Uncover the secret – Unite the clans. In a town ruled by opposing clans and overshadowed by superstition and legend, a child is born with the dreaded mark of a witch. She conceals her identity until the theft of a mysterious relic brings to light a series of staggering revelations. The mysteries she will uncover could restore order… or destroy everything that she knows… (źródło: opis wydawcy)
- Tytuł: Haitaka no Psychedelica (灰鷹のサイケデリカ)
- Developer: Idea Factory Co., Ltd. & Otomate
- Wydawca: Aksys Games & INTRAGAMES
- Pełen dźwięk: japoński (Steam/ PS Vita)
- Napisy: angielski
- Rozszerzenia i powiązane tytuły: Psychedelica of the Black Butterfly
- Mój czas gry: 35 h
Bohaterowie
Główna postać:
Jed/Eiar Młoda dziewczyna zmuszona ukrywać się w wiosce pod postacą chłopaka, aby nikt nie posądził jej o bycie czarownicą. |
Ścieżki / dostępni love interest:
Lavan Pierwszy syn z Klanu Wilka <<RECENZJA>> | |
Levi Drugi syn z Klanu Wilka <<RECENZJA>> | |
Lugus Pierwszy syn z Klanu Jastrzębia <<RECENZJA>> | |
Hugh Tajemniczy wędrowiec <<RECENZJA>> | |
Wolf / Lord / Bad / Hero Endings Różne, dodatkowe zakończenia <<RECENZJA>> |
Ocena ścieżek: (*♡∀♡) Lavan ⊳ Lugus ⊳ Hugh ⊳ Levi (ᗒᗣᗕ)՞
Recenzja
Bardzo ucieszyłam się na wieść o premierze tej gry na Steamie. Bo chociaż „Psychedelica of the Black Butterfly” nie powaliła mnie na kolana, to była to jednak solidna produkcja, która na wielu płaszczyznach broniła się bohaterami, pomysłem i ogólnym wykonaniem. Co zaś się tyczy „Psychedelica of the Ashen Hawk” to nie jest to bezpośrednia kontynuacja, ale poważnie zachęcam jednak do wcześniejszego przejścia pierwszej części, nim sięgniecie po ten tytuł. Przede wszystkim dlatego, że ten cały biznes z kalejdoskopami, odłamkami, „Psychedelicą” i innym dziwactwem będzie dla Was łatwiejszy do zrozumienia. Po drugie dlatego, że „Psychedelica of the Ashen Hawk” jest wprost naszpikowana nawiązaniami, mrugnięciami okiem i mięsem dla fanów serii. Stąd szkoda by się było tego wszystkiego pozbawić.
A skoro uczciwie ostrzegłam, to czas powiedzieć, o co w tym wszystkim chodzi. Bohaterką „Psychedelica of the Ashen Hawk” jest dziewczyna o imieniu Eiar… Wróć! Bohaterem tej opowieści jest młody chłopak o imieniu Jed… I nie, nie pomyliłam się. 80% fabuły nasza MC spędzi przebrana za faceta, co będzie dla niej masą kłopotów, zmartwień, a dla odbiorców wprost niewyczerpanym źródłem komicznych sytuacji. (Poważnie, nie pamiętam, kiedy ostatnio się tak uśmiałam przy jakiejś grze otome…).
W każdym razie to nie tak, że klimat gry jest jakoś bardzo rozrywkowy. Wręcz przeciwnie, to cholernie ciężka i mocno dołująca produkcja. Jed/Eiar jest bowiem zmuszona do ukrywania swojej płci, aby nikt nie poznał prawdy o jej czerwonym oku = znaku rozpoznawczym wiedźmy. Tym sposobem ma nadzieje uniknąć spalenia przez życzliwych mieszkańców i wieść w miarę spokojne, choć skazane na samotność i ciągłe tkwienie w zakłamaniu, życie. Co nie jest znowu takie łatwe, mimo iż dziewczyna unika rzucania się w oczy, mówi po męsku, mieszka w opuszczonej wieży z dala od miasta i w ogóle jest czujna, by nigdy nie dać się przyłapać na błędzie. Niestety przeklęte oko bohaterki lubi o sobie przypominać w najmniej odpowiednich momentach – zwykle pod wpływem silnych emocji np. gniewu czy, jak zapewne się domyślacie, miłości.
