The danger has only begun! Return to the thrilling, deadly world of Collar X Malice with exclusive Interlude, After Story, and Adonis play modes. Revisit the characters and events of the original game, as you build new relationships while picking up the pieces in the aftermath of the first X-Day Incident. Then buckle up for an entirely new investigatory experience as you search for traitors hidden deep within the shadowy Adonis organization. Embark on a desperate race against time before the next cataclysmic X-Day arrives! (Opis wydawcy)
- Tytuł: Collar x Malice -Unlimited-
- Developer: Design Factory Co., Ltd. & Otomate
- Publishers: Aksys Games
- Pełen dźwięk: japoński
- Napisy: angielski
- Rozszerzenia i powiązane tytuły: Collar x Malice (główna gra)
- Mój czas gry: –
Bohaterowie
Główna postać:
Hoshino Ichika Początkująca policjantka, która pada ofiarą terrorystycznej organizacji Adonis i jest przez nich 24/7 śledzona za sprawą zaawansowanej technologicznie obroży. |
Ścieżki/Love Interest:
Enomoto Mineo Były policjant Field Ops Team 2, rozkochany w epoce Sengoku i chorobliwe wręcz nieśmiały wobec kobiet. <<RECENZJA>> | |
Sasazuka Takeru Genialny haker-policjant Cyber Crimes Division o nieco słodkim wyglądzie, ale ciętym języku i chłodnej osobowości. Powrócił do Japonii z Ameryki. <<RECENZJA>> | |
Okazaki Kei Oficer Sił Specjalnych oddelegowany do obserwowania Yanagiego i jego zespołu. Uwielbia zasypiać w dziwnych miejscach. <<RECENZJA>> | |
Shiraishi Kageyuki Ekscentryczny profiler, który kocha koty, ale jest niebywale wredny dla ludzi. Doskonale rozpracowuje umysły przestępców, ale nie radzi sobie ze swoimi emocjami. <<RECENZJA>> | |
Yanagi Aiji Niegdyś świetny policjant, teraz prywatny detektyw, który przewodzi, a nawet „matkuje” reszcie paczki. Podejmuje się spraw, które inni odrzucają. <<RECENZJA>> | |
Zero & Adonis Ścieżka dziejąca się w alternatywnej rzeczywistości i poświęcona terrorystycznej organizacji oraz jej liderowi. <<RECENZJA>> |
Ocena ścieżek: (*♡∀♡) Enomoto ⊳ Shiraishi ⊳ Yanagi ⊳ Zero & Adonis ⊳ Sasazuka ⊳ Okazaki (ᗒᗣᗕ)՞
Recenzja
Collar x Malice Unlimited to pierwszy z fandisców, czyli dodatków dla miłośników tegoż tytułu, który ukazał się na rynku. Nie wiadomo, czy seria doczeka się jeszcze kontynuacji, bo spowolnić ją mogą pewne spory prawne pomiędzy artystkami, ale nie zmienia to faktu, że po raz pierwszy dostaliśmy rozszerzenie, które bije na głowę wszystkie wcześniejsze kontynuacje od Otomate. Dlaczego? Bo tu jest naprawdę od cholery nowego contentu, aż miejscami miałam wrażenie, że ukończenie całości zajęło mi nie mniej czasu, niż pierwsza część.
Nasza przygoda zaczyna się od prologu, gdzie bierzemy udział w mini-śledztwie. Mikuni wysyła swojego szpiega, aby zbadał, o co dokładnie chodzi z Ichiką i Zero. Jest to jednak tylko taki wstęp, abyśmy mogli raz jeszcze spędzić trochę czasu z naszymi ulubionymi LI przed przejściem do głównej akcji. Po wybraniu, z którym z panów chcemy rozwiązać zagadkę, odblokowujemy dostęp do „After Story” czyli właściwej kontynuacji. To tam dowiadujemy się jak Ichika ułożyła sobie życie z nowym partnerem i jak stawiają razem czoła całej masie oryginalnych problemów. A to Yanagi przypomni sobie, że nie rozwiązał konfliktów z rodziną – zwłaszcza z bratem i cierpi na syndrom „opuszczonego gniazda”, po tym jak agencja mu się rozpadła. Sasazuka będzie musiał znaleźć w sobie „łagodniejszą” stronę oraz pogodzić się z tym, że MC zawsze myśli w pierwszej kolejności o Kazukim. Enomoto wróci do pracy w policji, spróbuje zmężnieć, wydorośleć i pokazać Ichicę, że można na nim wreszcie polegać, zarówno w kwestii życia zawodowego, jak i osobistego. Shiraishi zacznie współpracować z policją, aby wkroczyć na trudną i długą ścieżkę do swojego odkupienia, a także raz na zawsze przerwać więzi łączące go z Adonisem i zrozumieć znaczenie śmierci Mikuniego. A Okazaki ponownie będzie musiał się zmierzyć z tym, czym właściwie jest dla niego praca jako SP i z chorobliwą zazdrością o ukochaną.
