A dangerous shadow organization launches a campaign of fear and violence in the city of Shinjuku, pushing society to the brink of chaos. As a young police officer tasked with restoring order, you become the target of an attack, and have a poisonous collar attached to your neck. With the situation spiralling out of control and time running out, five mysterious strangers appear to aid you in your quest for the truth. (Opis wydawcy)
- Tytuł: Collar x Malice
- Developer: Design Factory Co., Ltd. & Otomate
- Publishers: Aksys Games
- Pełen dźwięk: japoński
- Napisy: angielski
- Rozszerzenia i powiązane tytuły: Collar x Malice -Unlimited- (fandisc)
- Mój czas gry: –
Bohaterowie
Główna postać:
Hoshino Ichika Początkująca policjantka, która pada ofiarą terrorystycznej organizacji Adonis i jest przez nich 24/7 śledzona za sprawą zaawansowanej technologicznie obroży. |
Ścieżki/Love Interest:
Enomoto Mineo Były policjant Field Ops Team 2, rozkochany w epoce Sengoku i chorobliwe wręcz nieśmiały wobec kobiet. <<RECENZJA>> | |
Sasazuka Takeru Genialny haker-policjant Cyber Crimes Division o nieco słodkim wyglądzie, ale ciętym języku i chłodnej osobowości. Powrócił do Japonii z Ameryki. <<RECENZJA>> | |
Okazaki Kei Oficer Sił Specjalnych oddelegowany do obserwowania Yanagiego i jego zespołu. Uwielbia zasypiać w dziwnych miejscach. <<RECENZJA>> | |
Shiraishi Kageyuki Ekscentryczny profiler, który kocha koty, ale jest niebywale wredny dla ludzi. Doskonale rozpracowuje umysły przestępców, ale nie radzi sobie ze swoimi emocjami. <<RECENZJA>> | |
Yanagi Aiji Niegdyś świetny policjant, teraz prywatny detektyw, który przewodzi, a nawet „matkuje” reszcie paczki. Podejmuje się spraw, które inni odrzucają. <<RECENZJA>> |
Ocena ścieżek: (*♡∀♡) Okazaki ⊳ Shiraishi ⊳ Enomoto ⊳ Yanagi ⊳ Sasazuka (ᗒᗣᗕ)՞
Recenzja
W dzielnicy Shinjuku dochodzi do szeregu zbrodni. Policja ma związane ręce, a mieszkańcy żyją w coraz to większym strachu przed tajemniczą, terrorystyczną organizacją Adonis, która odgraża się, że wraz z nastaniem nowego roku nadejdzie „Dzień X”, czyli ostateczny sąd nad grzesznikami. Do tego momentu, Adonis dopuszcza się kolejnych morderstw, numerując je cyframi rzymskimi i zostawiając na miejscu zbrodni swój znak rozpoznawczy – tajemniczą monetę. Nikt nie jest w stanie ich powstrzymać, nikt nie widzi żadnego związku pomiędzy ofiarami i mordercami, a na domiar złego prawie wszyscy podejrzani mają idealne, niemożliwe do podważenia alibi…
To dlatego rząd zezwala dobrym mieszkańcom zacząć nosić dla bezpieczeństwa broń, a jednocześnie izoluje od reszty kraju całą dzielnicę. Nic już nie jest w Shinjuku normalne. Nie wiadomo, czy dawny świat w ogóle jeszcze powróci. A choć wydaje się, że nie może być już po prostu gorzej, to wkrótce w niewyobrażalnie większe kłopoty wpada nasza główna bohaterka, jak to zwykle w grach otome bywa.
W „Collar x Malice” wcielimy się w Hoshino Ichikę (= domyślne imię), która jest początkującą, młodziutką policjantką o bardzo silnym kręgosłupie moralnym i wyjątkowych zdolnościach strzeleckich. Dziewczyna od zawsze marzyła o pracy, która pozwoli jej pomagać innym, ale nie spodziewała się, że przyjdzie jej nabierać doświadczenia w tak ciekawych czasach. Zwłaszcza że ma pod opieką nastoletniego brata, który w ramach „czasu buntu” nie cofnie się przed niczym, w obronie swojej niezależności – choćby to miały być kłamstwa czy nocne ucieczki.
Jakby tego było mało, nasza bohaterka przyciąga uwagę samego Adonisa. Zostaje przez organizacje uprowadzona i… zaobrożowana. Jak zwierzę. Albo jak twierdzą potem jej towarzysze – jak kot. Odtąd dziewczyna zmuszona będzie na własną rękę badać szereg zbrodni w nadziei na pozbycie się z szyi ozdoby-pułapki (za pomocą której, w każdej chwili, terroryści mogą wstrzyknąć MC zabójczą truciznę i podsłuchiwać, co robi), a także, by poznać prawdę kryjącą się za ich okrutnymi aktami. Adonis twierdzi, że kieruje nim jedynie sprawiedliwość, ale jak wiadomo z fanatykami, nic nigdy nie jest takie proste, jak na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać.
