Uwaga: historie opowiedziane w Steam Prison ~Beyond the Steam~ są bezpośrednią kontynuacją Grand Endingu z gry podstawowej. Jego ukończenie jest więc potrzebne do zrozumienia fabuły. W skrócie: Cyrus nigdy nie straciła tam rodziców, nie została oskarżona czy skazana na wygnanie, dalej pracuje z Finem jako policjantka, a granice między Heights i Depths zatarły się po dojściu do władzy Yune i jego sojuszników. Wszystko więc jest teraz piękne, sprawiedliwe i różowe.
Uwaga2: Opowieść Urlika to nie jest pełnoprawna ścieżka, ale zaledwie kilka wtrąceń i jeden ending wpleciony w historię króla Jevite. Po szczegóły zapraszam więc do tamtej recenzji, jeśli chcecie poznać wydarzenia z fabuły głównej.
W ramach wprowadzenia powiem tylko, że Cyrus staje tutaj na czele ekspedycji, której celem jest poznanie krain za mgłą. Towarzyszą jej przy tym Ulrik, który jest głównym inżynierem i kierowcą, Fin – jako ochroniarz i Adage – jako lekarz, gdyby wpadli w kłopoty. A te dosłownie na nich czekają, bo okazuje się, że bohaterowie ledwo opuścili ojczyznę, a już musieli przypadkowo obozować na jakimś zadupiu. W czym Urlik jest nieco przygnębiony. Jego pojazd, który miał pomóc w ekspedycji – buggy – okazał się mało odporny na szkodliwe działanie piasku. Co doprowadza do tego, że nie tylko są uziemieni, ale też nie mają pomysłów co dalej.
I wtedy następuje też pierwsza ze wspólnych scen parki. Cyrus chce pocieszyć Ulrika i zrobić dla niego gorącą czekoladę, ale nie potrafi. Jako szlachcianka z Heights nigdy nie musiała dla siebie gotować, więc młodzieniec postanawia udzielić jej przyśpieszonego kursu. A chociaż bawią się dobrze, to cała ta sytuacja nieprzyjemnie przypomina mężczyźnie o tym, jak wielka różnica ich dzieli. Ona – chociaż podjęła się służby w policji, by służyć mieszkańcom – to jednak była wysoko urodzoną damą, kiedy on – sierota z ulicy – poznawał życie, błądząc po kanałach i dzielnicach biedoty.
Ale fabuła gna dalej! Po tym, jak bohaterowie rozbili się na pustyni i przyjęli ofertę pomocy od króla Jevite’a – wszyscy trafiają razem do pałacu. Bynajmniej nie po to, by cieszyć się luksusami. Muszą wyjaśnić tubylcom cel swojej misji, a Ulrik naprawić buggiego albo chociaż skontaktować się z Eltcreedem i wezwać pomoc. Na dodatek mężczyźnie, teraz już dwudziestoletniemu, brakuje pomysłów i części, więc staje się markotny, a sytuacji nie poprawia fakt, że Urlikowi nie podoba się ostentacyjne zainteresowanie, jakie Jevite okazuje Cyrus. Jego flirty, gesty czy pewna siebie postawa niby przypomina mu nieco przyjaciela, ale na tym etapie fabuły zielonowłosy inżynier skrywa swoje zainteresowanie MC i nie potrzebuje dodatkowych rywali.
Ogólnie to, jakby ktoś się zastanawiał, to romansu tutaj w sumie nie doświadczymy. Z perspektywy Ulrika dowiadujemy się, że co prawda ma on crusha i chciałby kiedyś związać się z Cyrus, ale na razie uważa, że ona na pewno go odrzuci, bo nie ma jeszcze doświadczenia, pozycji ani żadnych zalet, które pozwoliłyby mu pokonać konkurencje. Dlatego siedzi cicho, obserwuje i jest raczej zdołowany, gdy np. odkrywa, że MC robi obchód i odwiedza wszystkich towarzyszy po kolei, a nie wpadła na specjalną pogawędkę tylko do niego. Trochę jakby z miejsca założył, że nie ma żadnych szans, więc nie będzie się wychylać. Co było trochę przykre… Pokazywało też, że słabo znał swój obiekt westchnień, bo jak wiemy dla Cyrus liczyły się inne rzeczy.
