Bycie nastolatkiem jest trudne… a co dopiero ma powiedzieć bohaterka, która przypadkiem trafia do szkoły, gdzie okazuje się być jedyną dziewczyną? Chłopcy na lekcjach, chłopcy w akademiku, ciągłe bójki, chaos i krzyki… Na dodatek jej rodzicę są za granicą i w ogóle nie dostrzegają w niczym problemu. Czy MC uda się jakoś przetrwać ten rok szkolny i nie zwariować? A może przy okazji jeden z bad boyów okaże się idealnym materiałem na partnera?
- Tytuł: Ren’ai Joutou! Ikemen Gakuen (恋愛上等!イケメン学園), The Best Romance ★ Ikemen School
- Developer: Voltage
- Wydawca: Voltage
- Character design: Yamashita Nanao
- Pełen dźwięk: brak
- Napisy: angielski
- Rozszerzenia i powiązane tytuły: brak
Bohaterowie
Główna bohaterka
Imię: do wyboru Typowa bohaterka gier od Voltage. Niekiedy bierna, a niekiedy nierozsądna, ale odważna. Nastolatka dopiero ucząca się świata dorosłych. |
Ścieżki
Ryukai Ryoji (postać romansowa) Nie ma dnia, by ten chłopak nie wrócił cały w siniakach… Przeraża bohaterkę i wydaje się nie mieć innych hobby poza bójkami. <<RECENZJA>> | |
Todo Rei (postać romansowa) O chłopaku krążą same złe plotki. Podobno porzucił poprzednią dziewczynę z brzuchem i jeszcze powtarza rok, chociaż wydaje się dość inteligentny. <<RECENZJA>> | |
Agatsuma Yu (postać romansowa) Dla tego niskiego chłopaka liczy się tylko koszykówka. Choć cieszy się popularnością, bo łatwo się z nim dogadać, to w dziewczynkach widzi kumpele a nie partnerki. <<RECENZJA>> | |
Sakaki Akira (postać romansowa) Chłopak wydaje się pozbawiony jakichkolwiek hamulców. Prowadzi się ze starszymi kobietami, znika na całe noce i na dodatek bezwstydnie prowokuje bohaterkę, gdy tylko ma okazje. <<RECENZJA>> | |
Minase Keiichiro (postać romansowa) Wysoki, silny… i praktycznier milczący. Trudno powiedzieć, o czym właściwie myśli, bo znika na całe dnie, aby jeździć po okolicy na motorze, a potem wraca w siniakach. <<RECENZJA>> | |
Saejima Yuki (postać romansowa) Nauczyciel i wychowaca, który ma sobie poradzić jakoś z tą zgrają niesfornych chłopaków spod ciemnej gwiazdy… tymczasem bardziej interesuje go nowa uczennica… <<RECENZJA>> |
Ocena wątków: (*♡∀♡) Akira ⊳ Ryoji ⊳ Yu ⊳ Keiichiro ⊳ Rei ⊳ Yuki (ᗒᗣᗕ)՞
Recenzja
Zazwyczaj unikam gier, których akcja dzieje się w szkole… jestem na nie po prostu za stara i z problemami nastolatków trudno mi się obecnie identyfikować. Od czasu do czasu trafi się jednak apka, która potrafi mnie jeszcze zaciekawić. Tym razem marketingowym wabikiem okazało się zrezygnowanie z grzecznych, wzorowych przewodniczących klasy, ale pokazanie dzieciaków, które częściej lądują na dywaniku, niż chwalą się świadectwem z paskiem. Dlatego pomyślałam: czemu by nie? Zobaczmy, jakie troski mają przeciętne, japońskie dzieciaki…
Bohaterka aplikacji „Bad Boys do it better!” przenosi się do nowej szkoły i – jakby miała wystarczająco mało stresu z powodu zmiany środowiska – okazuje się dodatkowo, że w jej klasie nie ma ani jednej dziewczyny. Zasadniczo… w całym budynku. Placówka dopiero, co otwiera się bowiem na łączone klasy, a MC jest pierwszym przedstawicielem płci żeńskiej, którego przyjęto w ramach tego projektu. Innymi słowy = robi za królika doświadczalnego, o czym zapomnieli ją poinformować jej właśni, przebywający za granicą rodzice. (W sumie to matka uznaje, że powinna się przecież cieszyć, bo będzie „jak księżniczka” itd. W końcu jaka młoda dziewczyna nie marzyłaby o posiadaniu własnego harmenu? …cóż, jakaś dziwna ta nasza MC! ;)).