A ponieważ mówimy o grze otome, to do pomocy dziewczynie przypadnie 5 nietuzinkowych postaci/Love Interest, z których każda ma własny, prywatny powód, aby interesować się powodzeniem śledztwa i dopadnięciem Adonisa:
Enomoto Mineo to były policjant, zakochany w epoce Sengoku, który na pozór jest zawsze pogodny i tak samo jeszcze „zielony” w robocie detektywa, jak Ichika. To wraz z nim MC zainteresuje się morderstwami wokół gwiazdy zespołu rockowego, a także pozna przyczynę porwania i egzekucji grupy policjantów, od czego wszystkie działania terrorystów w dzielnicy wzięły właściwie swój początek.
Sasazuka Takeru jest wybitnym hackerem, który swoje zdolności rozwijał również w Ameryce. Mając tego uzależnionego od pączków tsundere za partnera w śledztwie, MC zainteresuje się głównie nową regulacją dotyczącą pozwolenia na noszenie broni, a także spróbuje się dowiedzieć, kto zabijał graczy powiązanych ze znanym MMO.
Okazaki Kei jest tajemniczym przedstawicielem oddziałów Special Police, który miał za zadanie obserwowanie agencji detektywistycznej Yanagiego… a Ichika, której nie wolno powiedzieć policji o swojej obroży, przypadkowo skupi na sobie niechcianą uwagę tego ekscentrycznego ochroniarza i będzie musiała przy okazji rozwikłać sprawę stalkowanej przez lata kobiety, której policja wielokrotnie odmawiała pomocy.
Shiraishi Kageyuki to obsesyjny miłośnik kotów i znienawidzony przez innych pracowników profiler, który chociaż jest geniuszem w swoim fachu, to zdaje się kompletnie nie rozumieć ludzkich emocji. Ichika nawiąże z nim współpracę w celu wykrycia zdrajców w szeregach policji, ale będzie to ją kosztowało prawdziwą drogę przez mękę i często samodzielne, mozolne prowadzenie śledztwa dotyczące tajemniczego morderstwa całej klasy uczniów w jednej z japońskich szkół.
Wreszcie Yanagi Aiji to głowa agencji detektywistycznej i kolejny były policjant, który odpowiada za przeanalizowanie i koordynowanie pracy pozostałych członków zespołu. To przy jego pomocy Ichika dotrze do sedna działalności Adonisa i będzie musiała się zmierzyć z samym liderem terrorystów. Oczywiście, mając wtedy przy boku zawsze opanowanego, uzależnionego od papierosów i lubiącego ojcować grupie, przystojnego detektywa.
Mechaniczne „Collar x Malice” to zatem typowa gra otome, gdzie po przejściu króciutkiego common route gra pozwala nam wybrać ścieżkę/śledztwo, od którego chcemy zacząć swoją przygodę. Pozornie kolejność nie ma żadnego znaczenia, ale z logicznego punktu widzenia warto jednak historię przechodzić tak, jak następowały po sobie kolejne zbrodnie, bo wtedy o wiele łatwiej odnaleźć się w całej fabule. Na dodatek ścieżka Shiraishiego jest dostępna dopiero po ukończeniu przynajmniej jednego, innego wątku, a Yanagiego – po odblokowaniu wszystkich pozostałych. Gra zawiera przy tym ponad 30 różnych endingów, z czego zawsze dwa z nich („Happy” i „Sad love”) mają osobne CG powiązane z wybraną postacią.
A skoro już o bohaterach mowa, to osobiście bardzo polubiłam Ichikę. Może nie jest to najbardziej zaradna z bohaterek od Otomate (zdarzają się jej różne naiwne akcje i ma trudności z łączeniem faktów), ale przynajmniej nie brakuje jej odwagi czy determinacji. Kiedy trzeba – potrafi też strzelić celnie, bez zawahania się i w większości wypadków wspiera Love Interest w radzeniu sobie z różnymi problemami. Dlatego szkoda jedynie, że czasami LI traktowali ją nieco protekcjonalnie, ale na szczęście nie działo się tak w każdej ścieżce. Chyba w zasadzie jedynie tsundere Sasazuka wiódł tu tak wyraźny, niezbyt chwalebny prym. Ale, jak wiadomo, ten archetyp już tak ma. Nie ma co się zatem spodziewać cudów.
