Set against the backdrop of the Heian period (ca. AD 1000) in Japan… In a sacred, snow-covered village is kept a sword with the power to bring the world to an end. One young maiden of a shrine is fated to seal the Sword’s power and protect it: Princess Tamayori. She has spent her days since childhood being tormented by her sins in loneliness and under the heavy burden of protecting the Sword so that its power would not be released. …Until one night when she encounters a wounded god and her lonely life changes forever; she will face the end of the world with comrades willing to help her. She fights to prevent the demise risking her own life, but she begins to waver between her resolve and her wish to live for the one that she loves… Will there be a future for those who bear sins? In this snow-fluttering world, the tale of the ancient Princess Tamayori unfolds. (źródło: opis wydawcy)
- Tytuł: Shirahana no Ori ~Hiiro no Kakera 4~ (白華の檻 ~緋色の欠片4~)
- Developer: Design Factory Co., Ltd. & Otomate
- Publishers: Otomate & Idea Factory Co., Ltd. & Design Factory Co., Ltd., NTT Solmare Corporation
- Pełen dźwięk: brak (wersja z serii Shall We Date?), japoński (PSP)
- Napisy: angielski (wersja z serii Shall We Date?)
- Rozszerzenia i powiązane tytuły: Shirahana no Ori ~Hiiro no Kakera 4~ Shiki no Uta, Hiiro no Kakera
- Mój czas gry: 30 h
Bohaterowie
Główna postać:
Księżniczka Tamayori / Shiki Cicha i powściągliwa dziewicą ze świątyni, odpowiedzialna za strzeżenie Miecza o mocy zniszczenia świata. |
Ścieżki / dostępni love interest:
Gentouka Kami o postaci Srebrnego Lisa, mający moc obdarowywania innych nieśmiertelnością, stąd cały czas musi się ukrywać. <<RECENZJA>> | |
Kuuso-no-Mikoto Sarkastyczny i arogancki kami z rodu ptasich strażników wiedzy, który jest też narzeczonym bohaterki z nieznanych nikomu powodów. <<RECENZJA>> | |
Kodo no Mae Beztroski, wężowy kami, który poświęcił życie zgłębianiu sztuki wojny. Na polu bitwy jest przerażającym przeciwnikiem. <<RECENZJA>> | |
Okino Akifusa Osobisty ochroniarz księżniczki Tamayori. Jest także dowódcą żołnierzy stacjonujących w Kifu. Niezbyt bystry i bardzo porywczy. <<RECENZJA>> | |
Akishino no Furutsugu Oficjalnie jest szefem ochrony, a w rzeczywistości potężny onmyoji. Często uwodzi kobiety, by wyciągnąć od nich informacje. <<RECENZJA>> |
Ocena ścieżek: (*♡∀♡) Kuuso ⊳ Kodo ⊳ Furutsugu ⊳ Gentouka ⊳ Akifusa (ᗒᗣᗕ)՞
Recenzja
„Scarlet Fate ~Fragments of the Past~” a właściwie „Shirahana no Ori ~Hiiro no Kakera 4~” to jedna ze starych gier od Otomate powstała w 2012 roku i chociaż kolejnościowo jest najnowsza, to stanowiła jakby prolog do całego cyklu. Pozostałe gry z serii, chociaż niezwykle popularne i posiadające np. swoje anime, nie doczekały się nigdy angielskiego wydania. Stąd na Zachodzie pozostało nam obejść się smakiem. Postanowiła wspomnieć jednak o tej grze z zasadniczego powodu (nawet jeśli chwilowo jej dostępność jest utrudniona), „Scarlet Fate ~Fragments of the Past~” posiada jedną z najbardziej zaradnych, mądrych i walecznych bohaterek, jakie kiedykolwiek zostały wykreowane przez to znane z otome studio. Warto więc sięgnąć po ten tytuł choćby dla niej, aby przekonać się, że niczym w przysłowiu: jak ktoś chce, to potrafi i nie ma żadnej, odgórnej zasady, dlaczego żeńska protagonistka opowieści z romansem w tle musi być potykająca się o własne nogi niedojdą.