Każda z tych ścieżek posiada przy tym dwa zakończenia i całą masę nowych CG, w tym sporo w „chibi” wersji, zwłaszcza w scenkach humorystycznych. Napisane są także zarówno z perspektywy MC, jak i LI, będziemy więc mieli lepszy wgląd w ich myśli/reakcje na różne wydarzenia. Co moim zdaniem było o tyle przydatne, że pozwoliło naprawić pewne niedociągnięcia, na które utyskiwałam w pierwszej części. Dla przykładu: Yanagi wreszcie ma wady! I to otrzymał ich całkiem sporo, przez co przestał być tak papierową postacią, a Takeru nie stracił swojego pazura, ale nie zachowuje się już wobec ukochanej jak agresywny buc/oprawca. Co więcej dostaliśmy też pełen wgląd w funkcjonowanie Adonisa, jego placówki szkoleniowej, proces prania mózgu „lalek” i filozofie liderów. W zasadzie, praktycznie w każdym wątku, zauważyłam, że scenarzyści połatali wszystkie dziury, zupełnie jakby jakimś cudem moje skargi do nich dotarły. Dlatego prawie po każdej ścieżce miałam wrażenie, że tak – te 4 dodatkowe rozdziały były bardzo potrzebne. Bez nich „Collar x Malice” nie wydawało mi się kompletne, a rzadko mam takie uczucie przy jakimkolwiek fandiscu.
Szczególnie że opowieści głównych panów, to nie wszystko, co twórcy postanowili nam sprezentować. Do kompletu dostajemy jeszcze 3 Side Stories. Pierwsza opowiada o Kazukim i jego więzi z Akito, czyli możemy lepiej zrozumieć żałobę braciszka oraz to, dlaczego początkowo był tak chłodno nastawiony do Ichiki. Druga to wątek Minegishiego… który dla odmiany jest romantyczny. Okazuje się bowiem, że policjanta fascynuje powód, dlaczego Ichika przyciągnęła uwagę Adonisa, ale też – tak zwyczajnie po ludzku – wpadła mu w oko. Nie mam pojęcia, czy japońscy gracze darzyli tą postać taką sympatią, czy co się stało, bo to chyba jedyny content, przy którym zastanawiałam się, na co w sumie był on potrzebny? Minegishi to postać tak marginalna, że nie ma sensu wyciągać ją na pierwszy plan. Podobnie zresztą czułam odnośnie trzeciej opowieści – ścieżki Yoshinariego, który postanowił zawalczyć o serce Ichiki… naprawiając jej relacje z bratem. Niby dowiedzieliśmy się więcej o jego backstory i o tym, jaką to był czarną owcą i utrapieniem dla swojej biednej rodziny. Ale nie jestem pewna, czy te informacje były mi potrzebne do szczęścia.