Jakby tego było mało, w akademiku także nie znajduje wytchnienia. Bohaterce przychodzi dzielić dom z piątką wyjątkowo trudnych uczniów. Pierwszym z nich jest Ryoji, który w wolnych chwilach (czyli prawie cały czas, bo kocha wagarowanie) szuka przypadkowych ludzi do bójek, drugim Rei, który, chociaż wyróżnia się inteligencją, to krążą o nim plotki, że musiał powtarzać klasę, bo w poprzedniej szkole miał romans i zostawił kogoś z dzieckiem, trzecim Yu, którego obchodzi tylko koszykówka, ale jest za niski na atakującego, kolejnym Akira, który spędza cały czas w towarzystwie starszych od siebie kobiet i non stop zaprasza je do pokoju na noc, a ostatnim Keiichiro, którego wygląd mocno onieśmiela, a który z jakiegoś powodu ciągle opiekuje się dziewczyną z innej szkoły i też nie stroni od bójek. Wreszcie, ostatnim LI, którego nie możemy jednakże zaliczyć do uczniów, jest nauczyciel chemii – Yuki. Wątek ten mocno zresztą odbiega od reszty historii.
Muszę przyznać, że pomimo bardzo niskich oczekiwań, historie chłopaków były nawet ciekawe. Podobało mi się, jak bardzo nieporadni stawali się, gdy odkrywali swoje uczucia względem bohaterki. W końcu to tylko dzieciaki, radzące sobie z pierwszym, poważnym zauroczeniem. Niektórych zaś wcale nie interesowało romansowanie i to MC, niczym fanka, starała się zwrócić na siebie uwagę wybranka serca. Dlatego bardzo łatwo poczułam w tej historii atmosferę prawdziwej szkoły. (Aaah, wspomnienia!). Pierwszych dramatów, ważnych egzaminów, konfliktów z innymi klasami… A jeśli dodamy do tego drobne plot twisty w każdym wątku, powiedziałabym nawet, że ktoś naprawdę pochylił się nad scenariuszem!
Niestety, apka jest bardzo krótka. Ukazały się jedynie „main story” i „epilogi” z pierwszego sezonu chłopaków, zanim została porzucona. W efekcie nie poznamy zakończenia wątków, choć doświadczenie nauczyło mnie, że Voltage i tak nie wkłada zbytnio serca w kontynuacje. Może więc to niewielka strata? Dzięki temu nie trzeba wydawać masy kasy na epizody, które niewiele wnoszą.
Miłym dodatkiem jest gościnny występ „grzecznych chłopców” z aplikacji „Dreamy Days in West Tokyo”. Zupełnie jakby twórcy sami sobie trochę pokpiwali z kontrastu pomiędzy obiema grupami. Chociaż zapewne fani obu aplikacji (oraz opowieści z rodzaju „romanse szkole”) znajdą całą masę interesujących nawiązań.
Na wyróżnienie zasługuje także MC. Chociaż początkowo przytłacza ją sytuacja, to nie daje sobą pomiatać chłopakom. Jak trzeba to potrafi tupnąć nogą albo nawet strzelić natręta w pysk. Nie zniechęca się, tylko dlatego, że jej współlokatorzy są głośniejsi, silniejsi i ogólnie bardziej buzują w nich hormony. Nie ukrywa się także z typowo kobiecymi zainteresowaniami, aby dopasować do grupy. Dlatego szybko zdobyła moją sympatię tym, jak naturalnie się o niej czytało. To nie była jedna z tych heroin, co ciągle płacze i biega za LI z „imię-kun!” na ustach.
Za słabszy aspekt „Bad Boys do it better!” uznałabym za to oprawę wizualną. Nie chodzi o to, że apka jest brzydka… ale bądźmy szczerzy, do pięknych też nie należy. CG w najlepszym wypadku są w porządku. Zdarza się jednak kilka potworków, na których ciała bohaterów wyginają się w dziwny sposób. Sytuacji nie ratuje też ani dość irytujący muzyczka w tle, ani brak nagrań lektorskich. Może właśnie dlatego gra nie okazała się sukcesem? Nie włożono w nią po prostu wystarczająco dużo serca. (Chociaż tutaj bardziej przydałby się budżet od miłości!).
Mimo tych wad mogę „Bad Boys do it better!” spokojnie polecić. Nie jest to najlepsza gra w aplikacji „Love 365”, ale przynajmniej nie miałam poczucia, że wywaliłam pieniądze w błoto, bo historia nie jest warta złamanego grosza. Jasne, nie wszystkie stały na tak samo wysokim poziomie (np. szczerzę wynudziły mnie problemy Todo a Saejima to ogromne rozczarowanie i filler), ale udało mi się też kilka razy szczerze zaśmiać. A to chyba najlepszy wyznacznik przyjemnej opowieści. Na zakończenie dodam, że byłam kompletnie zauroczona kochającym się w dyrektorze szkoły opiekunem akademika (tudzież domu, w którym wynajmowali pokoje uczniowie) – Natsuo. Rzadko zdarza się tak fajnie i serdecznie pokazana postać homoseksualna. Dlatego miło, że nie zapomniano również o bohaterach drugiego planu i przynajmniej dla mnie powrót do szkoły okazał się wyjątkowo udany.