“The Charming Empire” is a dating simulation game set in the Taisho Roman era of Japanese history. Popular voice actors known for their talent in anime and video games bring our five main characters to life. Your ears will thank you to hear their performances across all the main scenarios. (źródło: opis wydawcy)
- Tytuł: Teikoku Kaleido -Banka no Kakumei- ( 帝國カレイド―万華の革命― )
- Developer: OperaHouse
- Wydawca: D3 Publisher & Dogenzaka Lab
- Pełen dźwięk: japoński
- Napisy: angielski
- Mój czas gry: 9 h
Bohaterowie
Główna postać:
Kousaka Amane Pokorna dziewczyna sprowadzone ze spokojnej wsi do pałacu przez swojego brata w momencie, gdy królestwu grozi rewolucja. |
Ścieżki / dostępni love interest:
Yoshimine Kei Więzień wojenny i książę z królestwa, który zostaje nauczycielem bohaterki. <<RECENZJA>> | |
Sera Kouichirou Przydzielony do bohaterki ochroniarz, który współczuje jej sytuacji. <<RECENZJA>> | |
Tanba Touki Właściciel restauracji, serwującej zachodnie przysmaki… powiązany z rewolucjonistami. <<RECENZJA>> | |
Togawa Kagemitsu Przyjaciel z dzieciństwa, pracujący jako dyplomata na dworze Amazakiego. <<RECENZJA>> | |
Amazaki Soushi Władca absolutny, znienawidzony dyktator i brat bohaterki, który chce ją szybko wydać za mąż. <<RECENZJA>> |
Ocena ścieżek: (*♡∀♡) Amazaki Soushi ⊳ Yoshimine Kei ⊳ Sera Kouichirou ⊳ Tanba Touki ⊳ Togawa Kagemitsu (ᗒᗣᗕ)՞
Recenzja
„The Charming Empire” to bardzo dziwny tytuł, gdzie wszystko wydaje się być na swoim miejscu, a jednak nie zgrywa w smakowitą całość. To również kolejny port gry przeznaczonej pierwotnie na telefony, który możemy znaleźć na platformie Steama. Co ma swoje wady, jak wiadomo, wynikające z różnic technicznych pomiędzy urządzeniami, choć akurat w tym wypadku naprawdę trudno się czegoś przyczepić. Gra wygląda ładnie, można zapisywać, przewijać, jest galeria obrazków, schludny interfejs… słowem, programiści wykonali swoją robotę w 100%.
Podobnie jak ilustratorzy, bo oprawa wizualna (poza kilkoma zezami na CG) również została dopieszczona, a o doskonałej obsadzie aktorskiej: w tym talentach takich jak Tsuda Kenjirou czy Kakihara Tetsuya, to już nawet nie wspominam. Już tylko dla ich głosów, mogłabym rozważać zakup tej gry 😉.
No to zapewne, chcielibyście zapytać: „Czego przyczepi się tym razem?”. Ano, fabuły. Czyli jakby nie było serca gier otome, bo niestety na 5 dostępnych LI tylko dwie postacie potrafią się obronić, z czego całość scenariuszy została napisana w taki sposób, że i tak tylko kanoniczne rozwiązanie ma sens. Wszyscy bohaterowie gadają tylko o Imperatorze Soushim, który pojawia się przy tym w każdej ścieżce, ma masę czasu antenowego, jest przybranym bratem MC i ogólnie, Słońce zmieniło zdanie, ruszyło tyłek i odtąd krąży wokół tego jegomościa. Stąd zachodzę w głowę, po co w ogóle męczono się z pozostałymi bohaterami? Bo nie można zrobić gry otome z tylko jednym LI? Bo źle, by to wyglądało w materiałach marketingowych?
W każdym razie panów teoretycznie mamy 5. Z czego w zbiorze dostępnych do podrywu bishów znajdują się: 1) wspomniany władca i zarazem krewny bohaterki – Amazaki Soushi, 2) były samuraj, a w opowieści chroniarz MC – Sera Kouichirou, 3) kochany przez całe miasto właściciel restauracji z nieprzyjemną niespodzianką – Tanba Touki, 4) przyjaciel z dzieciństwa i doradca Soushiego, kompletnie pozbawiony opowieści – Togawa Kagemitsu, 5) jeniec wojenny, wzorowy tsundere oraz 18-letni następca tronu podbitego królestwa – Yoshimine Kei.
