Historia Czarodzieja (oryg. Wizard) to wątek, który znajdziemy w bonusach, dopiero po odblokowaniu wszystkich szczęśliwych zakończeń w pozostałych ścieżkach. Ciężko jednoznacznie powiedzieć, kim czy czym ta istota jest. Wiadomo, że widzą go jedynie osoby, które rozpaczliwie czegoś pragną, że spełnia on życzenia (potrafi nawet wskrzeszać zmarłych, czy cofnąć czas), ale w zamian pozbawia proszących wspomnień i przedłuża własną egzystencje. Jest zatem długowieczny i wszechpotężny. Jednocześnie nie rozumie motywacji osób, które błagają go o pomoc. Po co ocalić kogoś, a potem nawet nie pamiętać, czego się dokonało? Koncepcja poświęcenia, miłości, czy oddania jest poza granicami jego pojmowania.
A przynajmniej do momentu, gdy sam zaczyna czegoś pragnąć. Pierwszy raz, podczas całej swojej długiej egzystencji, mężczyzna chce aby spełniło się jego życzenie. Nie istnieje jednak nikt, do kogo mógłby zwrócić się o pomoc, dlatego Wizard organizuje grę. Aby spotkać Heejung – dziewczynę, którą skrycie obserwuje i podziwia od lat – musi obudzić w niej silne emocje. Tylko wtedy będzie sobie czegoś życzyć, bo przez despotyczną matkę, Heejung nigdy nie myśli o sobie, a jedynie spełnia oczekiwania innych. Naturalnie, nie głowiąc się wiele, Wizard dochodzi do wniosku, że żadne uczucie nie jest silniejsze od miłości, a utrata ukochanego zmusi bohaterkę do podjęcia działania.
Dlatego odnajduje 5 kandydatów z innego królestwa, przedstawia im zasady, obiecuje nagrodę i odsyła na Ziemię. Jeśli zdobędą serce Heejung – ich pragnienie zostanie spełnione i powrócą do Królestwa Traw. Jeżeli jednak przegrają – utracą wspomnienia, zmienia się w ludzi i nigdy nie zobaczą już domu. Po większych lub mniejszych pertraktacjach, chłopaki zgadzają się i zabawa trwa. Kolejne etapy gry toczą się zaś zgodnie z planem: Heejung zakochuje się, ukochany odchodzi, dziewczyna spotyka wtedy Czarodzieja i prosi o pomoc… a ten urażony tym, że widzi w jej oczach miłość do innego mężczyzny, spełnia szybko życzenie i pozbawia dziewczynę wspomnień. W efekcie nie ma nawet dość czasu, aby nacieszyć się wyczekiwanym spotkaniem, a jego desperacja rośnie. Dlatego Czarodziej używa mocy, aby cofnąć czas, cała zabawa trwa od początku, inny kandydat pojawia się na miejsce poprzedniego… i wszystko się zapętla. I tak dalej, i tak dalej…
Wreszcie osłabiony i nieszczęśliwy Wizard podejmuje ostatni, rozpaczliwy krok. Znowu „resetuje” wydarzenia i używa całej pozostałej mocy, aby przemienić się w człowieka i podjąć ostatnia próbę spotkania ukochanej. Jeśli los pozwoli, odnajdą się jakoś na świecie. Wygląda jednak na to, że siły wyższe są bardzo łaskawe, bo po zaraz po przemianie, budzi się u boku ukochanej… W tym jednak momencie opowieść się urywa, dostajemy ostatnie CG do zebrania i nie wiemy jak w zasadzie potoczyła się ta historia.
Czy ten epilog był potrzebny? Na pewno łatał pewne dziury narracyjne, które mogły drażnić w poszczególnych wątkach. Łatwiej nam było zrozumieć zachowanie i motywacje niektórych kandydatów, jak również na czym polegała gra i czemu nie wolno było o niej wspominać. Sam Czarodziej nie był jednak postacią na tyle interesująca, aby jego los (nawet jeśli tragiczny), mógł nas w najmniejszym stopniu obchodzić. Po prostu nie mieliśmy szansy go poznać, czemu więc ktokolwiek chciałby mu kibicować? Podejrzewam, że każdy z odbiorców na tym etapie miał już swojego ulubionego kandydata i nie chciał żadnych „skoków w czasie” czy innych dziwadeł. W końcu Heejung odnalazła przecież szczęście…
Jeśli więc ktoś nie czuje takiej potrzeby, aby zobaczyć wszystko, epilog można całkowicie zignorować. Owszem, ładnie zwieńcza on historie i splata razem wszystkie wątki, ale jednocześnie neguje nasze wcześniejsze wybory, co może być nieco irytujące. Ze swojej strony dodam tylko, że to zauroczenie Czarodzieja (istoty wykraczającej poza ludzkie pojmowanie) koreańską studentką było na mój gust bardziej bajkowe od wątków wszystkich gadających zwierzoludzi razem wziętych… A to powinno stanowić chyba najlepsze podsumowanie tego wątku.