, gdzie bohaterowie udają się wspólnie, by „naprostować” sprawę z Samayunkur. A jakby kogoś zastanowiło, co stało się z Kyrilem, który był antagonistą w innych historiach, to Huaisu zasiekał go offscreenowo i jedynie nam o tym napomknie. XD

Podczas obozowania w Krainie Nicości, Pewrep i Oki Kurumi odbywają też poważną rozmowę. MC nie chce dłużej skrywać swoich uczuć, a młody bóg ma z tego powodu problem. Tak naprawdę kochał się w dziewczynie od dawna i nawet ją skrycie obserwował przez lata, ale obiecał sobie, że nie będzie rujnował jej ziemskiego szczęścia i trzymał swoje pragnienia na wodzy. (To dlatego jako jedyny bóg nie mógł odwiedzać MC w snach – bo miał nieczyste intencje). Teraz jednak, gdy kobieta jest tak zdeterminowana, by zawalczyli o bycie razem, jego silna wola topnieje i obiecuje jej, że jak tylko pokonają Huaisu oraz Samayunkur to znajdą jakieś rozwiązanie.

Tyle że niedźwiedzi zadek z tego wychodzi. Kiedy Pewrep walczy z Huaisu, to Samayunkur porywa do siebie Oki Kurumi. Potem próbuj oszukać Pewrepa i wmawia mu, że jest „tą prawdziwą”, ale młody bóg nie daje się zwieść i rozpoznaje ukochaną po zapachu. Wydawałoby się więc, że dostaniemy happy ending, ale wówczas dochodzi do ostatniego nieszczęścia. Więzienie w Nicości się zapada i Pewrep zostaje pogrzebany pod ziemią. Obiecuje MC, że kiedyś do niej wróci i musi być silna, ale wykopanie się na powierzchnie zajmuje mu masę czasu. W sumie to pojawia się dosłownie w ostatnim momencie, bo gdy Oki Kurumi jest już w domu samotnej starości i ma 82 lata. Na tym etapie nie była już nawet pewna, czy to dziwne wydarzenie z przeszłości się jej nie przyśniło, ale i tak nie potrafiła się z nikim związać, więc nie założyła rodziny ani nie miała męża. Stąd Pewrep wręcza jej miecz – makiri (co było dla Ajnów jak pierścionek zaręczynowy) i zabiera ze sobą do Krainy Bogów, gdzie Oki Kurumi odzyskuje młodość oraz ukochanego.

W smutnym zakończeniu, gdy MC wyznaje Pewrepowi miłość, jeszcze przed pójściem do Krainy Nicości, ten wpada w tryb yandere. Nie pozwala jej sobie towarzyszyć i sam idzie rozprawić się z Huaisu oraz Samayunkur. Kiedy zaś zwycięsko powraca, dosłownie trzyma odtąd bohaterkę uwięzioną. Nie pozwala jej się z nikim widywać, potrafi wywęszyć każdego mężczyznę, który się do niej zbliżył, wścieka się nawet o listonosza i „zlizuje” z bohaterki wrogie zapachy. Ogólnie to odbija mu w pełni, przez co staje się też bardzo agresywny i przemocowy, ale Oki Kurumi to po prostu znosi. W czym to nie tak, że nie miał podstaw, aby się o MC obawiać, bo np. taki bóg-orka Repunkamuy mało subtelnie sugerował, że planuje pójść w ślady Moshirechika i także przywłaszczyć sobie ludzką kobietę. Wychodzi na to, że leciał na nią cały panteon…

W jeszcze innym, złym zakończeniu, Pewrep nie rozpoznaje ukochanej i zostawia ją w Nicości, w zamian za to zabierając ze sobą Samayunkur. Kobiety wyglądały bowiem jak bliźniaczki, mnie jednak zastanawiało, dlaczego tym razem nie „wyczuł” od niej złej karmy? Tak jakby mu się nagle jego zdolność zablokowała. Może miał alergię.

A przechodząc do podsumowania, znowu ubolewam, że ta ścieżka została potraktowana „na poważnie”, bo wtedy zdecydowanie scenarzystom gorzej to wszystko wychodzi. Było tu kilka fajnych, ukrytych smaczków – jak chociażby wspomniany zwyczaj z makiri czy nawiązania do utworu Song of a Bear (z Songs of Gods, Songs of Humans: The Epic Tradition of the Ainu, tłumaczenia Donalda L. Philippi), ale sam romans średnio mnie interesował, a Pewrep okazał się strasznie niewyraźny. Ot, silny, młody bóg. To wszystko, co potrafię o nim powiedzieć. Że niby zawdzięczał MC zainspirowanie do zostania dobrym liderem? Strasznie to było naciągane…

Co gorsza, dalej nie dostaliśmy odpowiedzi na to, kim była Samayunkur, czego chciała, kto ją uwięził i dlaczego tyle lat czekała, by polować na protagonistkę? Czy były jakimiś fragmentami tej samej duszy? Swoimi bliźniaczkami? Niby twórcy coś tam sugerowali, ale nigdzie nie postawiono kropki nad „i”, więc to taka antagonistka bez korzeni. A przynajmniej w grze. Samai-un-kur jako bohater/ka pojawia się bowiem w wielu opowieściach Ajnów, zwykle w opozycji do sprytnego, walecznego i zaradnego Okikurmi. Reprezentuje więc po prostu skrajnie negatywne cechy, by można było wyciągnąć z opowieści jakiś morał. Niestety, nawet w słowniku w bonusach nie poświęcono tej postaci wpisu… A przecież nie powinno być tak, że aby zrozumieć fabułę gry otome, trzeba od razu zrobić fakultet z tak niszowej mitologii…

Bóg / Bóstwo, Niedźwiedź, Opaska na oko / Jednooki, Prawdziwa forma, Yamoto Souma, Yukar From The Abyss

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

O mnie

Cześć, jestem Hina! Prowadzę bloga od 2019 r. Jeśli podoba Ci się, co piszę, zostaw komentarz i wpadnij ponownie. Dziękuję za odwiedziny!

Moje ID

Chcesz pograć wspólnie albo pogadać? Znajdziesz mnie na:

Steam

Discord

Love&DeepSpace: 83000453341

KAWKĘ DAJ BLOGGEROWI...

Postaw kawę

Chociaż pisanie o grach sprawia mi dużo przyjemności, to jednak czasami koliduje z codziennymi obowiązkami.

Jeśli podoba Ci się, co tworzę i chcesz okazać mi wsparcie, baaardzo dziękuję za postawienie kawy. Porządna dawka ciepłego naparu rozgrzeje mi serducho i pomoże mi utrzymać bloga jak najdłużej.

Ta strona nie jest sponsorowana przez żadną firmę ani nie jest finansowana z żadnego innego źródła poza moimi własnymi środkami.

Spoiler alert!

Na blogu znajdują się dwa typy recenzji: gier (pozbawione spoilerów) i ścieżek/postaci (ze streszczeniami i spoilerami).

© 2025 Otome 4ever | Powered by Superbs Personal Blog theme