Shiki, bo tak nazywa się domyślnie nasza MC, jest zarazem księżniczko-kapłanką Tamayori. Tytuł ten otrzymała w trakcie mrocznego rytuały dziedziczenia, który polegał na tym, że bohaterka musiała zamordować swoją matkę. Wszystko po to, aby wzmocnić pieczęć na boskim mieczu, który został oddany jej rodowi pod opiekę. To dlatego dziewczyna wierzy, że ciąży na niej piętno grzechu, które odpokutuje w przyszłości, ginąć z ręki swojej własnej córki w identyczny sposób. Jedynie bowiem przez kontynuacje krwawego rytuału możliwe jest zapanowanie nad przeklętym ostrzem, a co się z tym wiąże, powstrzymanie końca świata, który oręż bogów ma według wierzeń sprowadzić.
Przyznacie więc sami, że to dość ponure przeznaczenie… Dlatego „Scarlet Fate ~Fragments of the Past~” jest zarazem tytułem nieco dojrzalszym. Nie tylko dlatego, że wprowadza gracza w magiczny, pełen wierzeń i mitów fantastyczny świat wzorowany na epoce Heian, ale również ze względu na poruszaną tematykę. Praktycznie każdy z love interest skrywa własną zbrodnię, a fabuła raz po raz powraca do pytania o różne aspekty grzechu, każe nam się zastanawiać nad kwestią odkupienia, czy zdolnością przebaczania samemu sobie… Może dlatego tak urzekła mnie ta historia, bo nie oferowała tylko prostej przygody ani romansu. Nie, „Scarlet Fate ~Fragments of the Past~” nie jeden raz zmusiło moje szare komórki do myślenia, a różne tragiczne zwroty akcji wycisnęły spod powiek łzę.
Co nie znaczy, że wszystko w fabule było takie wspaniałe. Wręcz przeciwnie, obok naprawdę dobrych ścieżek – zwłaszcza tych należących do kami, pojawiały się też wątki… hm… hm… marne? A może po prostu mniej udane? To nie tak, że jakiś był absolutnie tragiczny (chociaż męczyłam się nieco przy Ateruim), ale i tak zdarzało mi się niekiedy przewrócić oczami na pewne nielogiczności w fabułę. Albo uproszczenia, których nawet postawa Shiki – to że dla ochrony swoich przekonań i obowiązku nie wahała się nawet zabijać, czy poświęcić swoją duszę, co było bardzo odświeżające po tych wszystkich mdłych księżniczkach – nie mogły mi zrekompensować.
Ale, ale! Rozpisuje się o bohaterce, a nie wspomniałam jeszcze nic o panach. Gra oferuje nam zasadniczo 7 ścieżek, z czego 5 jakby głównych, a 2 to alternatywne odnogi od tych wątków. Co więcej, mamy tu zasadniczo dwa inne common route w zależności od decyzji MC mniej więcej w środku gry. Nie ma więc co narzekać na dostępność różnych opcji.
Pierwszym z love interest, a zarazem bohaterem, którego poznajemy już w prologu jest Gentouka, kami pod postacią ogromnego, białego lisa, który zakochuje się z miejsca w bohaterce za uratowanie mu życia. Drugi kami – Kuuso-no-Mikoto jest zarazem narzeczonym MC, który zawarł z nią korzystne układ… z bliżej nieokreślonego powodu. Mężczyzna należy zarazem do klanu kruczych bóstw będących strażnikami wiedzy i ma bardzo paskudny charakter. Trzeci kami to reprezentant klanu Wężowych Wojowników – zawsze wyluzowany, ale niezwykle silny Kodo no Mae. Czwarty love interst, Furutsugu, jest dla odmiany człowiekiem, ale dysponującym mocami onmyoji, ciętym językiem i flirciarską naturą. Jest też również tajnym wysłannikiem ze stolicy, który ma dla księżniczki Tamayori propozycje „nie do odrzucenia”. Kolejnym z bohaterów jest przyjaciel z dzieciństwa, a zarazem strażnik MC, młodzieniec o imieniu Akifusa, który jest tak głupi, że będzie bezlitośnie wyszydzany przez 99% fabuły. Wreszcie zestawienie zamykają Aterui – słynny zabójca, który poluje na szlachtę i posiada podobno moc nieśmiertelności oraz doradca i kolejny przyjaciel Shiki – Tomonori, który jest zarazem odpowiedzialny za pilnowanie, aby dziewczyna nie próbowała uciec przed swoim losem. (Uwaga: Ci dwaj ostatni dostępni są tylko w fandisku Scarlet Fate II ~Seasons of love~, ale do zrozumienia ich historii potrzeba jest znajomość pierwszej części gry).