Akcja historii dzieje się bowiem w bliżej nieokreślonym czasowo, typowym miasteczku rodem z „fantasy”. Miejsce to od wieków kontrolowane jest przez dwa klany: rzekomo dążące do pokoju Wilki i bardzo aroganckie Jastrzębie. Dwa szlacheckie rody, które z założenia mają pilnować porządku publicznego, a tak naprawdę, przez ciągłe animozje, same są przyczyną niekończących konfliktów. I to właśnie w wyniku tych powtarzających się sporów nasza bohaterka wplątuje się coraz bardziej w skomplikowane, polityczne intrygi. Jad/Eiar – zanim jeszcze zamieszkała w wieży – była bowiem wychowanką Franceski, głowy klanu Wilka, wskutek czego uważa dziedzica rodu – Lavana i jego młodszego brata – Leviego za swoją rodzinę. Niestety, los chce, by w wyniku głupiego nieporozumienia, Eiar wpadła w oko także dziedzicowi klanu Jastrzębia – Lugusowi… a nawet jego młodszej siostrze – Tei (w swoim męskim wydaniu). XD
Początkowo fabuła ma więc bardzo lekki, żartobliwy ton. Oglądamy Jad (w stroju faceta) lub Eiar (w kostiumie kobiety) w trakcie dziesiątek słodkich scen, jakich spodziewalibyśmy się raczej po typowych „okruchach życia”. MC będzie spędzać czas z przyjaciółmi na wspólnym piciu w tawernie, udzielaniu rad miłosnych czy braniu udziału w grach i zakładach. Twórcom umiejętnie uda się przy tym przedstawić więzi z każdą postaci i dobrze nakreślić ogólne miejsce akcji. Bardzo szybko udało mu się polubić MC, jej rodzinę, wrogi klan, a nawet przypadkowych chłopków-roztropków przewijających się przez fabułę. Dodatkowo, gdzieś w tle, Jad/Eiar będzie także szukała (na prośbę tajemniczego księdza) Kaleido-via (= kalejdoskopu), który jest symbolem pokoju pomiędzy dwoma rodami, a który został wykradziony z kościoła tuż przed festiwalem, na którym miał zostać pokazany… W miasteczku zacznie również dochodzić do serii tajemniczych morderstw, których zagadkę spróbuje rozwikłać Lugus, a której finał z pewnością zaskoczy nie jednego z graczy.
Samych LI dostajemy tym razem czterech. Wspomnianych wcześniej członków klanu Wilka i zarazem, prawie że braci bohaterki – Lavana i Leviego oraz dziedzica Jastrzębia – Lugusa. Gracz ma także okazje wplątać się w romantyczną relację z Hughiem, dziwnych zmiennokształtnym, który zdaje się sporo wiedzieć na temat okruchów, zaświatów i prawdziwej kondycji dziewczyny. Nie znaczy to jednak, że podobnie jak w poprzedniej części gry, nie zobaczymy całej masy innych typów endingów. Z czego uczciwie ostrzegam, że większość spokojnie można byłoby uznać za „złe” zakończenia, bo im dalej w las, tym bardziej historia opowiedziana w „Psychedelica of the Ashen Hawk” przestaje być pozytywną bajeczką. Dodatkowo, na wzór flowcharta z „Psychedelica of the Black Butterfly” tutaj również nie mamy tradycyjnych „ścieżek” dla postaci, ale nasze wybory mogą zaprowadzić do konkretnego endingu poświęconemu wybranemu LI.
O samych bohaterach powiem tylko, że na szczęście nie są w żadnym razie „czarno-biali” i prawie każdy skrywa jakiś brudny sekret… Jak widać, MC ze swoimi kłamstwami, nie jest tu wyjątkiem. Nawet jeśli jej ostrożność wynika ze zwykłej woli przetrwania w świecie, gdzie czarownice czeka szybkie spalenie. Oczywiście, nie wszystkie „ścieżki” uważam za równie godne poznania np. zdarzały się takie zwroty fabularnego, które dla mnie były czystym strzałem w stopę i zarżnięciem koncepcji postaci. Inni byliby po prostu zbyt miałcy, a jeszcze inni… zbyt kontrowersyjni? (Pozdrowienia dla tytułowego Ashena Hawka).
Niemniej to chyba jedyna znana mi gra otome, która ma aż tak cudowną bohaterkę! Poważnie, Jad/Eair będzie walczyć z braćmi, jak równy z równym, potrafi szyć, gotować, wykonywać drobne remonty, zna się na opatrywaniu, nie stroni od żartowania o relacjach damsko-męskich z kolegami, czy nie ma oporów, by przywalić LI i go wyzywać, gdy się z nim nie zgadza. Naturalnie, aby nie było zbyt różowo, ma też ciągoty do makijażu, ozdób do włosów czy noszenia sukienek… ale myślę, że zrobiono to po to, by nie była „zbyt męska” i łatwiej się z nią dało identyfikować.