Aby jednak przerwać ten łańcuch narzekania, przejdźmy do wisienki na torcie – czyli nowiutkiej, świeżutkiej ścieżki Adonisa. Tak, nie przewidziało się Wam, nie jest to bowiem wątek samego Zero. W tej alternatywnej rzeczywistości nasza bohaterka dołącza do terrorystów, bo kieruje nią pragnienie zemsty. Po drodze dostaje jednak zadanie od swoich nowych szefów, które polega na tym, by wytropić zdrajcę. Na przestrzeni siedmiu, krótkich rozdziałów na postać będziemy więc spędzali czas z każdym członkiem organizacji, co pozwoli nam poznać antagonistów z bardziej ludzkiej strony. Na koniec zaś staniemy przed dylematem, co począć z samym Zero? Wreszcie zrozumiemy lepiej jego motywacje, usłyszymy „z pierwszej ręki”, dlaczego wdrążył plan założenia MC obroży i jakie naprawdę relacje łączą go z Mikunim. Z jednej strony może się więc Wam wydawać, że znowu dostajemy masę niepotrzebnych historyjek o postaciach pobocznych np. kogo obchodzi Hana czy rodzeństwo Uno? Z drugiej – chyba nie tylko ja – ale wielu z fanów czekało na ścieżkę Saekiego. Może nie tak ją sobie wyobrażałam, ale była intrygująca. Przynajmniej potwierdziło się, że sam Zero uważał działania Adonisa za nielogiczne i pozbawione znaczenia. (Na co zresztą narzekałam w poprzedniej recenzji). Miło więc, że scenarzyści poświęcili temu problemowi nieco czasu, aby go nam znacznie lepiej przedstawić.
Poza całą masą uroczych obrazków, po ukończeniu ścieżek, czekają na nas jeszcze „bonusy”, czyli w tym wypadku rozmówki telefoniczne (wszyscy panowie korzystają ze spersonalizowanych pod siebie naklejek w chatach), kącik FAQ (gdzie opowiadają na pytania, co chcieliby zmienić w MC, za co ją kochają, albo jak wyglądały ich relacje z rodziną itd.) oraz kolejne, jedynie w formie opowiadania, historyjki głównych LI, przeważnie zawierających scenki stricte romantyczne. (I to czasami dość odważne, jak na Otomate np. opis wspólnej kąpieli czy spędzenia razem nocy). Jest to więc taki 100% kuferek z prezencikami dla fanów, którzy jeszcze nie chcą kończyć przygody z „Collar x Malice”, więc z przyjemnością poczytają nawet rozmowy smsowe.
Po takiej ilości pochwał, muszę jednak przejść także do krytyki. I nie chodzi o zawartość gry, bo naprawdę nie mam na co narzekać, ale o sposób jej wydania. W angielskiej edycji jest cała masa błędów. Wiem, że fani wystosowali już odpowiednią petycję, że sami spisali wszystkie literówki i że ma się pojawić w przyszłości jakaś łatka… ale nie zmienia to faktu, że kompletnie olano kontrolę jakości, więc uczucie niesmaku pozostało. Produkt, który trafił do sprzedaży nie nadawał się do wypuszczenia. Nie został bowiem poddany żadnej korekcie, stąd oburzenie fanów wydaje się tym razem w pełni zrozumiałe. Ale cóż poradzić? Pozostaje mieć nadzieję, że faktycznie niedługo ujrzymy patch i że kolejny gry od Aksys będą już prezentowały przyzwoity poziom.
A przechodząc do podsumowania: fajnie, że fluff nie zdominował fabuły i wielu wypadkach dostaliśmy naprawdę ciekawe poprowadzone wątki czy to obyczajowe, czy znowu powiązane jakoś z prowadzeniem śledztwa. Od strony technicznej miałam wrażenie, że przy niektórych CG spadła jakość, ale np. każdy z bohaterów dostał własny wątek muzyczny, co było miłym urozmaiceniem. Poważnie, ciężko mi się czegoś przyczepić, bo to póki co najlepszy fandisc jaki widziałam i tylko te nieszczęsne, angielskie tłumaczenie sprawia, że byłam nieco rozczarowana. Jasne, nie wszyscy LI spełnili oczekiwania np. jako fanka Okazakiego uważam jego wątek za najgorszy, ale z drugiej strony, wszyscy pozostali bohaterowie jedynie zyskali w moich oczach.
Jeśli byliście fanami serii, to nie musicie się zastanawiać. Jeśli była dla Was „taka sobie”, to ten dodatek łata sporo fabularnych nieścisłości i błędów, więc całkiem możliwe, że zmienicie po nim zdanie. Miło by było w przyszłości zobaczyć naszych bohaterów za parę lat, ale ich historie kończą się tak sensownie, że nie jestem przekonana, czy jakiekolwiek kontynuacje są jeszcze potrzebne.