Mechanika również nie będzie dla większości z Was żadną nowością, bo ciągle dokonujemy wyborów w obrębie tego samego drzewa dialogowego, które potem rozgałęzia się na dwie wspólne ścieżki, z czego jedna prowadzi nas do historii Gentouki (lub alternatywnie: Ateruiego), Furutsugu lub Akifusy (alternatywnie: Tomonoriego), a druga – Kuuso-no-Mikoto lub Kodo no Mae. W zależności od tego, czy zdecydujemy się współpracować z cesarskim dworem, czy szukać pomocy u bogini stworzenia. A czasu nasza MC ma naprawdę niewiele, bo po przeklęty miecz wyrusza do jej wioski, wraz ze swoją armią cieni, straszliwy Oni, który niszczy każde życie, jakie spotka na swojej drodze… Dlatego musimy rozsądnie dobierać sobie sojuszników, bo stawką w tym pojedynku jest przyszłość całego świata. Nie tylko ludzi, ale również kami. Na dodatek w otoczeniu księżniczki nie brakuje zdradzieckich, ambitnych i bezwzględnych typów, gotowych zgładzić nawet Cesarza, byle tylko osiągnąć swoje cele. Czasami tak błahe, jak zatriumfowanie większą sławą nad dawno poległym rywalem lub fanatyczne – jak zdobycie mocy nieśmiertelności i w efekcie zostanie bogiem. Taaa… szalonych antagonistów będziecie mieli tu pod dostatkiem!
Jak zatem widać, jest to bardzo ciekawa zbieranina postaci oraz problemów. A już z pewnością nie tak sztampowa, jak w wielu podobnych grach. Od strony technicznej każdy z nich ma bardzo ładny projekt, ścieżki dzielą się na 4 zakończenia (dwa złe, neutralne i dobre), a gra aktorska to już ogólnie majstersztyk, więc jeśli tylko macie możliwość, to postarajcie się o edycje niepozbawioną dźwięku. Inaczej możecie sporo stracić, jeśli chodzi o oddawanie emocji w kluczowych momentach. Dlatego w kwestii wykonania, to jak to już u Otomate bywa, naprawdę nie ma się czego przyczepić. W końcu od lat wyznaczają standardy dla gier otome.
Swego czasu istniała również darmowa, uproszczona wersja telefoniczna od NTT Solmare – a właściwie port, w którym miało się avatara i odblokowywało się rozdziały za tickety, ale na chwilę obecną ta edycja nie jest już dostępna. Aktualizacja w 2023 r.: istnieje także anglojęzyczny port, który posłużył mi w tej recenzji do zrobienia screenów. Nie jest to jednak oficjalne wydanie, a jedynie inicjatywa fanowska. Umożliwie jednak odpalenie tego tytułu na komputerze. Choć, osobiście, uważam, że zawsze należy wspierać twórców i mam nadzieję, że gra znowu trafi do sklepów. Najlepiej na platforme Switch, którą uwielbiam… Fanom należy się jednak pochwała za jedno, niby małe, ale jakże wpływające pozytywnie na odbiór całości, ulepszenie. Dodali w scenach rozmów spirit MC, więc wreszcie widzimy Shiki, a nie tylko czytamy jej kwestie.
Ze swojej strony “Scarlet Fate ~Fragments of the Past~” mogę ze spokojem sumienia polecić. Jasne, nie zawsze utrzymywało identyczny poziom, niektóre wątki są słabsze, o czym możecie się przekonać w indywidualnych recenzjach im przeznaczonym, ale podobały mi się praktycznie wszystkie opowieści o kami, które i tak z założenia miały chyba być najbardziej magiczne oraz dramatyczne. (Lisek, czyli Gentouka, to w zasadzie chłopak z plakatów, możemy więc nieśmiało założyć, że to jakby główny Love Interest, chociaż dla mnie niepokonanym zwycięzcą zostanie Kuuso-no-Mikoto). Dlatego myślę sobie, że gra może rozczarować jedynie osoby nieprzepadające za konwencją historyczną. Ale nawet wtedy warto dać jej szansę. Jest tu bowiem znacznie więcej klasycznego fantasy z pojedynkami na magie i miecz – stąd nie powinna wystraszyć niektórych graczy, jak to często miało miejsce w przypadku podobnego „Hakuoki”.