Zresztą „przebieranki” Jad/Eair mają swoje odzwierciedlenie również w mechanice. Na szczęście w „Psychedelica of the Ashen Hawk” nie mamy głupiej minigry ze strzelaniem do czegokolwiek, ale zamiast tego możemy kolekcjonować „plotki”. A pewne rzeczy poznamy/odkryjemy tylko, jeśli przepytując ludzi, na miejsce spotkamy się z nimi w odpowiednim kostiumie. Podobnie w przypadku relacji z LI. Dla przykładu dziedzic Jastrzębia ma w głębokim poważaniu Jed (jako chłopaka), którego kojarzy tylko jako przybranego brata dziedziców wrogiego klanu, ale już do Eair chętnie by smolił cholewki, gdy tylko gdzieś mu mignie jej spódnica. Takie rozróżnienia mimowolnie będą też zapewne prowadziły graczki do smutnej refleksji. Nie da się ukryć, że w swojej „kobiecej postaci”, MC głównie się zastanawia czego jej teraz „nie wolno” albo „nie wypada”, gdy jako facet nie ma podobnych rozterek. Ale jak wiemy: wieki patriarchalnego systemu odbiły się dość specyficznie na różnicach w wychowaniu obu płci. Znajdziemy więc w grze całe masy przykładowych niesprawiedliwości.
Tymczasem gdy akcja robi się już poważna, to nie udało się uniknąć pewnych dziur logicznych. Nie przeszkadzało mi to jednak w ogólnym odbiorze, bo niedociągnięcia pozostały na poziomie zbliżonym do poprzedniej części. Najgorszym momentem był przy tym fragment, gdy w wątku kulminacyjnym jeden bohater, niczym narrator, wyjaśnia nam przez dobre kilka chapterów kulisy całej intrygi z przeszłości. Nie ma to jak pomocy człowiek-ekspozycja! Dlatego polecam przygotować się mentalnie na takie kwiatki, a nie będzie się rozczarowanym.
W innych recenzjach zauważyłam również, że tej produkcji często zarzuca się, że to bardziej visual novel niż gra otome przez brak romansu… ale ja chyba w takim razie przechodziłam inną grę XD. Słodkich scenek z LI jest od groma. Zwłaszcza na początku. Po prostu nie są to typowe „randki”, bo jak wiadomo Jad/Eiar musi strzec swojej tajemnicy, ale to nie znaczy, że nie spędza od groma czasu z LI i serduszka nie latają w powietrzu. Niektórych postaciom płeć MC najzwyczajniej nie przeszkadza, aby czuć do niej/niego mięte, inni nie są tak niedomyślni, by nie zorientować się, że dziewczyna udaje, a jeszcze inni odkryją jej sekret już we wstępie (w trakcie niezbyt ostrożnego zmieniana ubrań). Nie musicie się więc obawiać, że z gry wycięto cały fluff. No, może tylko zakończenia są zbyt pospieszne i niekiedy out of character (np. Lavan).
Dziwiło mnie również krytykowanie tej gry za fakt, że LI mają zbyt MC zbyt bliskie więzi rodzinne. Rozumiem, że może to wywoływać dyskomfort, gdy myślimy współcześnie o naszym własnych krewnym, ale należy pamiętać, że miejscem akcji „Psychedelica of the Ashen Hawk” jest jakaś fantasy dziura w bliżej nieokreślonym ciemno-wieczu. Skoro zatem nie dziwi nas, że mężczyźni łażą z bronią i mogą w miarę bezkarnie zamordować chłopa, to czemu recenzentów zaskakuje, że np. rodziny szlacheckie się krzyżują? Przecież dla zabezpieczenia majątku i pozycji rodów takie małżeństwa były szeroko spotykane np. stryj często żenił się z bratanicą jeszcze w XIX wieku. Podawanie więc tego jako wady gry jest więc w moim odczuciu pozbawione logiki.
Tak czy inaczej, nawet pomimo mniej zgrabnych fragmentów fabularnych i miejscami nie potrzebnej nad ilości wątków (np. mogli poprzestać na konflikcie rodów i motywie czarownicy… cały ten „Psychedeliczny” chaos był moim zdaniem mocno niepotrzebny…), to przeszłam tą grę w sumie błyskawicznie. Ot po prostu, zauroczył mnie klimat pogrążonego z mgle i śniegu miasteczka, piękna muzyka, projekty postaci, groza i doskonała gra seiyuu. Nie uważam przy tym, że jest to produkcja bez wad, ale za Jad/Eair byłam w stanie prawie wszystko im wybaczyć. Poważnie, dziewczyna tak wywindowała w moich oczach poprzeczkę, że chyba już długo nie lubię żadnej MC. Dlatego ja kontynuacje stawiam dużo wyżej od poprzedniczki i ze swojej strony polecam wszystkim, którzy lubią nieco poważniejsze, bardziej skomplikowane historie zamiast typowego daiting sim. Ta gra wymaga nieco cierpliwości, szukania nawiązań do jedynki oraz zanurzenia się kompletnie w świat przedstawiony, aby ją w pełni docenić. Póki co, pozostaje więc jedną z najlepszych pozycji otome, jakie możecie znaleźć na Steamie.