Nieco gorzej wypadają same zbrodnie i działalność terrorystycznej organizacji… Nie byłam jakoś szczególnie zachwycona główną intrygą i często zdarzało się, że stanowiła dla mnie absolutnie drugi plan, co niezbyt dobrze świadczy o scenariuszu w przypadku konwencji kryminału policyjnego. Niestety, sporo rozwiązań czy decyzji postaci postrzegałam jako średnio prawdopodobne, stąd trudno mi było z pewnymi bohaterami sympatyzować. Nie zmienia to jednak faktu, że przy samej fabule, w wielkim uproszeniu, bawiłam się na ogół dobrze i przynajmniej niektóre ze zbrodni potrafiły zainteresować na dłużej. Nawet jeśli liderzy Adonisa sami w sobie byli dość rozczarowujący, a ich motywacja – by nie rzecz wprost – pozbawiona sensu.
W grze mamy też kilka maluteńkich gierek. Czasami zdarzy się, że musimy w odpowiednim momencie strzelić (tzw. Trigger Mode) – dostajemy więc coś w rodzaju zadanka na refleks, gdzie trzeba trafić w czerwone kółeczko. To znowu odwiedzamy jakieś miejsce w poszukiwaniu tropów i klikamy różne przedmioty niczym w tradycyjnej przygodówcę P&C (= Investigation Mode). Ale takich fragmentów nie ma wiele, przez co nie odciągają uwagi od fabuły, a jedynie nieco urozmaicają gameplaya. Nawet najbardziej niezręczne, zaspane i powolne osoby powinny sobie poradzić, skoro ja – osoba kompletnie pozbawiona koordynacji – dałam radę ukończyć każdy etap bez stresu.
Jeśli chodzi o stronę techniczną, to za oprawę wizualną odpowiadała w tym wypadku Hanamura Mai, którą fani gier Otomate kojarzą pewnie również z „Amnesia: Memories”. (A o której głośno swego czasu było z powodu oskarżenia o plagiat, ale na tym etapie – z braku jakichkolwiek informacji – nie zamierzam nikogo z góry oceniać i powiem jedynie, że mnie osobiście CG bardzo się podobały). A na podobnie wysokim poziomie stał również voice acting, bo do współpracy zaproszono bardzo znanych i lubianych przez fanów gier czy anime seiyuu np. głosu Okazakiemu użyczył Yuki Kaji (znany też z roli Finisa z „Code: Realize” czy Soumy Kazue z „Hakouki”), a Yanagiemu – Masazaku Morita (czyli Ichigo z „Bleacha” czy Tidus z „Final Fantasy”).
Również postaci poboczne wypadły w tej grze o wiele ciekawiej niż we wcześniejszych tytułach studia, bo wreszcie w otoczeniu MC były jakieś kobiety, i to takie, z którymi mogła spokojnie wyskoczyć na piwo i poplotkować o związkach, pracy, czy niczym konkretnym. Dzięki takim drobnostkom – jak rodzina czy koleżanki – otoczenie bohaterki wreszcie wydawało się tętnić jakimś życiem, a nie ograniczało jedynie do wzdychania do LI. (Nawet jeśli jej brat, przez większość czasu, był tylko wyszczekanym, niewdzięcznym nastolatkiem… to wciąż fajnie było pograć prawdziwą, starszą siostrą, a nie – jak to zwykle u Otomate bywa – czekać aż twoje rodzeństwo ujawni się jako antagonista).
Ukończenie całości „Collar x Malice” zajęło mi około 30 godzin. Jest więc to solidna zabawa na dłuższy czas i zdecydowanie jeden z ciekawszych tytułów, jaki ukazał się po angielsku w tym roku. Większość opowieści, nawet jeśli zdarzały im się różne potknięcia, prezentowała naprawdę dobry poziom. W umiejętny sposób połączono tutaj wątki romantyczne, humorystyczne i nieco cięższy klimat, gdy sprawy stawały się bardziej poważne. Stąd puryści językowi mogą mieć tylko problem z przewijającymi się literówkami i jednym, błędnym tłumaczeniem, które nie zostało naprawione od momentu, gdy ta gra została sportowana na Switcha.
Ze swojej strony chcę jednak „Collar x Malice” zdecydowanie polecić, bo chociaż zdarzało mi się na nie narzekać, to jednak nie uważam spędzonych nad grą godzin za stracone, a sporo z rozwiązań zaskoczyło mnie swoją oryginalnością. (Szczególnie ścieżka Shiraishiego). Trudno też było nie polubić samych bohaterów, bo z byłych/obecnych policjantów to naprawdę interesująca paczka. Nie odmówię więc sobie w przyszłości zakupienia również fandisków, jak te tylko się u nas pojawią. „Collar x Malice” zarysowało bowiem taki fikcyjny świat, w którym z przyjemnością zostałoby się na dłużej… nawet jeśli szaleją w nim terroryści i pierwsza lepsza osoba może ci grozić bronią. Niezbyt rozsądna decyzja? Może, ale sami się przekonacie, że przygody z zabawą w policję potrafią wciągnąć na niejeden wieczór. Ja, przyznaję bez oporów, miałam problem, by niekiedy się oderwać.