W każdym razie podczas jednej z takich wizyt bohaterowie udają się razem na miasto kupić słodycze i na przejażdżkę wielbłądami po pustyni, aby zobaczyć słońce i mgłę. Ale nie chodzi bynajmniej o podziwianie widoczków. Cyrus po prostu zorientowała się, że Urlik potrzebuje „przewietrzyć umysł”, nim wróci znowu do pracy. I o ile rozumiem, że pokazanie ich przemieszczania się na zwierzętach było tłem pod romantyczno-komediowe interakcje (Ulrik panikuje, Cyrus pozwala mu się trzymać itd.), o tyle bardzo mi się nie podobało, jak mężczyzna był agresywny wobec wielbłąda, a na naganę odparł, że przecież „to tylko zwierzę” i potem rozpływał się nad wyższością maszyn, bo „nie czują i nie robią problemów”. Ja nie wiem, czy scenarzyści chcieli mi tym zachowaniem jednego love interest obrzydzić czy co, ale byli na dobrej drodze. Ulrik w grze podstawowej nie przejawiał nieuzasadnionego okrucieństwa, więc trochę mnie to zaskoczyło. Ba! Był przecież moim ulubieńcem… Słabo to więc trochę wyszło, gdy nagle, bez powodu, postanowiono pozbawić go empatii.
Na dodatek później wcale nie jest lepiej. W tym sensie, że już po powrocie do domu, do Heights, parka znowu udaje się na przejażdżkę, tym razem buggym i Cyrus zwierza się Ulrikowi, że… się nudzi. Odkąd zrealizowała swoje największe marzenie o pracy w policji, ma wrażenie, że nic jej już nie czeka, a ich niedawna wyprawa otworzyła jej oczy na to, w jak ograniczonym świecie wcześniej żyła. Chłopak namawia więc ją, by przeprowadziła się do Depths, bo to będzie nowe doświadczenie, może odnajdzie kolejne cele w życiu i ogólnie oferuje jej pomóc w zaklimatyzowaniu się w tak obcym środowisku. I wszystko to na papierze brzmi pięknie, ale gdy nastaje ten dzień i Ulrik ma odebrać Cyrus sprzed windy, to okazuje się… że zapomniał jej zorganizować lokum, gdzie mogłaby zostać! Chociaż obiecał, że się tym zajmie. Na szybko więc zaprowadza ją kanałami do posiadłości Elta.
Po raz kolejny było więc to ukazanie relacji parki w cholerę nieromantyczny sposób. Bo o ile mogłoby mi się nawet podobać, że te postacie mają takie zwyczajne, ludzkie wady (kto przynajmniej raz nie był roztrzepany?), o tyle jednak trudno o coś mniej atrakcyjnego niż zaniedbanie swojego potencjalnego partnera. Po fandisku oczekujemy raczej , że zobaczymy bohaterów, gdy są sobą absolutnie oczarowani i świata poza sobą nie widzą… a nie jak nie można na love interest polegać, bo miał ważniejsze rzeczy na głowie. Od poczucia zaniedbania i rozczarowań mamy świat realny XD.
Dlatego… no kurde… słabiutko! Ulrik ledwo dostał czas antenowy, a scenarzyści i tak zdołali te kilka scenek spierdoczyć. To ja już wolę jego oryginalną ścieżkę i tamtejsze endingi. Tutaj bowiem nie widzę nawet potencjału. Ba! Urlik był tak bierny, że chyba oddał walkę o uwagę Cyrus walkowerem. Ja rozumiem, że on był wstydliwym tsundere, ale miło by było zobaczyć, jak jednak chociaż troszkę mu na tej MC zależy. Tymczasem większą chemię miał z Eltcreedem! Praktycznie w każdej scence z udziałem tej parki, było widać, jak przyjaciele są blisko, jak dobrze się rozumieją, i jak tęsknili za sobą. Nie do końca więc pojmowałam zamysł twórców, ale „występ” Ulrika w Steam Prison ~Beyond the Steam~ wywołał we mnie negatywne odczucia.