Sama opowieść zaczyna się w momencie, gdy nasza bohaterka – o domyślnym imieniu Kousaka Amane – zostaje przez swojego brata ściągnięta z kryjówki na wsi na dwór, aby tam uczyć się manier i stać cenną kartą przetargową do politycznego małżeństwa. Stąd Amane będziemy głównie obserwować w czasie lekcji etykiety, tańca, dworskich obyczajów oraz licznych, krótkich ucieczek na miasto, gdy dziewczyna będzie poszukiwać jakiejś normalności i przerwy od królewskiego życia.
Przeważnie każdy wątek jest zbudowany tak samo: Amane w pierwszy rozdziałach zadamawia się w nowym miejscu, odkrywa, że jej brat to zimny drań, poznaje swojego przyszłego love boya, zaczynają się wspólnie czegoś uczyć, potem dziewczyna ćwiczy taniec i pojawia się wielki bal… Nie będę zdradzać szczegółów, które dotyczą polityki czy działań rewolucjonistów. Dodam jedynie, że Soushi ma reputacje tyrana, a nie litościwego władcy, co wiąże się dla bohaterki z licznymi nieprzyjemnościami. Czasami zaś będzie zmuszona podejmować „trudne decyzje” w stylu, czy dać Soushiemu skonać w męczarniach, czy uciec ze swoim ukochanym, czy może pozostać lojalną wobec okrutnego brata?
I choć takie możliwości mogą brzmieć początkowo interesująco – to, niestety, tak nie jest. Fabuła jest bowiem bardzo prosta i chociaż obiecują nam motywy takie jak nierówność stanowa, obalanie władzy i korupcja polityków, to w efekcie dostajemy nieskomplikowaną opowiastkę, pędzącą na łeb na szyje, gdzie w większości wypadków nie zdążymy mrugnąć, a już kochankowie będą sobie wyznawali gorące uczucia, gdy pałac w tym czasie stanie w rewolucyjnym ogniu. Nie raz też zdarzy nam się przetrzeć oczy ze zdumienia, jakie to wszystko naiwne i poprowadzone po linii najmniejszego oporu.
Panowie są bardzo jednowymiarowi, niektórzy aż przeźroczyści i w swoich własnych ścieżkach mogliby robić za sztuczny tłum, gdy z kolei Amane to generyczna bohaterka gier otome – nieporadna, dobroduszna dziewoja o niewielkim rozumku i złotym serduszku. Stąd, jeśli nie odstrasza Was perspektywa spędzania czasu nad czymś aż tak do bólu wtórnym, to całość da się ukończyć w ok. 10 godzin. Wszystko zależy od tempa czytania. Z recenzenckiego obowiązku starałam się nie przewijać, choć nie powiem, że mnie nie kusiło. Zwłaszcza gdy po happy endingu, musiałam jeszcze jakoś się wymęczyć i zobaczyć smutne zakończenia.
Wciąż to chyba jedna z lepszych produkcji od Dogenzaka Lab. Przynajmniej nie jest tak, że historia stanowi tło do pokazywania jakiś pokracznych scen erotycznych. Powiedziałabym wręcz, że została tym razem skierowana do młodszych odbiorców. Takich, którym zależy przede wszystkim na słodkim, delikatnym romansie z zagubioną księżniczką w roli głównej, a koszmarki przyczynowo-skutkowe nie przeszkadzają im zbytnio w zabawie.
Wielka szkoda, że nie postawiono na lepszy scenariusz, bo wierzę, że mógł wyjść z tego naprawdę fajny tytuł. Zwłaszcza że osobiście bardzo lubię takie nieco historyczne realia, a takich gier po angielsku wciąż wychodzi zdecydowanie za mało, jeśli mówimy o otome.
Uwaga: Wersja, którą recenzowałam była przeznaczona na PC (i kupiona na Steamie). Edycja przygotowana na Vitę ma więcej CG, dodatkowe scenariusze i epilogi, więc jeśli zależy Wam na extra contencie, to lepiej brać tą drugą – możliwe, że wpłynie to pozytywniej na Wasz odbiór gry.